29.

John.

Przestraszyłem się. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał jebany SHERLOCK. Mój martwy przyjaciel ożył? On cały czas żył, tylko cały czas mnie kłamał? Może umarłem i jestem w niebie? A może śnię. Najróżniejsze myśli mąciły mi w głowie. 

Nagle rozpłakałem się. Cholernie za nim tęskniłem. 

Podszedłem do niego i go przytuliłem. Oplótł mnie swoimi ramionami, a ja poczułem się przyjemnie. Czułem się idealnie. 

-Tęskniłem - powiedziałem, a ten nic nie odpowiedział. Tylko milczał

Po kilku minutach wydusił z siebie krótkie "przepraszam". 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top