Epilog
Ciemne chmury pokryły niebo. Wiał zimny wiatr, który z małą siłą uderzał w stojących na cmentarzu ludzi. Wyglądało to tak, jakby pogoda dobrze wiedziała, co teraz przeżywa cała Francja.
Śmierć Ladybug.
Śmierć Marinette.
Śmierć najwspanialszej osoby, jaką znał Paryż.
Po zabiciu Władcy Ciem, Czarny Kot wyszedł z jego kryjówki. Miał pełno ran, a na jego rękach spoczywała dziewczyna. Oczywiście to on zrobił ten "ostateczny cios" i zabił swojego ojca. Tuż za nim szły, tak samo poranione, dziewczyny z W5 w pełnym składzie. Podczas walki przebudził się Felix i miały dodatkowy problem, więc walka była cięższa, przynajmniej Lily nie było. Mieszkańcy miasta powychodzili z domów, dziennikarze prowadząc transmisje na żywo do telewizji, pchali się by móc zadać im masę pytań. Wszyscy byli ciekawi, co takiego zaszło w domu Agrestów. Jednak, gdy zobaczyli Biedronkę, z czerwoną plamą na klatce piersiowej, w ramionach Czarnego Kota, wszystko stało się jasne. Ucichli, dziennikarze odsunęli się, spuścili głowy, niektórzy zaczęli płakać. Dziewczyny, za pomocą swoich broni, wskoczyły na dachy budynków i rozbiegły się w różne strony, by móc wrócić do swoich domów. Chat powoli schodził ze schodów rezydencji. Przekroczył bramę i ruszył w stronę domu mistrza Fu. Nie uszedł nawet trzech kroków, gdy jej miraculous piknęło po raz ostatni, ukazując jej prawdziwą twarz. Mimo, iż mieszkańcy Paryża zobaczyli prawdziwe oblicze superbohaterki, czy to na żywo czy przed telewizorem, nie mieli odwagi powiedzieć choćby najmniejszego słowa.
Tamtego dnia nikt się już nie uśmiechnął.
Teraz, ciało dziewczyny odzianej w czerwoną sukienkę w kropki, powoli opuszczano do dziury na cmentarzu. Matka dziewczyny płakała wtulona w swojego męża Rodzicom ciężko było uwierzyć, że już nigdy nie zobaczą swojej córki, która przecież zniknęła na tak długo. Muza, Alice, Maja, Klarice oraz Monika ze smutkiem patrzyły na delikatny uśmiech, który pokazywał w jaki sposób Marinette pogodziła się ze swoją śmiercią. Alya mocno wtulała się w ramię Nina, a on głaskał ją po włosach. Chloé patrzyła pustym wzrokiem na swoją koleżankę z klasy. Nie chciała tu być. Była zbyt zaszokowana tym, że jej największym wrogiem okazała się jej ulubiona superbohaterka. Cédrick stał oparty o pobliskie drzewo i raz po raz wycierał łzy ze swoich policzków.
Powoli wszyscy zaczęli się rozchodzić. Najpierw ci, którzy przyszli, bo musieli. Potem przyjaciele, na końcu rodzina. Nikt nawet nie zauważył zielonookiego chłopaka, który tylko czekał, aż wszyscy odejdą.
Adrien, powolnym krokiem zaczął kierować się w stronę miejsca, gdzie spoczywała jego granatowłosa piękność. Położył wielki bukiet fioletowo-niebieskich róż na kamienną płytę grobową.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brakuje.-wyszeptał patrząc na ledwo widoczne litery na nagrobku, które były zasłonięte wiązankami.-Wiesz, po tej misji chciałem ci się oświadczyć.-zaśmiał się żałośnie.-Miałem nadzieje, że się pobierzemy, będziemy mieli dzieci, spędzimy ze sobą resztę życia.-spojrzał na parę kolczyków, którą trzymał w dłoni razem ze srebrnym pierścieniem.-Przez człowieka, którego uważałem za ojca, straciłem ciebie.-jego głos zaczął drżeć, a z oczu zaczęły mu płynąć łzy.-Bez ciebie, moje życie nie ma sensu.-zacisną pięść, by po chwili zamachnąć się nią i wyrzucając jego i jej miraculous za mur cmentarza, prosto do małej rzeki.-I wiesz, nie zamierzam tak żyć.
Z kieszeni marynarki wyją czarny pistolet, od którego zginęła Marinette. Przyłożył lufę do głowy. Serce biło mu szybko, czuł jak obija mu się o żebra.
-Widzimy się za chwilę, my lady.
Huk przebił ciszę. Kula przeleciała na wylot. Ciało blondyna padło bezwładnie na ziemię.
***
Historia dobiegła końca. Dwójka ludzi miała niesamowite życie pełne smutku, ale też radości.
Miracula przepadły, ale kto wie. Może pewnego dnia to ty je znajdziesz i przeżyjesz własną, niezapomnianą przygodę?
***
To koniec moi drodzy.
Jeju, jak to szybko zleciało.
Dziękuje wam, drodzy czytelnicy. Bez was...
***
-Bez was nie było by tego gówna.-usłyszałam szyderczy głos Chloé za mną.-Serio, jak niby można to coś zwane "książką" lubić!?
-Jak ci się nie podoba to wypierdalaj.-warknęłam do niej.
-Ha, jeszcze czego! Nikt mnie nie będzie wyganiał, a szczególnie ty, żałosna pisareczko!
-Ivan, Kim do mnie!-krzyknęłam wstając z krzesła.-Mam dla was zadanie najwyższej wagi!
-Every bady, mada fackaaaaa.-krzyknął Kim wywalając się na podłogę.-Kurna, kto tu się zesrał?!-spytał wskazując brązową maź na swoim bucie.
-Kim, debilu. To moja nutella.-warknęła w odpowiedzi Alix.-Rudy mnie popchną i mi słoik z ręki wyleciał.
-Ej!-wtrącił się Nathaniel.-To Max mnie popchną, a ja wpadłem na ciebie! Poza tym, ja nic nikomu nie zrobiłem, więc czemu mówisz na mnie "rudy"?
-Bo masz okres na głowie.-odpowiedziała i uśmiechnęła się zwycięsko.
-Hej!-krzyknęłam w końcu.-Ja tu chcę poprosić chłopaków, by Chloé do rzeki lub do śmietnika wrzucili!
-Trzeba było tak od razu!-uśmiechną się Kim i podbiegł do blondynki.-Hej niunia, zaraz będziesz mokra.
-Kim, bez podtekstów mi tam!-krzyknęła Alix.
-Zamknij ryj!-odkrzykną.-A ty blondi chodź za mną. Sprawie, że będziesz się do mnie kleić.-dodał uśmiechając się chytrze i podniósł Chloé.
-Łapy przy sobie, wieśniaku!-pisnęła, ale było już za późno, bo chłopak wybiegł z pomieszczenia.
-Lecę to nagrać!-oznajmiła Alya kierując się w stronę wyjścia.
-A ja wracam do pisania.-przysunęłam się znów do mojego laptopa.
***
... to opowiadanie nie miało by sensu. Każdy pozytywny komentarz dawał mi niezłego kopa i dodawał chęci do pisania. Jeszcze raz wam z całego serca dziękuję, że wytrwaliście do końca mojej pierwszej książki 😘
To teraz uwaga... PODSUMOWANIE!!!
***
-Chwila!
Zdziwiona oderwałam wzrok od ekranu mojego laptopa.
-Tak Mari?
-Wszystko fajnie, ładnie, ale może jakieś słowo wyjaśnienia dlaczego takie zakończenie, a nie inne, co?
-Właśnie!-wtrącił się Adrien.-Poza tym uważam, że to my powinniśmy poprowadzić podsumowanie, w końcu ta książka jest o nas.
-Niech wam będzie.-odpowiedziałam i ustąpiłam miejsca granatowłosej.
***
Cześć, tu Mari i Adi ^^
Chcemy wam podziękować za:
24285 Wyświetleń.
2422 Gwiazdek.
248 Obserwujących.
I przy okazji wyjaśnić, czemu epilog był taki... jakby to ująć... smutny? No coś takiego.
Magda ubzdurała sobie, że książka miała za wiele "dobrych" wątków, akcji. Więc postanowiła, że epilog będzie miał klimat "tragiczny" chodź Adrien uważa, że lepiej by go napisał. Spokojnie, już oberwał za to po głowie.
Drugiej części nie będzie, a przynajmniej tak oznajmiła Magda.
To my już lecimy. Widzimy się w innych książkach.
Pa miśki 😘😘
***
-Miśki?-zdziwiłam się znów siadając na swoje miejsce.
-Tak, miśki.-odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się szeroko.
-Ha, i co?!-usłyszałam krzyki Kima.-Mówiłem, że po kąpieli w fontannie z zimną wodą będziesz mokra i będziesz się do mnie kleić po wizycie w kuble na śmieci! Fuck yea!
***
JA JESZCZE MAM PROPOZYCJĘ!
Z racji tego, że ta historia dobiegła końca, co powiecie na wywiad z bohaterami? Wiem, że sporo osób to już robiło, jednak obiecuję, że to będzie ciekawsze. No to do podanych niżej imion możecie zadawać pytania. Możecie je zadawać do piątkowego południa. (12:00 jakby ktoś nie zczaił) A w sobotę pojawi się wywiad.
Adrien
Marinette
Cédrick i Charles
Tikki i Plagg
Zespół W5
Inne (imię bohatera + pytanie)
To by było już wszystko.
Do napisania i jeszcze raz wam dziękuje. 😘😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top