Rozdział 22

Wow.
Wróciłam... kto się cieszy??
---
Toby nie odwzajemnił mojego uścisku raczej bardziej się zdziwił...
-Ej, co ty robisz!? Dlaczego to robisz... to dziwne, ale przyjemne... -Powiedział

"Odkleiłam" się od Toby'ego i zapytałam:
-Ty... nie wiesz co to przytulas? To pomaga na smutek, wyraża radość i...

Nagle chłopak wyraźnie posmutniał

-Wiesz... ja nie bawię się w uczucia... Ci też radziłbym z tym skończyć...
***

W tym momencie nie wiedziałam co zrobić. Życie bez żadnych uczuć, to nie życie... to męka.

-Jak to nie bawisz się w uczucia? -zaczęłam brnąć w temat -uczucia są ważne... jestem pewna, że nie jesteś ich całkowicie pozbawiony. Napewno jest ktoś kogo kochałeś lub za kimś tęsknisz...

Nagle Toby całkowicie spoważniał i odwrócił się tyłem.
-możesz... możesz opuścić mój pokój? -Powiedział sucho

-Ja... przepraszam... nie powinnam o tym mówić... -powiedziałam, po czym opuściłam pokój chłopaków

Na wyjściu usłyszałam jak Toby ciężko wzdycha. Najwyraźniej nie jest całkowicie pozbawiony uczuć tak jak mówił. Nikt nie jest.

"Teraz pozostaje jedno pytanie. Co ja mam ze sobą zrobić? Skoro Dark Link wciąż jest u Slenderman'a a ja nie znam tu nikogo innego... w sumie mogłabym spróbować ich poznać, ale to nie dla mnie... zawieranie znajomości nie przychodzi mi zbyt łatwo..." zaczęłam rozmyślać.
"A co jeśli spotkam Jeff'a? Już po mnie!" Wtem przez moją głowę zaczęły przechodzić czarne myśli

Z za myślenia wyrwała mnie dłoń na ramieniu.
"Czy to Jeff!?" Pomyślałam przestraszona i odwróciłam się szybko

Moim oczom ukazał się Dark Link. Całe szczęście.

-Co taka piękna dama robi sama na korytarzu? -zapytał

-Jak dobrze, to ty... -powiedziałam z ulgą

-a myślałaś że któż inny?- zapytał mrugając przy tym okiem
-Slenderman przydzielił nam pokoje... zaszczytem będzie dla mojej osoby, to że będę godnym odprowadzić cie pod same drzwi. -Powiedział Link tym swoim "rycerskim" akcentem

-miło mi Linku -Odpowiedziałam z uśmiechem

Złapałam elfa za ramię, po czym zaczęliśmy kierować się w stronę mojego nowego pokoju. Po drodze postanowiłam zadać mu kilka pytań.

-powiedz mi, czemu Slender kazał ci zostać?

-Ja... -zaciął się w połowie -nie mogę ci powiedzieć... wybacz mi

-No jak chcesz... -powiedziałam i puściłam jego ramię... ehh w sumie zachowałam się jak jakaś obrażalska lalka, ale chciałam wiedzieć -dalej poradzę sobie Sama-dodałam i odeszłam od Dark Linka

***

Kiedy trafiłam do swojego nowego pokoju, od razu rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona tym długim i dziwnym dniem. Chciałam zasnąć w nadziei, że to tylko i wyłącznie jakiś zły koszmar...

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi. "Może to Dark Link chce mi powiedzieć dlaczego został dłużej u Slenderman'a..." pomyślałam i szybko wstałam z łóżka.

Otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Ben... i ten jego łobuziarski uśmiech...

---
Koniec do domu.
Nie no żartuje 😂😂 podobało się? To fajnie :D
50☆ lub więcej i rozdział wleci na rejony ^^

Niżej dwa mega obrazki, które mega mi się podobają ^^ na pocieszenie :D





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top