10

Szukałem go po domu lecz nigdzie go nie było. Zaczynałem się martwić chociaż nie wiem dlaczego. Przecież mógł sam sobie pójść. Może go poszukam tylko gdzie mógłby pójść. Gdzie on ostatni raz był? Może z dziewczyną do parku? Zawsze warto sprawdzić. Wybiegłem z domu Daniela w poszukiwaniu... No Daniela. W końcu dobiegłem do parku. Rozglądałem się za chłopakiem lecz nie było go. Gdzie on mógł się podziać? Hm... Musze go znaleźć.

-Daniel!- Nic. Kilka osób spojrzało na mnie ale oni niebyli Danielem.

Gdzie on się podział? W parku go niema. Jego znajomych nie znam. A może sprawdzę facebooka przecież tam ma swoich znajomych. Tylko nie znam jego nazwiska. Jak ja je zdobędę. Zaraz, zaraz on musi mieć gdzieś swój dowód osobisty czy coś takiego. Pędem opuściłem park i ruszyłem do jego domu. Cały zdyszany wszedłem do jego domu i wtedy przypomniałem sobie, że nikt z jego rodziny nie wie o mnie. A słyszałem kroki prawdopodobnie jego mamy bo jego ojciec rzadko jest w domu. Nie może ona mnie zobaczyć jeśli mnie zobaczy to co ja wtedy zrobię. Zaraz! Na komodzie jest telefon. Wskoczyłem do telefonu w ostatniej sekundzie. Jego mama przeszła przez korytarz do innego pokoju. Skoro jestem w telefonie to mogę się w nim troche rozejrzeć. Kontakty. Nikt ważny. Przeglądałem je gdy po chwili natrafiłem na to imię. Daniel Mortes. Nareszcie Wyszłem z telefonu i pędem pobiegłem do pokoju Daniela. Zaraz wskoczyłem do jego komputera i rozpocząłem poszukiwania. Wszedłem na facebooka i odnalazłem jego profil. Spojrzałem na listę znajomych i odkryłem, że ma tylko 14 znajomych. To chyba nie tak dużo. Szybko dotarłem do pierwszego komputera lecz tam go nie było. Przechodziłem z komputera do komputera lecz nigdzie go nie znalazłem. Jest jeszcze jeden sposób. Jego numer telefonu. Jest na facebooku. Wróciłem na facebooka i znalazłem jego numer telefonu. Szybko zadzwoniłem do niego oczywiście opuszczając komputer. Nie odbierał. Więc weszłem do telefonu i odnalazłem dzięki numerowi jego telefon. Gdy opuściłem telefon to znalazłem go. Był nieobecny. A znajdowaliśmy się na czyimś podwórku. Wszędzie na około była policja. Coś się musiało stać.

- Daniel- spytałem. Nic. Nawet się nie ruszał. Tylko patrzał przed siebie.- Dowiem się o co tu chodzi.

Ominąłem policje i dostałem się do domu. Dom jak zwykle. Nic ciekawego. Postanowiłem iść na piętro i znaleźć to po co jest tu policja. Weszłem do pokoju który był na piętrze i zamarłem. Przedemną leżała martwa dziewczyna którą zamordowałem. Ale czemu tu jest Daniel. Ja chyba nie. Wróciłem do niego i spróbowałem z nin porozmawiać.

- Czyj jest ten dom?- zapytałem.

- S-Sy-Sylwi.- nie to niemożliwe! Zamordowałem jego dziewczyne! On niemoże się o tym dowiedzieć.

-Dobra wchodzimy- powiedział policjant do innych policjantów. O nie! Zaraz. Nie mają dowodów na to, że to ja.

A co z komputerem?

- Zamknij się!

Napisałeś tam wiadomość ludzie szybko dowiedzą, że to ty ją zabiłeś a wtedy. Pożegnasz się z Danielem.

-  Muszę to naprawić.- powiedziałem cicho do siebie. Muszę zatrzymać policję. Już wiem! Poszedłem na tyły domu do ogródka i następnie zawołałem policjanta.

- O co chodzi?

-O to, że to twój koniec.- skoczyłem na niego i zatkałem mu twarz by nie krzyknął po czym przebiłem mu serce. Martwy. Krew nadal się lała. Dzięki temu zdobyłem chwile czasu. Zamordowany dowodził tym czymś więc bez niego tam nie wejdą. Weszłem tylnymi drzwiami. Zaraz one tu były! A ja marnowałem czas by przekraść się przez frontowe! Dobra nieważne muszę jak najszybciej się dostać na górę. Wbiegłem do pokoju tej dziewczyny i już chciałem podejść do komputera gdy usłyszałem wchodzenie po schodach. Słyszałem je coraz lepiej. Przeszył mnie mordercę strach. Nie mogłem się ruszyć. Usłyszałem przekręcenie klamki. Drzwi się otworzyły i ujrzałem Daniela...

Udało się! Rozdział był dawno więc następny postaram się jak najszybciej dodać. Jeśli chodzi o błędy to poprawie je gdy będę miał dostęp do komputera. Jeszcze jedno... Książka ma tysiąc wyświetleń i ponad sto gwiazdek! Dziękuje wam wszystkim.

Do następnego szanowne 💎

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top