Rozdział 2
Lauren's POV
Wstałam kilka minut przed siódmą. Kolejny już dzień zaspałam.
Prędko udałam się do łazienki wziąć szybki prysznic, a potem ubrałam się i lekko umalowałam. Nie zdążyłam nawet zjeść śniadania.
Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie Brittany i powiedziała, że ma dla mnie ważną sprawę do wykonania, ale powie mi ją dopiero, gdy zobaczymy się w szkole.
Szybko wykonałam wszystkie czynności i natychmiast wsiadłam w samochód i pojechałam do szkoły.
Do klasy weszłam kilka minut spóźniona. Przeprosiłam nauczyciela i usiadłam obok przyjaciółek.
- Co tak długo... Czekałyśmy na Ciebie na dole - powiedziała lekko zdenerwowana bazgrząc coś w zeszycie.
- Wiem, przepraszam. Znowu zapomniałam nastawić budzik - wytłumaczyłam się pospiesznie wyciągając książki - O jaką sprawę Ci wczoraj chodziło?
- Wiemy, że masz znajomego, który jest dobry z informatyki, więc przydałaby się nam jego pomoc - powiedziała, a ja patrzyłam na nią próbując domyślić się o co chodzi.
- David? - zapytałam, a one wszystkie kiwnęły głową - Mogłabym go poprosić, ale powiedźcie, co chcecie zrobić...
- Dla niego zapewne to nic trudnego - zaczęła Abby - Brittany chce zhakować konto pewnej dziewczyny.
- Dokładnie... - zgodziła się z nią druga przyjaciółka - Jest młodsza i wczoraj pierwszy raz pojawiła się w tej szkole. Znałam ją już wcześniej, bo chodziłyśmy razem do gimnazjum.
- Znaczy... Chcesz zhakować jej konto tak dla żartów, tak? - zapytałam, ale zbyt dobrze ją znałam i wiedziałam jaka jest odpowiedź.
- Oszalałaś? - uniosła głos, a nauczyciel prześledził nas wzrokiem - Nienawidzę tej suki... Zniszczę jej życie - szepnęła i zaczęła spisywać zadanie z tablicy.
Zawsze taka była... Mimo, że się z nią przyjaźniłam, to nienawidziłam tego, co robiła z ludźmi. Ja tylko starałam się nie być taka jak ona...
Camila's POV
Kiedy przybyłam do szkoły natychmiast skierowałam się do chemicznej klasy i usiadłam obok Dinah.
- Cześć - przywitałam się z dziewczyną posyłając jej lekki uśmiech.
- Cześć Camila - odpowiedziała mi - Jak się masz? Wyglądasz lepiej.
- Dzisiaj jest w porządku. A ty? - zapytałam rozpakowując się.
- Oh... U mnie dobrze - uśmiechnęła się, a po chwili szturchnęła dwie dziewczyny, które siedziały przed nami - Camila, poznaj moje przyjaciółki. To jest Ally a obok Normani. Nie było ich wczoraj, więc nie miałam okazji wcześniej Ci ich przedstawić - powiedziała, a ja podałam rękę każdej z nich.
- Awh... Nie mówiłaś, że jest taka słodka i piękna! Hej! - zaczerwieniłam się na słowa Ally.
- Miło nam Cię poznać Camila - powiedziała Normani, a gdy nauczycielka weszła do klasy każdy odwrócił się w jej stronę.
- Dzień dobry, klaso. Dzisiaj porozmawiamy o kodach genetycznych poszczególnych organizmów - zaczęła.
Słuchałam zainteresowana wszystkich informacji jakie nauczycielka nam przekazywała. Lubiłam ten temat i wiedziałam, że jest bardzo ważny. Napewno będziemy go dokładnie przerabiać, więc nie chciałam mieć żadnych zaległości.
*Czas lunchu*
Razem z dziewczynami poszłyśmy na stołówkę, gdzie wzięłyśmy jedzenie i zaczęłyśmy szukać wolnego stolika. Kiedy dostrzegłyśmy taki, usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść.
Dziewczyny rozmawiały miedzy sobą, a ja kompletnie nie mogłam skupić się na ich słowach, ponieważ obserwowałam Brittany, która stała ze swoją paczką przy wyjściu ze stołówki.
- Co jest, Camila? - zapytała Dinah, która prześledziła, gdzie i na kogo patrzę - Brittany? Zrobiła Ci coś? - zapytała, a ja spojrzałam na nią i zaprzeczyłam.
Skłamałam, bo nie miałam ochoty rozmawiać o mojej przeszłości.
- Chodziła ze mną do gimnazjum... - westchnęłam i zobaczyłam, że jej paczka idzie w naszym kierunku.
Lauren's POV
Britanny uparła się by podejść do tej dziewczyny, która siedziała w tej chwili z Normani, Dinah i Ally.
Tak, znam je. Kiedyś wszystkie przyjaźniłyśmy się, ale zostawiłam je dla obecnych przyjaciółek. Niczego tak bardzo nie żałowałam.
Wszystkie wyglądały na uśmiechnięte, ale wiedziałam, że dziewczyna popsuje ich dobre humory.
Nie chciałam wiedzieć, co chce zrobić.
- Witaj ponownie! - powiedziała Brittany kierując słowa do brunetki na przeciwko niej.
- Masz jakiś problem? - zapytała złośliwie jedna z jej koleżanek.
- Tak, ta suka... - odpowiedziała wskazując palcem na dziewczynę - Zobaczcie jak ona wyglada...
- Odwal się od niej Brittany. Nikt Cię tu nie chce... - ponownie odezwała się jej przyjaciółka.
- Nie przyszłam do Ciebie tylko do tej szmaty, więc spadaj. Camila, powinnaś przestać jeść. Jesteś już gruba, nie widzisz?
- Przestań - odezwałam się podchodząc do niej - Przesadziłaś...
Przyjaciółka jedynie zaśmiała się w moją stronę.
- Zostaw ją w spokoju, albo rozwalę ci tą twarzyczkę - powiedziała czarnoskóra idąc w naszym kierunku.
Brittany zignorowała ją i odchodząc wybuchła sarkastycznym śmiechem.
Zobaczyłam, że brunetka, z której się śmiała, ucieka ze stołówki. Zrobiło mi się jej szkoda.
Brittany to pieprzona idiotka...
- Chodźcie, musimy iść za Camilą - powiedziała Dinah i wszystkie skierowały się do wyjścia.
Camila's POV
Uciekłam ze stołówki. Cała zalałam się łzami, przez co ledwo widziałam, gdzie idę.
Nie myślałam i biegłam przed siebie. Nie obchodziło mnie, co pomyślą wszyscy, którzy mijali mnie właśnie na korytarzu. Chciałam być już w domu.
*10 minut później*
Wbiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Nikogo nie było w domu, więc mogłam dać upust moim emocjom.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam głośno płakać. Wszystko zaczęło wracać do mnie z powrotem.
"Dlaczego ja... Czemu ona mnie tak nienawidzi. Nic jej nie zrobiłam" Mówiłam do siebie.
Sięgnęłam po telefon i ujrzałam kilka wiadomości oraz nieodebrane połączenia od Dinah.
Postanowiłam oddzwonić.
- Camila? Gdzie jesteś? - usłyszałam jej zmartwiony głos.
- Jestem w domu...
- Podasz nam adres? Chcemy do Ciebie przyjść, jeśli nie masz nic przeciwko.
Zgodziłam się i powiedziałam im, gdzie mieszkam, a potem rozłączyłam się. Próbowałam się uspokoić, ale średnio mi to wychodziło.
Nie czekałam długo... Po parunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi, więc skierowałam się na dół i je otworzyłam.
Natychmiast poczułam pare ramion, które oplotły moją szyje, Dinah przytuliła mnie odrazu, gdy otworzyłam drzwi.
- Wystraszyłaś nas... - odezwała się Normani, a Dinah odsunęła się ode mnie.
- Przepraszam - odpowiedziałam i spuściłam głowę.
- Nie przepraszaj nas... Nie masz za co, kochanie - powiedziała Ally i także mnie przytuliła.
- Zawsze będziemy z Tobą, ok? Cokolwiek się wydarzy, my Cię nie zostawimy - dodała Normani i jako ostatnia mnie przytuliła.
- Dziękuje - powiedziałam wycierając łzy, a wszystkie jeszcze raz mnie przytuliły.
- Od teraz jesteśmy twoimi przyjaciółkami, więc możesz nam zaufać i zwierzyć się z każdej rzeczy jaka sprawi Ci przykrość - dodała Dinah i popatrzyła mi w oczy.
Kiwnęłam głową i wzięłam kilka wdechów, by się uspokoić.
- Chodźcie do mojego pokoju - zaprowadziłam ich, a potem zostawiłam na chwilę, by przynieść coś do picia.
______________________________
Cześć :)
Jak się podoba?
Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, które sprawiły uśmiech na mojej twarzy oraz dodały motywacji!
Mam nadzieje, że fanfic spodoba wam się tak jak moja poprzednia praca "Hear The Silence".
Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie tutaj lub pod hasztagiem #BecauseOfYouPL na Twitterze.
Miłego wieczoru x
Twitter: @demzfeat5h
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top