21

Do Leo
A może jednak skuszę się na powtórkę! Gdzie jesteś?

Od Leo
Jeszcze w redakcji

Co on o tej godzinie tam robi? W sumie to jednak szef więc pewnie po nocach poprawia nasze błędy i nadgania lenistwo.
A może jednak źle zrobiłam, że do niego napisałam. Co też ja głupia miałam w głowie. Będzie miał mnie tylko za jakąś niewyżytą seksualnie nimfomankę bez wyższych uczuć. A przecież wcale tak nie jest. Lubię seks to fakt, ale z nim jest jakoś inaczej. Boję się cholernie tego, że za bardzo zaczyna mi się podobać i zależy mi na nim. Co ja bezmózg narobiłam? Piszę szybko kokejnego eska.

Do Leo
O jej przepraszam pomyliłam numery. Sory za zamieszanie, nie gniewaj sie.

Ja pierdole Mia teraz to błysnęłaś intelektem nie ma co! Przecież weźmie cie albo za pijaną albo niezrównoważoną psychicznie. Chyba wolałabym to pierwsze. W końcu nie byłaby to dla niego jakaś nowość. Nagle słyszę dźwięk wiadomości.

Od Leo
No tak. Ale zanim pojedziesz na tą powtórkę to podjedź na chwilę wyjaśnimy tą sprawę raz na zawsze.

No to się doigrałam. Teraz mnie pewnie zwolni i wyśmieje od niestabilnych emocjonalnie. Po co ja w ogóle ten telefon wyciągałam. Trzebabyło jechać do mieszkania i samej zrobić sobie dobrze, a teraz mam przejebane. Kurwa muszę ograniczyć przeklinanie. Kurwa!
Podjechałam pod redakcję i z lekkimi obawami wsiadłam do windy i wcisnęłam czwarte piętro. Przemierzyłam korytarz i znalazłam się przed gabinetem szefa. Przeżegnałam się szybko i weszłam do środka siląc się, żeby wyglądać na pewną siebie.
- Chciałeś się ze mną widzieć? Zapytałam jak głupia. Nie napisał tak, bo pomylił numery idiotko!
Podniósł głowę znad sterty papierów poukładanych na jego biurku i spoglądał tak na mnie przez chwilę, nic się nie odzywając.
-Wybacz Leo, ale nie chodziłam na kurs telepatii i nie wiem co chcesz mi tym wzrokiem przekazać. Mógłbyś się pospieszyć, bo zmęczona jestem i chcę wrócić do mieszkania odpocząć.
- A jeszcze przed chwilą wydawało mi się, że chciałaś powtórek? Szybko się męczysz. Powiedział z wyraźnie wyczuwalnym sarkazmem.
Ale ja się nie dam tak łatwo.
- Kiedy robi się tak mało jak ty trudno o zmęczenie, nie wszyscy tak do tego podchodzą. Założyłam ręce na piersi. Wiedziałam, że zrozumie aluzje do naszego seksu, kiedy to był na dole i tylko czerpał przyjemności bez wkładu własnego. Chociaż nie, wkład to miał duży, aż mam gęsią skórkę jak sobie przypomnę.
- Więc chodzi ci o to, że uważasz że jestem zbyt mało aktywny. Zapytał z podniesioną brwią i wstał zza biurka. - Rozumiem, że ten twój rajdowiec daje ci większą satysfakcję skoro raz ci dzisiaj nie wystarczył  i chciałaś powtórki. Takie coś cię kręci? Dziki, dominujący samiec, który tylko jednego od ciebie chce?
Nie wiem jak on to robił, ale samym tylko gadaniem rozbudzał moje zmysły. Jak zaczął o tym samcu od razu wyobraziłam go sobie w takiej roli i już miałam mokro w majtkach. Kurwa co za facet.
- A jeśli tak to co? Może zamiast serduszek i romantycznych pierdoł wolę wielokrotny orgazm bez dodatkowych zobowiązań! Ale ty tego nie zrozumiesz, bo zamiast porządnego rżnięcia możesz zaoferować kobiecie smyranie po pleckach. Wiedziałam, że nie jestem fair wobec niego, bo na pewno taki nie jest, ale też go muszę wkurwić, żeby jakoś zareagował.
- A więc jest lepszy ode mnie, bo daje ci zwierzęcy, dziki seks? Zapytał tym swoim seksownym głosem i podszedł do mnie niebezpiecznie blisko i zaczął smyrać moje ramię.
Pokiwałam głową na tak, bo cholernie na mnie działał i wiedziałam, że gdybym się odezwała mój głos nie brzmiał by już tak pewnie.
- I nie przejmuje się tym jak ci jest, tylko realizuje własne rządze w każdy możliwy sposób? Złapał mnie za pośladki i podniósł do góry tak, że oplatałam go nogami w pasie. Pokiwałam głową na tak patrząc prosto w te jego cudowne oczy, a on posadził mnie na biurku. Wiedziałam do czego dąży. Patrzył prosto w moje oczy, a ręką zrzucił wszystkie papiery z biurka. Nie spodziewałam się tego po nim.
- I nie przeszkadza ci, kiedy pieprzy cię bez opamiętania nie zwracając uwagi na to jak jest tobie? Pytał i w międzyczasie zdjął moje spodnie.
Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. Jakbym pierwszy raz go widziała. Nigdy nie podejrzewałabym, że potrafi tak mówić. Moje oddechy byly już płytkie, nie potrafiłam się doczekać tego, co zrobi dalej. Znowu pokiwałam głową na tak i sama zdjęłam z siebie bluzkę. Spojrzał na mnie i pokręcił głową. Nie chciał żebym to zrobiła? Zdjął swój krawat i związał moje nadgarski.
- Dzisiaj ty nic nie będziesz robić. Wyszeptał mi do ucha i położył na swoim biurku.
-Nawet nie wiesz ile razy wyobrażałem sobie tą sytuację, ciebie na tym biurku wijącą się z rozkoszy.
Włożył rękę do mojego stanika i po kolei wyjął z niego piersi. Zaczął je ssać i drażnić brodawki. Znał się na rzeczy i wiedział jak to robić, a ja czekałam tylko, aż we mnie wejdzie i doprowadzi mnie na szczyt rozkoszy. Ale on się nie spieszył. Jedną rękę wsadził w moje majtki i włożył we mnie palec. Po krótkiej chwili wyjął go spowrotem i patrząc mi prosto w oczy oblizał.
- Nie byłaś z nim dzisiaj. Bardziej stwierdził niż zapytał. - Odpowiedz! Zarządał.
Pokręciłam głową na nie. Po co miałam go kłamać.
- I wcale nie pomyliłaś numerów? Zapytał delikatnie, a ja znów pokręciłam głową. Od kiedy stałam się taka małomówna?
- Grzeczna dziewczynka. Wyszeptał mi do ucha i jednym ruchem rozerwał dół moich majtek, tak że tesztę miałam dalej na biodrach, a on miał swobodny dostęp tam gdzie chciał.
Uklęknął przede mną, a jego głowa znalazła się między moimi nogami. Włożył we mnie dwa palce i zaczął nimi ostro poruszać, a językiem stymulował łechtaczkę. Było mi tak dobrze, że nawet nie musiał nic więcej robić, żebym za chwilę doszła. Trwało to chwilę, a moje ciało zbliżało się coraz bardziej do orgazmu, ale on to zauważył i podniósł się spowrotem do pozycji stojącej. Rozpiął pasek spodni, których bardzo szybko się pozbył razem z bokserkami. Zobaczyłam jego erekcję i aż zakołowało mi się w głowie. Ja pierdole jak ja sobie z nim poradzę. Zaczął rozpinać guziki koszuli, którą następnie zdjął i miałam teraz dobry widok na jego umięśnioną klatkę piersiową. Jest tak cholernie przystojny.
-Napatrzyłaś się? Zapytał z poważnym wyrazem twarzy. - Bo na tym koniec. Złapał mnie za uda i szybkim ruchem obrócił na brzuch. Przyciągnął mnie bliżej do siebie, więc teraz stałam na wpół zgięta, położona na jego biurko, ze związanymi rękami i tyłkiem wypiętym tak, że miał pełne pole do popisu.
Poczułam jak stanął za mną i stopą rozsunął moje nogi. Jedną ręką zaczął masować moje wejście, a drugą jeździł po plecach, aż w końcu złapał mocno za kark. Nie wytrzymywałam już tego napięcia.
- Proszę zrób to wreszcie. Powiedziałam błagalnym głosem.
- Co mam zrobić? Zapytał jakby nie wiedział.
- Wejdź we mnie wreszcie, bo zaraz umrę z tęsknoty za tobą.
- Bierzesz tabletki? Zapytał nagle jakby wyrwał się z jakiegoś amoku, a ja pokiwałam głową na tak. - A więc już niedługo.
Poczułam na prawdę mocnego klapsa w tyłek, a następnie jak pociera główką swojego członka o moje wejście zostawiając na nim moje soki. Złapał mnie mocno za włosy i pociągnął wywołując tym przyjemny ból. Muszę przyznać, że lubię go takiego dominującego. Tak bardzo go pragnęłam już w sobie i nagle bez ostrzeżenia wbił się we mnie, aż po samą nasadę. Wygięłam się w łuk od tego uczucia. Jest taki wielki.
- O ja cię pieprzę! Wyrwało się głośno z moich ust
- O nie kochanie, dzisiaj to ja cię pieprzę i to tak, że na długo będziesz to pamiętać.
I nagle zaczął się poruszać we mnie z taką siłą i intensywnością, że myślałam, że mnie rozerwie. Przy każdym pchnięciu jego penis napierał na koniec mojej macicy dając mi tym niewyobrażalną jak dotąt rozkosz. Jeszcze nigdy, z nikim nie było mi tak dobrze. Już po chwili jego wyczynów miałam pierwszy orgazm, ale on nic sobie z tego nie robił. Ręką złapał za moje ramię, żeby mieć większą siłę natarcia. Słyszałam jego głośne sapanie, a czasem warknięcia. Sama też nie byłam lepsza, bo krzyczałam i piszczałam z rozkoszy i lekkiego bólu jaki mi zadawał. Tak, nie można było tego nazwać spokojnym i cichym seksem. To było jedno wielkie doznanie jakiego jeszcze nigdy w życiu nie miałam. Taki neandertalski seks, gdzie liczy się tylko własna przyjemność i spełnienie. Leo wykonał jeszcze kilka silnych pchnięć i doszedł opadając bez sił na mnie. Leżał tak przez chwilę, aż w końcu ze mnie wyszedł. Poczułam straszną pustkę. Nim zorientowałam się co robi, on odwrócił mnie znowu na plecy i popchnął dalej na biurko. Leżałam teraz na nim cała i nie wiedziałam co robi. Rozłożył moje nogi...
- Daj popatrzeć, chcę zobaczyć jak wypływa z ciebie moja sperma.
I faktycznie chwilę później poczułam wypływającą ze mnie ciecz. Leo palcami rozmazywał ją po całej mojej cipce uśmiechając się przy tym lubieżnie. Patrzyłam na niego przez chwilę i samej zachciało mi się śmiać. Spojrzał na mnie, przyciągnął do siebie i mocno pocałował w usta.
-Taka piękna i cała moja! Wiesz, że teraz nie będę mógł pracować przy tym biurku, bo będę myślał tylko o tobie?
- To chyba dobrze, bo ja o tobie też dużo myślę.

*********
Co myślicie? Nie za ostro?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top