XVIII
Zayn objął mnie ramieniem, patrzyliśmy jak Harmony biegnie do sali w przedszkolu i macha do nas. Uśmiechnąłem się do naszej córeczki i pocałowałem Zayna w policzek. Mieliśmy już wychodzić kiedy jeden z rodziców podszedł do nas. Mężczyzna, ojciec jednego z chłopców z grupy Mony. Uniosłem brwi na faceta który się na nas gapił.
- Słucham? - odezwałem się w końcu.
- Powiem wprost - powiedział - Nie chcemy by nasze dzieci musiały patrzeć na parę peda-homoseksualistów - poprawił się w ostatniej chwili widząc jak Zayn zaciska dłonie w pięści. Zacisnąłem usta.
- Nasze dziecko ma prawo chodzić tu do przedszkola. To że jesteście nietolerancyjni nie znaczy że..
- To nie tylko moje zdanie. Wszyscy rodzice są tego zdania - kiwnął głową na grupke dorosłych. Z niedowierzaniem zobaczyłem że Harry, tata jednej z koleżanek Harmony, również stoi w tamtej grupce. Szczególnie że był też naszym, tak jakby, przyjacielem.
- Harry? - powiedziałem cicho. "Przepraszam" powiedział bezgłośnie. Zacisnąłem usta i wtuliłem się w Zayna.
- Harmony będzie chodzić tu do przedszkola. Wasze zdanie jest bez znaczenia - warknął Zayn. Dziwiłem się że wciąż jest taki spokojny. Jednak od kiedy mamy Harmony, nie stracił nad sobą kontroli chyba ani razu.
- Jeżeli będzie trzeba..
- Jeżeli będzie trzeba go zadbam o to że każde z Was dostanie po tyłku za dyskryminacje i homofobię - warknął patrząc mężczyźnie prosto w oczy. Wyminęliśmy go gdy nie powiedział nic.
Wsiedliśmy do samochodu a ja położyłem dłoń na udzie Zayna. Pogłaskałem go uspokajająco.
- Nie przejmuj się Zayney.. - powiedziałem składając na jego policzku pocałunek.
- Nie przejmuję się. Znajdziemy Harmony prywatne przedszkole - mruknął. Kiwnąłem tylko głową - No cholera, wkurzylem się! - uderzył dłońmi w kierownicę - Nie chcę by Harmony miała problemy przez to że my..
- Nie będzie miała. Zayn naprawdę. Nie przejmuj się nimi. Mony nie ucierpi przez go że ma dwóch tatusiów - pogłaskałem go po policzku - Niektórzy ludzie są nietolerancyjni, ale tylko nieliczni. Poza tym, Mony nie jest nami.
Kiwnął głową i pocałowal mnie krótko.
Wieczorem gdy jedliśmy kolacje, Harmony była jakaś przybita. Dotknąłem jej małej rączki.
- Co się stało księżniczko? - spytałem na co uniosła te swoje wielkie oczęta na mnie.
- No bo.. - wbiła wzrok w swók talerz. Złapała mnie za palec tak jak to robiła zwykle jak była niemowlakiem. Uśmiechnąłem się na ten jej gest - Greg powiedział że mam tatusiów pedałów i że to chore i że ja też będę chora - wymamrotała. Spojrzałem na Zayna który patrzył na Harmony. Zacisnąlem usta.
- Czy Greg to dzieciak tego kuta-faceta - poprawił się gdy zgromiłem go wzrokiem - z którym rozmawialiśmy dzisiaj rano. Pokiwałem głową.
- A Darcy powiedziała że to dziwne że nie mam mamusi. Gdzie jest moja mamusia tatusiu? - spytała wpatrując się we mnie. Rozchyliłem wargi nie wiedząc co powiedzieć.
- Darcy Styles sama jest dziwna a ma mamusie i tatusia - odezwał się Zayn. Wziął Harmony na swoje kolana i przytulił - Nasza rodzina jest jak najbardziej normalna kochanie.
- Ale nie mam mamusi..
- Masz tatusia. Nawet dwóch. Którzy bardzo mocno cię kochają. Jesteś naszą księżniczką - powiedział całując ją w czoło - Wiesz co? Jutro nie pójdziesz do przedszkola - powiedział zaczesując jej długie ciemne włosy palcami. Zerknąlem na Zayna pytająco gdy zbierałem naczynia do mycia - Pójdziemy wszyscy do wesołego miasteczka. Zrobimy sobie rodzinny wypad. Co ty na to Harmony?
- Tak! - podskoczyła podekscytowana. Uśmiechnąlem się pod nosem.
- W takim razie, biegaj na górę. Zaraz pójdziemy się kąpać - postawił córeczkę na podłodze a ona rzuciła się biegiem na górę. Zayn wstał i pomógł mi sprzątać po kolacji - Przeglądałem prywatne przedszkola w okolicy.
- Tak? - mruknąłem. Włożyliśmy naczynia do zmywarki.
- Znalazłem miejsca. Musimy tylko donieść dokumenty.
Kiwnąłem głową i przytuliłem mocno Zayna.
- Jak mogli wygadywać takie rzeczy do Harmony? - spytalem z niedowierzaniem.
- Ich pochrzanieni rodzice pewnie kazali im tak powiedzieć. Spokojnie, Mony nie będzie już miała doczynienia z tymi dzieciakami.
Usmiechnąłem się i wspiąlem się na palce składając na ustach Zayna całus.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top