13~ Nasz hotel
Nowa okładka :3
Wracam :")
..
.
XD
*
Wybraliśmy skromny hotel, chcieliśmy czuć się dość na luzie, mimo że wraz musielismy zapakować ze sobą ochroniarzy.
Widoki które tam były,...
No nawet nie potrafiłabym ich opisać.
Ze względu na małe opóźnienia, dotarliśmy na miejsce jak zbliżał sie już wieczór.
W środku było skromnie ale za to przestrzennie.
Nie sądziłabym że Król Popu pozwoli sobie na taki zwyczajny hotel.
Gdy dotarliśmy na górę byłam naprawdę podekscytowana.
- Tu jest tak przytulnie- to były moje pierwsze słowa gdy weszliśmy do podwójnego pokoju.
Pomieszczenie było spore, a raczej dwa pomieszczenia. Pierwsze miało kremowe ściany, pomarańczowe zasłony i resztę dodatków które idealnie pasowały.
Stało tam wielkie łóżko, kilka szafek, obrazy zdobiły ściany a na środku znajdowal się dywan w różne wzory.
Zaraz obok wielkiego lustra było wejście do równie pieknej łazienki.
- Idź teraz tam- wskazał Mike na drzwi po drugiej stronie- Ty śpisz tam
- wygania mnie Pan, Panie Jackson?!- zrobiłam oburzoną minę, bylam naprawdę w świetnym humorze.
Dostałam w tył głowy małą, żółtą poduszką zanim dotarłam do drzwi swojej sypialni, ale to tylko szczegół.
Pociągnelam za klamkę i ujrzałam naprawdę śliczną sypialnię.
Była wieksza od tej Michael'a i chyba lepiej urządzona.
Łóżko było ogromne, a na nim leżało kilka małych poduszek z przyjemnego w dotyku, pobłyskującego materiału.
Ściany były wytapetowane, miały ładne, subtelne wzory.
Do środka wpadało mnóstwo światła przez ogromne okno.
Najbardziej jednak moją uwagę przykuł potężny żyrandol z mnóstwem błyskotek.
Wcale nie tak skromnie. pomyślałam
- Ale łazienke mamy jedną- moje podziwianie przerwał głos Mike'a przeplatany z jego chichotem.
- Okej - westchnęlam rozbawiona.
*
Gdy następnego dnia wybraliśmy się na spacer, czułam się cudownie, nie przejmowaliśmy się niczym, aby tylko być razem...
Yy.. Na tej wycieczce oczywiście.
Nie spodziewalismy się jednak ani trochę że nasze piekło zacznie się w takich cudownych chwilach...
.
Ha ! Tu jest dalej rozdział!
Ale Was nabrałam xD <jagłupiaxd>
*
Leżeliśmy wygodnie na kocu, w okularach, w przewiewnych ciuszkach.
No w sumie.. To tylko ja
Bo Mike musiał ukryć się pod dużym różowym parasolem, przed słońcem, jak i przed ludźmi których było niewiele.. Ale jednak.
- Zasłaniasz mi widoki!- zawołałam gdy dwumetrowy, umięśniony ochroniarz zjawił się przed moimi oczami.
- Josh odsuń się - Michael posłał mężczyźnie promienny uśmiech.
Niejaki Josh go odwzajemnił i odszedł na bok.
- Posmarować Cię balsamem? Kremem ? Czy co tam masz?- zapytał z uśmiechem Mike.
- Ale pytasz mnie czy jego?- udawalam poważną wskazując na ochroniarza obok siebie.
Mężczyźni jak na zawołanie zaśmiali się.
- Ciebie- odchrząknął trochę zawstydzony Michael.
- Umm.. Jasne- zarumieniłam się i przysunęłam do Mike'a, pozwalając mu rozprowadzać krem po moich plecach, ramionach.
- Świetnie...- wymsknęło mi się cicho
Michael zachichotał a moje policzki przybrały czerwony kolor.
#
Krótki bo tak jak było na początku rozdziału. ..
Zacznie się piekło dla naszych "plażowiczów" xd
Wytrzymajcie :*
Do kolejnego <33
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top