O Jezu! Charizard!
*Lucifer i Sam siedzą w klatce. Lucifer cały czas gra w coś na telefonie. Po chwili wstaje i szybko podbiega do drugiego końca klatki*
Sam: Lucifer... To pomożesz mi pokonać Darkness?
Lucifer: Cicho...
Sam: Odpowiedz.
Lucifer: Zaraz... Czeeeeeeeej... O Jezu!
*zaraz po tym jak to powiedzial, dookoła klatki zaczęli zbierać się ludzie wgapieni w telefony, a w tym i Crowley*
Lucifer: Spieprzać! Mój teren!
*Time skip 2 min*
Lucifer: Yey! Mam go gnoje! Wy cholery jedne!
*wszyscy ludzie (i nie tylko) oddalili się ze smutnymi minami. Sam spojrzał na Lucifera wzrokiem, który świadczył o tym, że jego mózg nie przetwarza tego co się właśnie stało*
Lucifer: No co? Charizard
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top