ˢⁱˣ

KILKA DNI PÓŹNIEJ, Zayn ponownie wypatrywał wzrokiem Louis'a i jego synka. Wyszli dopiero pięć minut po pierwszych osobach. To co zobaczył przeraziło go. Louis miał na sobie trampki i tak już nieco wyniszczone, czarne, przydługie spodnie oraz czarną kurtkę, która nie wyglądała jakby miała dać mu poczucie ciepła. Nie miał czapki, szalika ani rękawiczek. Nie był ubrany odpowiednio do pogody. Natomiast jego syn miał na sobie czarne ocieplane buciki i spodnie, kurteczka była zielona i naszczęście zimowa, miał tą swoją czapeczkę z uszkami króliczka, a na jego szyi znajdował się szalik, czarny i za długi, bo owinięty kilka razy sięgał mu do kolan. Zayn pomyślał, że to Louis'a, jednak nie mógł być pewien.

Obaj mieli zarumienione z zimna twarze, a końcówki brązowych włosów starszego były zamarznięte. Zayn choćby chciał, nie mógł patrzeć na to obojętnie. Jego zamarznięte włosy, czerwone policzki, i to z jaką troską i miłością traktował swojego syna sprawiło, że Zayn nie myśląc długo ściągnął swoją kurtkę, która dawała mu ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Wstał z ławki i przeszedł na drugą stronę ulicy. Szedł powoli ze spuczoną głową, nie spiesząc się, musiał przeanalizować wszystkie za i przeciw.

Podniósł swoją głowę i zobaczył jak Louis puszcza dłoń swojego syna, łączy obie ręce ze sobą, podnosi je na wysokość ust i dmucha by je ogrzać. Następnie krzyżuje ręce i pociera ramiona. Ten ruch sprawił, że Zayn nagle przestał myśleć. Podszedł do nich, uprzednio przecierając twarz dłońmi, jakby to miało zetrzeć wszystkie problemy i obawy. Uniósł rękę i już prawie dotknął prawego ramienia mężczyzny, lecz w ostatniej chwili zrezygnował i się odwrócił. Oddalił się na kilka kroków i usłyszał pisk opon, a następnie głośny huk. Zayn zatrzymał się i stał tak kilka sekund, nie potrafiąc się ruszyć. Dopiero, gdy usłyszał glos kobiety, mówiącej coś niezrozrumiałego, odwrócił się. Scena, która rozgrywała się przed nim przestraszyła go, i to bardzo.

Na ulicy stał samochód z otwartymi drzwiami, a obok niego kobieta rozmawiająca przez telefon. Niedaleko kobiety leżał mężczyzna, któremu z głowy wypływa krew i zabarwia śnieg na czerwono. Twarz mężczyzny była zmasakrowana, ale Zayn go rozpoznał.

Louis Tomlinson.

To właśnie On tam leżał, a na jego klatce piersiowej opierał się mały i próbował stłumić płacz, lecz nie udawało mu się to.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top