Rozdział 13
Lauren's POV
Camila od tygodnia nie zjawiała się w szkole. Dziewczyny próbowały się z nią skontaktować, ale ona ignorowała wszystkie połączenia i wiadomości. Wiem, że te wszystkie nowe plotki ją przytłaczają, ale ona nie może się tak po prostu poddawać.
Dinah poinformowała mnie, co działo się na tej imprezie u Austina. To jak się zachowywała, nie było z jej winy. Wszystko dzieje się przez tego dupka.
Słyszałam, że chłopak codziennie urywał się z lekcji, więc napewno spędza czas z Camilą. Mam tylko nadzieję, że nic jej nie zrobił, bo jeśli tak to go zabiję...
Właśnie rozpoczeły się zajęcia z języka angielskiego. Poczułam wibracje w kieszeni.
Dyskretnie wyciągnęłam telefon na ławkę i zasłoniłam go piórnikiem. Dostrzegłam powiadomienia z Tumblr'a, więc weszłam w aplikacje, gdzie czekały na mnie prywatne wiadomości.
@waakeme-up:
Wieszz jak mi jest dobrze?
@waakeme-up:
Widzę inaczej...
@waakeme-up:
Wszystko jest bardziej kolorxowe... Jest lepsze.
Z każdą sekundą pojawiały się nowe wiadomości od dziewczyny.
@waakeme-up:
Nie mogę się podnieść i cieszę się jak głupia.
@ssweet-dispositionn:
Co się dzieję?
@waakeme-up:
Dużo sję dzieje od kilku dni. Podobaa mi sie to.
@ssweet-disppsitionn
Nie rozumiem Cię.
@waakeme-up:
Austin ddaje mi coś, przez co czuję się lepiej. To mi pomga... Czujxe tylkoo radość.
Serce stanęło mi w piersi. Popatrzyłam w szoku na ostatnią wiadomość i nie wiedziałam, co myślec. Camila i Austin? Nie... to nie możliwe.
@ssweet-dispositionn:
Wyślesz mi swoje zdjęcie?
@waakeme-up:
A co jesxli jestes pedofilem, huh?
Teraz już naprawdę nie mogłam się opanować. Co jeśli to moja przyjaciółka i ten drań coś jej dał?
Cholera...
Telefon ponownie zawibrował. Spojrzałam na ekran i ujrzałam nową wiadomość od dziewczyny.
@waakeme-up:
Tylko jeddno znalaz łam.
@waakeme-up:
Wiem jaak okropNie wygladam...
Zrobiło mi się gorąco i zaczęłam się trząść. Przeraziłam się... Dlaczego wcześniej się nie domyśliłam?
Ona jest z nim... Co on jej do kurwy dał? Muszę tam jechać, ale narazie nie ma takiej możliwości. Jestem w szkole, a lekcja dopiero się zaczęła...
@waakeme-up:
Boje ssię go. Zamknęła m się w lazience. Sercxe mi wali i niw mogę sie podnoesc.
- Kurwa mać - szepnęłam do siebie patrząc na zegarek.
Jeszcze 30 minut...
Camila's POV
Czułam jakby ktoś uderzał młotkiem w moją głowę. Wszystko przed oczami było nie wyraźne, a kolory były ostrzejsze.
Na początku było świetnie. Wszystko mnie śmieszyło, a teraz czuje strach, trzęsę się i mam wrażenie, że brakuje mi tlenu.
Zamknęłam się w łazience, gdy Austin zaczął mnie całować i zachowywać agresywnie. Teraz już nie wiem, co mam zrobić.
- Otwórz to! - krzyknął, a mój ból głowy się zaostrzył - Otwórz, bo wywarze drzwi!
Przeczołgałam się ostatkami sił i sięgnęłam zamka przekręcając kluczyk.
Chłopak gwałtownie otworzył drzwi i podniósł mnie opierając o ścianę.
- Masz siłę, by mi się przeciwstawić? - syknął, a moja głowa robiła się coraz cięższa - Nawet nie wiesz jak długo czekałem, by doprowadzić Cię do takiego stanu - dodał i zaczął całować moją szyję.
Próbowałam coś zrobić, ale nie miałam siły się poruszyć. Moje nogi były już niewładne i zsunęłam się na podłogę.
Austin przykucnął przy mnie i kontynuował.
Czułam ból w okolicach klatki piersiowej i nasilające się napięcie mięśni.
Nie mam pojęcia jak udało mi się odepchnąć chłopaka. Gdy ten stracił równowagę, ja próbowałam wstać. Szybko tego żałowałam...
Uderzył mnie w twarz tak, że przez chwilę zobaczyłam ciemność przed oczami. Szarpnął mną, ponownie oparł o ścianę i zaczął całować moje obojczyki wsuwając dłonie pod bluzkę.
Zaczęłam płakać. Próbowałam krzyczeć, ale nie potrafiłam. Mój głos załamywał się.
- Nikt Cię nie słyszy, szmato - wysapał zaczynając ściskać moje piersi.
Zdjął ze mnie bluzkę i ułożył mnie na podłodze. Poczułam zimne kafelki na moich rozpalonych i mokrych plecach.
Całował mnie od szyi coraz bardziej zjeżdżając w dół, a ja ponownie podjęłam próbę wołania o pomoc. Wszystko na marne...
Zaczęłam się szarpać, gdy wróciło do mnie trochę siły, lecz nie miałam szans, by się uwolnić. Był silniejszy.
Odpiął pasek od swoich spodni, a potem zabrał się za moje. Po raz kolejny uderzył mnie, przez co zapiszczało mi w uszach, a potem usłyszałam głośne bicie mojego serca.
Wiedziałam, że właśnie teraz zostanę poniżona i już nic nie mogę zrobić.
Poddałam się...
- Ty pieprzony skurwysynie! - usłyszałam czyjś krzyk, a moje ciało uwolnił uścisk.
Ponownie zobaczyłam ciemność. Moje ciało oblała fala gorąca.
Przez mgłę zobaczyłam Lauren, która zaczęła szarpać się z chłopakiem. Podsunęłam się pod ścianę i obserwowałam sytuacje. Austin uderzył dziewczynę kilka razy w twarz.
Byłam bezsilna.
Chciałam jej pomóc, ale nie potrafiłam wykonać praktycznie żadnego ruchu.
Dziewczyna po kolejnych ciosach, wycieńczona oparła się o ścianę, a potem użyła całej siły i uderzyła chłopaka w nos. Ten zaczął wrzeszczeć, bluźnić i skulił się.
- Jeszcze tego obie pożałujecie - warknął zakrwawiony i wyszedł za drzwi.
Poczułam się słabo. Wszystko rozmazało mi się przed oczami, a powieki zaczęły opadać.
- Camz... - usłyszałam jej głos - Camila? Kochanie...?
Lauren's POV
Podeszłam do Camili i złapałam ją, gdy zaczęła zsuwać się na podłogę. Oparłam ją o swoje ciało tak, że jej głowa spoczęła na moim ramieniu.
- Camila? Słyszysz mnie?
Nie odpowiadała mi. Była gorąca i mokra, a jej powieki były zamknięte. Oddech był szybki, ale bardzo płytki.
- Camila? Camz, proszę odezwij się.
Dotknęłam jej policzków, a potem poczułam jak ściska moją dłoń.
- L-Lauren? - szepnęła ledwo słyszalnie.
- Jestem tutaj, kochanie. Dzwonię po karetkę - poinformowałam ją wyciągając z kieszeni telefon.
- N-nie... Proszę... - odpowiedziała ściskając moją dłoń mocniej, a potem rozpłakała się.
- Spokojnie... Nic Ci już nie grozi. Jesteś już bezpieczna - powiedziałam przytulając ją do siebie.
Z moich oczu ściekły łzy, gdy pomyslałam o tym, co mogłoby się stać, gdybym nie uciekła z lekcji.
- N-n-nie dzwoń. T-to m-minie... - wybełkotała.
- Camila, powiedz mi co ten dupek Ci dał i w jakiej ilości...
- J-ja nie w-wiem... Mało - odpowiedziała i ponownie zaczęła płakać.
- Kurwa - zabluźniłam głośno - Zabije tego skurwysyna...
Chciał ją tylko wykorzystać i nic więcej. Przez cały ten czas robił wszystko, by mu zaufała. Nie rozumiem jak można chcieć sprawić ból takiej dobrej, kochanej i pięknej osobie. Ona zasłużyła na wszystko, co najlepsze...
- Możesz wstać? - zapytałam ją, a ona popatrzyła na mnie niepewnie.
Z ledwością podwinęła nogi i z moją pomocą stanęła o własnych siłach, ale szybko zaczęła zsuwać się po ścianie. Złapałam ją, a ona tylko zapłakała głośniej.
- Ciii... - pocałowałam ją w czoło, a potem wzięłam ją na ręce i skierowałam się do jej pokoju. Położyłam ją na łożku i przysiadłam obok wycierając jej łzy.
Cała trzęsła się, a ja nie widziałam, co robić. Leżała bez koszulki w samym staniku, więc podeszłam do komody i wysunęłam jedną z szuflad. Wyciągnęłam jakąkolwiek koszulkę i wróciłam do niej.
- Pomogę ci ją założyć - zaczęłam, a dziewczyna popatrzyła na mnie cała zalana łzami - Weź ręce do góry.
Przełożyłam koszulkę przez jej ręce, gdy zrobiła jak kazałam, a potem głowę i plecy.
Przez przypadek zauważyłam jakieś rany na jej nadgarstkach. Złapałam jej rękę i popatrzyłam na blizny. Było ich ogromnie dużo. Serce zabolało mnie na sam widok.
Przypomniał mi się Tumblr... i wpisy Camili:
"Nie potrafię tak dłużej... Wszystko wraca do mnie ponownie i uderza z coraz większą siłą"
"Znowu zrobiłam sobie krzywdę. Mam dość"
Wtedy zdałam sobie sprawę, że za wszystkimi jej krzywdami stoję tak naprawdę ja...
- L-Lauren? - zająkała Camila, a ja tylko na nią spojrzałam - Błagam... Przytul mnie - dodała, gdy łzy ściekły po jej policzkach.
Bez zastanowienia położyłam się obok dziewczyny i wtuliłam ją w siebie. Dziewczyna zapłakała ponownie, a ja głaskałam ją po plecach.
- Już jest dobrze... Przy mnie zawsze będziesz bezpieczna - szepnęłam jej do ucha całując w policzek.
______________________________
Heloł ✌
Wiem, że mnie nie zabijecie ❤️
Miałam kompletnie inne plany na ten rozdział, ale stwierdziłam, że akcja powinna się już zacząć.
(Błędy w wiadomościach Camili są CELOWE!!!)
Soł... Podoba wam się?
Bo mi nie pff... xd
Zaczęła się szkoła 😎
Cieszycie się, czy nie?
Osobiście ja... w sumie... cieszę, bo nie miałam siły już siedzieć w domu. Nie spotykałam się praktycznie z nikim i myślałam, że oszaleje... (Jestem typem samotnika, ale nie do przesady)
Podzielcie się wrażeniami po pierwszym dniu szkoły xd czy macie chęć tam wrócić, czy coś wam nie pasuje... Cokolwiek. Z chęcią poczytam.
(piszcie gdziekolwiek... na tt, tu w kometarzach lub na priv!)
Jak zawsze bardzo dziękuje za wszystkie gwiazdeczki, komentarze i wyświetlenia.
Love you guys x
#BecauseOfYouPL <--- # na Twitterze, jeśli macie ochotę coś napisać o tym ff 😊
Twitter: @demzfeat5h
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top