Rozdział 11

Doszliśmy już na miejsce. Ta polana znajdującą się w samym środku lasu jest po prostu przepiękna... Normalnie brak mi słów.

Dziś jest pełnia i księżyc za małą chwilkę oświeci miejsce, w którym się znajdujemy.
Dosłownie za 3... 2... 1...

To... to takie piękne miejsce. Idealne na mój pierwszy pocałunek...

-Isabello... -Powiedział chłopak stojący za mną... zaraz, zaraz... skąd on zna moje imię!?

-Skąd ty...

-Skąd znam twoje imię? Nie odwracaj się... jeszcze nie teraz.

-C... co!?

-Chcesz poznać moje imię? Odwróć się...

Zrobiłam jak kazał. Kiedy ujrzałam jego twarz... jego białą twarz bez jakichkolwiek uczuć i... i ten uśmiech... ten przerażający uśmiech. On jest wycięty...
Oczy chłopaka nadal były piękne, lecz nie miał powiek...

Czy ja mam się odezwać? Czy ja mam coś zrobić?

-Nazywam się Jeff the Killer...

-Ty jesteś... to ty zabijasz? Co chcesz zrobić?

-Haha... Hahahahahaha!!! Naprawdę jesteś aż tak głupia? Chcę Cię zabić! I zaraz to zrobię! Ale fakt ładna z ciebie dziewczyna... może nawet sobie poużywam... hahaha!!

Zaczęłam uciekać. Niestety Jeff chwycił mnie za włosy i pociągnął do siebie. Następnie rzucił mnie na ziemię. Z kieszeni białej bluzy wyciągnął duży, kuchenny nóż i zaczął powoli iść w moją stronę.

Próbowałam uciekać, wyrywać się, ale nic nie pomagało... Jeff zaczął dzgać mnie nożem. Czułam okropny ból... czułam krew w ustach, ale po jakimś dziwnym przebłysku, który Wskazywał na to, że straciłam przytomność usłyszałam głos tego zabójcę...

-A teraz się pobawimy słonko...

Jeff ściągnął moje spodnie... Po dalszych tragicznych przeżyciach straciłam przytomność i czekałam na śmierć...

*5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ

(Wycinek z pewnej gazety)

Breaking News

18tego lipca 2016r nieopodal małego miasteczka jakim jest Painsland, małżeństwo, które wybrało się na spacer do lasu odnalazło ciało młodej dziewczyny. Isabella W. Została zgwałcona i skatowana. Na ciele posiadała liczne rany kute. Obecnie znajduje się w szpitalu. Dziewczyna żyje ale jej stan jest ciężki.
''Kiedy zobaczyłam te młoda dziewczynę, to zamarłam... jak można być takim potworem?'' Powiedziała pani Mary, która znalazła Isabelle w lesie...  (Reszta tekstu jest nieczytelna)

Moja mama przeczytała mi o tym wszystkim... ja... nie... ahh jak mogłam być tak głupia. Chcę umrzeć. Jestem jak roślina. Nie mogę się ruszyć, wszystko mnie boli i... i... zostałam... *płacz*

-Skarbie, nie płacz... wszystko będzie dobrze. Teraz muszę już iść. Do zobaczenia. -mama pocałowała mnie w czoło i wyszła...

---
No wiem, że nudny i głupi rozdział xD
Będzie dużo komentarzy??
Więcej komentarzy=szybciej rozdział ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top