ROZDZIAŁ 14
XIV
♡♡♡
Baekhyun patrzył się na białe ściany jak na jakiś piękny obraz, ale jak bardzo się starał coś zobaczyć, nie wiedział zupełnie nic.
Pracowania w jakiej miał mieć ważną sesję zdjęciową była chłodna. Roiło się tu od ludzi, kamer oraz aparatów, gdzieś w oddali można było też zobaczyć wieszaki z ubraniami, które miał promować. Czuł się co najmniej nieswojo, nie wiedział nikogo znajomego, nie było nawet Chanyuu, która dzisiejszego dnia została zabrana do pracowni krawca. Bez nikogo czuł się pusty, ale nie przestraszony. Raczej był niepewny.
Po około dziesięciu minutach został zabrany do stylistek, które od razu dopadły się do jego ciała i twarzy, by dokładnie go umalować, zrobić włosy i wcisnąć go w ubrania specjalnie dla niego przygotowane.
Baekhyun dokładnie znał uczucie, które mu towarzyszyło. To tak jakby był małpką w zoo zamkniętą w klatce, a ci wszyscy styliście to natrętni ludzie, którzy koniecznie chcieli go dotknąć. Zaczęło to go powoli irytować, ale znów; to on wybrał sobie taką pracę i płacił za to cenę. Wysoką i gorzką.
Dzisiejszym fotografem był sam Kim Jongin, który dogłębnie skanował jego posturę, jakby chciał wyszukać wszelkie niezgodności, jednak wydawać się mogło, że nic takiego nie znalazł. Jedynie uśmiechnął się pokrzepiająco, po czym ruchem głowy zaprosił modeli na plan zdjęciowy, ustawiając się ze swoim sprzętem w dogodnej pozycji.
Sesja miała prosty zamysł, nie wymagała dużo wysiłku, jednak Baekhyun wkładał w nią całego siebie, zupełnie nie interesując się tym, że nie musiał robić wiele. Wystarczyło, że odsłonił kawałek swojej skóry, a to objął w wąskim pasie drugą modelkę, to wszystko. Jongin najwyraźniej był zadowolony, tylko niekiedy rzucał swój zamysł, ale na razie nie narzekał.
Po pierwszej sesji zarządzono dwudziestominutową przerwę, którą Baekhyun wykorzystał na usadzenie się na krześle i napicie wody mineralnej. Nie chciał nawet szlafroka, bo ubrania jakie miał na sobie było wygodne i zasłaniały wszystko czego nie chciał pokazywać ludziom spoza gazet. Pokazywał to co uważał za słuszne.
Jak mógł się spodziewać, fotograf dosiadł się do niego, mając w ustach czekoladowy batonik. Najwyraźniej nie dbał tak bardzo o linię jak sam Byun, chociaż nawet jeśli jadł czekoladowe rzeczy, Baekhyun musiał przyznać, że jest szczupłym mężczyzną.
— Świetnie się spisałeś — odezwał się pierwszy, uśmiechając się delikatnie.
— Dziękuję — odmruknął. — Daję z siebie wszystko.
Jongin pokiwał głową, zgniatając puste opakowanie po przysmaku, znów spoglądając na młodego modela. Nawet po drugim spotkaniu wydawał się nienaturalnie piękny. Jongin zawsze odnosił wrażenie, że po spotkaniu drugi raz tej samej osoby niszczy wykreowane piękno, jednak Baekhyun był zupełnie inny. On właściwie z każdym kolejnym spotkaniem bardziej promieniował, co było dla fotografa niezrozumiałe.
Faktycznie, Jongin należał do grupy osób, które nie mylą fałszywego piękna z prawdziwym, ale Baekhyun sprawiał, że racje jakie nosił przez całe życie zacierały się w mgnieniu oka. To nieprawdopodobne, że ten chłopak umiał wydobyć z siebie taką aurę, że nie wiedziało się dokładnie nic o jej osobie.
Jongin jednak nie stracił zdania, że nie istnieją ludzie doskonali. Zdawał sobie sprawę, że każdy w pewien sposób jest zepsuty, ale naradzało się pytanie co w Byunie jest niedoskonale? Co skrywa za piękną twarzą i ładnym ciałem?
Jongin naprawdę nie miał żadnego zamiaru się nad tym rozdrapywać, ale coś podświadomie kazało mu myśleć. Wciąż z głowy nie wychodziły mu słowa Chanyeola, ale znów, nie miał pewności ani ochoty wchodzić w życia innych ludzi. Naprawdę niewiele go to obchodziło, ale gdzieś głęboko kuła go myśl, że coś jest nie tak. Z obydwojgiem.
Baekhyun sprawiał wrażenie dobrze wychowanego mężczyznę, lekko zadziornego i szarmanckiego, ale mógł jedynie udawać przed publiką. Kim wiedział, że to co mówi w domu nie jest ważne, byleby zachował twarz w społeczeństwie. Ale to nie możliwe, że Byun Baekhyun był pod każdym względem idealny. Tego Jongin się trzymał.
— Mam pytanie — odezwał się ponownie, a model podniósł na niego szczenięcy wzrok.
— To pytanie jest w jakiś stopniu złe czy dobre?
Jongin pokręcił głową, łapiąc w dłonie butelkę wody, by mieć jakąś rzecz.
— Nie, jest chyba raczej neutralne, ale zawadza o twoje zdanie — odpowiedział.
Baekhyun uniósł brwi.
— Chciałbyś w duszę modela tchnąć jakieś życie?
— Nie bardzo rozumiem — Byun tym razem zmarszczył brwi.
— Nie zrozum mnie źle, drogi Baekhyunie — powiedział, przywołując na usta nieco zmieszany uśmiech, ale jego oczy nadal pozostały twarde. — Twoje sesje są wspaniale, ale chodzi mi o to czy chciałbyś coś zmienić? Chciałbyś czegoś spróbować?
Baekhyun wpierw wzruszył ramionami, by po chwili oprzeć się plecami na oparciu krzesła.
— Nie wiem — westchnął. — Podoba mi się mój tryb, wkładam we wszystko każdą cząstkę mnie i nie bardzo bym wiedział, jak odnaleźć się w nowej dziedzinie albo temacie. Owszem, uczę się każdej możliwości, jednak takie sesje najbardziej mi odpowiadają.
Chłodne sesje, które idealnie oddają jego charakter, huh.
♡♡♡
— Masz zaplanowanych sporo sesji — Kris spojrzał na modela, kiedy ten kończył zapinać spodnie. — Chodzą również pogłoski, że szykuje się pokaz domu Chanyeola, więc niedługo znów staniesz na wybiegu, tym razem jako nowa twarz — Wu westchnął ciężko. — Tym razem to nie będzie krótki wybieg, Byun, tylko długi i ważny dla ciebie.
— Wiadomo ile czasu zajmie zaprojektowanie wszystkich ubrań? — zapytał, odbierając od menadżera swoją torbę.
Blondyn wzruszył ramionami.
— Z tego co się dowiedziałem, Park zdobył szaleńczą wenę i rysuje do upadłego, więc wnioskuję, że niedługo odda projekty do szycia — mruknął. — Chodzą również pogłoski, że ubrania tym razem nie są motywem elegancji, a krwistej namiętności.
Baekhyun poczuł jak mu serce do gardła podeszło, ale szybko się opanował, bo wciąż nie był sam.
— Może chciał pokazać jakiś inny styl w swojej twórczości? — podsunął. — Wydaje mi się, że z wiekiem staje się bardziej namiętny i możliwie, że chce to przekazać?
— Licho go wie — przyznał Yifan. — Istnieją dwa wyjścia. Albo ten pokaz wywoła kontrowersję z tobą na czele — spojrzał na niego wymownie — albo przyjmie się jak zawsze i wszyscy będą szczęśliwi i będzie happy end dla domu mody Park Chanyeola.
Baekhyun zagryzł wargę, czując w sobie nieprzyjemny ucisk.
— W którą opcję bardziej wierzysz?
Kris wyciągnął fajkę.
— Raczej którą wolę — sprostował. — Chyba z kontrowersją. Jego pokazy zawsze były ułożone, teraz pokazuje swoją inną stronę i jestem więcej jak pewny, że kontrowersja wywoła parcie na jego osobę. Staje się coraz bardziej popularniejszy i muszę przyznać, że twoja twarz do jego marek idealnie się nadaje.
Zapalił końcówkę papierosa, flirt wkładając sobie do ust.
— Dlaczego palisz?
Wu uśmiechnął się złośliwie.
— Przy takich nowinach i zmartwieniach nie zdziwiłbym się gdybyś ty też zaczął palić.
Baekhyun nie odpowiedział, jedynie spuścił wzrok, a świat wokół niego zaczął wariować.
Teraz... teraz zaczyna się prawdziwa gra.
♡♡♡
Chcecie jakiś rozdział z kaisoo? (wyjaśnienia, czy cuś)
Niebieskie serduszka i komentarze proszę, bo zaczynam naprawdę czuć się źle :(
I pytanie dla was:
Baekhyun będzie żałować tego, że zgodził się na układ z Parkiem czy jednak nie będzie go to obchodzić?
Czekam na wasze teorie, bo w gruncie rzeczy chciałabym poczytać wasze knowania XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top