ROZDZIAŁ 16

XVI

tak się kończy siedzenie po nocach, ehhh.

♡♡♡

Chanyeol pochylał się nad stosem papierów, a jego czerwone włosy niemal zlewały się z ciemnością łączącą się w mdłym światłem lampki. Jego ramiona zdobiła czarna koszula – znowu – materiałem przypominająca delikatną strukturę płatka jakiegoś kwiatu.

— Co cię zainspirowało do tworzenia takiej kolekcji? — Baekhyun odbił się od framugi drzwi pracowni, po czym wszedł głębiej, uprzednio zamykając za sobą drzwi.

Projektant oderwał wzrok od zarysowanych kartek, przenosząc wzrok na drobnego modela, który wyglądał na nieco zdenerwowanego, ale Chanyeol mógł jedynie odnieść takie wrażenie. Baekhyun nie należał do osób tchórzliwych, musiał przyznać.

— Namiętność — odpowiedział prosto.

Baekhyun zmarszczył brwi, siadając na krześle, koło biurka Chanyeola. Było tu tak wiele projektów, że nie wiedział, które nadają się do szycia i które wejdą w obieg.

— Wiele osób zastanawia się czemu tak nagle zmieniasz koncepcję — napomknął Byun, wzdychając głęboko. — Słyniesz raczej z szykownych kreacji.

Park prychnął, odkładając już na dobre ołówek, jakby się na niego obraził. Chanyeol był obcy i Baekhyun po raz pierwszy pomyślał, że nieznanie kogoś to wada. Mógł się po nim wszystkiego spodziewać, a to było irytujące. Tak irytujące jak poruszające się wskazówki zegara, wiszącego na ścianie pracowni.

— Ludzie lubią wtykać nos w nieswoje sprawy, a tym bardziej, jeżeli chodzić o kogoś znanego — wyjaśnił spokojnie. — Nie muszę tłumaczyć się czemu teraz zdobyłem się na odwagę, mogę jedynie napomknąć, że chciałem coś zmienić w swoich pokazach — wzruszył ramionami, a czarna koszula zafalowała wraz z naprężającymi się mięśniami. — Jednak mówiąc między nami, zainspirowała mnie twoja osoba.

Baekhyun zmarszczył brwi, pokazując na siebie palcem.

— Ja?

— Od samego początku wydawałeś się namiętny — powiedział miękko. — Jesteś zupełnie inny, drogi Baekhyunnie i właśnie dlatego szyję takie ubrania. Z myślą o tobie wychodzą z pod mojej ręki takie szkice — jego tęczówki zwęziły się. — Niech to zostanie między nami, nie każdy musi wiedzieć, że ty jesteś głównym czynnikiem — uśmiechnął się.

Baekhyun zagryzł wargę, rozluźniając ramiona, które nieco podniosły się do góry, gdy Chanyeol zaczął mówić.

Zaczął zastanawiać się, czy Teayeon zna tego człowieka. Czy tylko powierzchownie poznała to, co chciał jej pokazać? W gruncie rzeczy, Byun mógł stwierdził, że nikt nie znał Park Chanyeola, który zmieniał się jak obraz w kalejdoskopie. Dlatego teraz tak ciężko było teraz odczytać jego intencje, a tym bardziej jego osobowość.

Westchnął cicho, ale przeciągle, wracając wzrokiem do Chanyeola. Wiedział jak ta noc się skończy, możliwe, że czekał na to, ale gdzieś z tyłu głowy czaiła mu się niepokojąca myśl i sam nie wiedział czym ona jest spowodowana, ale wiedział jedno; wcale mu to się nie podobało.

Nie wyczuł, kiedy Chanyeol podszedł do niego, ale dokładnie poczuł chłodne dłonie, które ułożyły się na jego drobnych ramionach, a pełne wargi otarły się o jego skroń.

— Dziś jesteś nadzwyczaj cichy i spięty — do jego ucha wdarł się szorstki szept, który sprawił, że jego ciało zadrżało.

— Ciężki dzień — mruknął drgającym głosem, kiedy dłoń Chanyeola wdarła się pod jego cienką koszulę, od razu głaszcząc jego delikatną i podatną na dotyk skórę.

Chanyeol obszedł krzesło na którym siedział Baekhyun, po czym upadł na kolana, by być na wysokości twarzy niższego. Od razu, kiedy złapał kontakt wzrokowy z modelem, pociągnął go do zachłannego pocałunku, który był wypełniony tą krwistą namiętnością o jakiej wspomniał Kris. Trudno było określić to inaczej, jeżeli właśnie ich relacja wyglądała tak; była pełna seksualności, nie będą jednocześnie wypełniona żadnym uczuciem. To było cholernie złe, ale czyż zakazany owoc nie smakował najlepiej? W tym tkwił problem. Baekhyun zatracił się w całym uczuciu namiętności, był tak głęboko, że nie umiał samego siebie doprowadzić do porządku, wpadając w większe kłamstwa. Tkał swoją przyszłość na cienkim fundamencie łgarstwa.

Baekhyun jęknął, kiedy Chanyeol przygryzł jego opuchniętą wargę, a jego dłoń bezwstydnie zawędrowała do jego spodni, by po chwili uścisnąć jego męskość przez materiał. Mniejszy przerwał pocałunek, by oprzeć się czołem o ramię projektanta, który wydawał się być zadowolony z siebie, nawet jeśli on nie dostawał przyjemności tylko ją dawał.

Baekhyun rozchylił uda bardziej, co Chanyeol wykorzystał przysuwając się do niego tak blisko jak było to możliwe. Był na tyle wysoki, że przy budowie Byuna jego biodra były na poziomie tych modela, co też doskonale wykorzystał.

Nie dbając o drogi materiał, Baekhyun wgryzł się w ramię Chanyeola, kiedy ten wyjął rękę z jego bokserek, ale teraz przeniósł się na symulację biodrami. Byun odchylił głowę, rękoma podtrzymując się ramion Parka, kiedy ten przyspieszył swoje ruchy, a Baekhyun sunął się krzesła bardziej, tak, że ich męskości były koło siebie, niestety nadal odziane w sztywne materiały spodni.

— Jesteś naprawdę piękny — wyspał projektant, znów zakradając się dłońmi pod koszulę Baekhyuna.

— N-nie...

Byun prawie krzyknął, kiedy Chanyeol zaprzestał ruchów, zniżając się, by pocałować go przez spodnie. Prawie zapomniał jak się oddycha, jednak płuca same się upomniały o powietrze, więc chcąc nie chcąc musiał złapać haust powietrza.

Chanyeol posuwał się do wielu rzeczy związanych z samym Baekhyun, ale każda z tych rzeczy była dla modela nowa, poznawał swoją seksualność od samego początku, jakby te wszystkie przelotne znajomości przy Chanyeolu były niczym. Jakby Baekhyun uczył się wszystkiego od nowa, jakby to, że fakt, że seks nie był mu obcy wyparował wraz z pierwszy dotykiem projektanta.

Baekhyun z pod przymkniętych powiek obserwował jak mężczyzna rozpina swoją koszulę i rzuca ją obok, by tym razem odpiąć jego guzik od spodni i rozsunąć zamek. Naprawdę, uwierzcie, w tym momencie nawet nie liczyło się to, że był w niewygodnej pozycji, liczył się fakt, że Park zgrabnie wziął w go w ręce i zaczął go szarpać jak mu się podobało.

Dlaczego najlepszy seks był w tej pieprzonej pracowni? Dlaczego, kiedy firma jeszcze nie spala musiało to się dziać? Nawet jeśli Baekhyun miał tę świadomość, trudno było się odsunąć, a tym bardziej uciec, kiedy czuł, że to jest właśnie to i ucieczka byłaby grzechem.

Przyjemność zagłuszyła nawet ból nagłym rozciąganiem, tak gorączkowym, jakby naprawdę im się spieszyło, a mieli tak naprawdę przed sobą całą noc. Baekhyun dokładnie czuł dłonie projektanta na swoich biodrach, zaciskających się tak mocno, że był pewien, że zostaną mu ślady na następny dzień. Przyzwyczaił się, że Chanyeol okazywał tak swoje podniecenie, bo w dalszym ciągu malinek mu nie robił, bo je trudniej było zakryć. Ślady od jego palców na następny dzień robiły się blade i Baekhyun ukrywał je pod ubraniami.

Kiedy w niego wszedł, złapał się twardej części krzesła, na którym w dalszym ciągu siedział, a Chanyeol wręcz go przyciskał do niego, kiedy się w niego wsuwał. Oddychanie stało się rzeczą trudną, jego gardło chciało wydawać krzyki, nawet wrzaski, ale były tłumione przez wargi, które były nieco spierzchnięte i o smaku kawy i karmelu.

Upust namiętności był jak fajerwerki; nie wiedział w jakim momencie zaczął szczytować, ale dla niego było to piękną chwilą. Pokaz tylko dla nich, który był wypełniony żarliwością i pożądaniem. Niczym więcej.

Kiedy Baekhyun zacisnął palce na skórze Chanyeola, uświadomił sobie, że jego moralność runęła wraz z moralnością Chanyeola.

♡♡♡

Aktualnie powstaję z popiołów, kto ze mną? (kto się spodziewał smuta? Hehe)

Nie wiem, wena na smuty przychodzi późno w nocy, więc proszę wybaczyć.

Niebieskie serduszka poproszę, bo potrzebuję teraz dużo słodyczy po tym perwersie powyżej ;-;

Ile obstawiacie rozdziałów? Ja sama nie wiem, a wy w zagadywaniu dobrzy jesteście ;; W ciągu dalszym ma ktoś teorie? (naprawdę lubię je czytać :< )

Kocham was ludki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top