Rozdział 9

W mediach REMIX Isamu, który pomagał mi pisać rozdział ^^ Dziękuję ci za pomoc remixie :DD

Hallo allo Majne zacne Frendy!
Przez dwa tygodnie nie było rozdziału... PRZEPRASZAM! Wybaczcie mi ;) i napiszcie czy się rozdział podoba :))

*Pięć dni później*

Minęło już pięć dni od mojej dziwnej rozmowy z tym botem. No normalnie patologia... Cały czas czuje, że ktoś mnie obserwuje i... ehh... nieważne.

A wspominałam, że moja ciocia jeszcze nie wróciła? Dzwoniłam do niej, i pytałam się kiedy wraca. Oznajmiła mi, że musi przedłużyć swoją nieobecność. Przysłała mi kasę i mam sobie radzić... no się czuje normalnie jak w domu...

***

Postanowiłam wyjść na dwór, odświeżyć swój mózg i pomyśleć o tym wszystkim na spokojnie.

Wybrałam się do pobliskiego parku, który znajdował się niedaleko tamtych wyprzedaży garażowych. Mam z nimi bardzo dziwne wspomnienia...

Po piętnastu minutach spacerowania postanowiłam odpocząć na ławce. Na przeciwko mnie znajdował się mały stawek, przez który przechodził drewniany mostek.

Siedziałam tak i siedziałam, aż nagle...

-Hey... emm... mogę dotrzymać ci towarzystwa? -Spojrzałam na stojącego przedemna chłopaka w białej bluzie o kruczo czarnych włosach, Przełknąłem ślinę i odpowiedziałam zdenerwowana

-T... tam... ZNACZY! yyy... pewnie! Tak... hehe... Jasne siadaj... -czerwień czuję! Nie... nie okres... burak...

-Haha, zabawna jesteś... -chłopak usiadł koło mnie -Nigdy cię tu nie widziałem... -Przerwałam mu

-Jestem tu na wakacjach! Znaczy... nie mieszkam tu... -Uhh, ale Debil ze mnie...

-Dasz się zaprosić na jakiś spacer? -Popatrzył na mnie z uśmiechem

''O Boże... pierwszy raz chłopak zaprasza mnie na randkę!'' -Pomyślałam

-Tak... Może być dwudziesta?

-Jasne, widzimy się w tym samym miejscu. Do zobaczenia...

Chłopak wstał z ławki i szedł w swoją stronę.

-Zaczekaj! -zawołałam- Jak masz na imię? -On odwrócił się tylko i powiedział

-Wkrótce się dowiesz... do zobaczenia...

O. MAJ. GASZ. Pierwszy raz w moim życiu chłopak do mnie zagadał i co lepsze zaprosił mnie na randkę!

W tym miasteczku nie jest aż tak źle... teraz tylko czekać do dwudziestej...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top