18
Obudziłam się bladym świtem bo zrobiło mi się bardzo gorąco. Rozejrzałam się dookoła i nie był to mój pokój. Spojrzałam obok siebie i zobaczyłam Leo. Wyglądał cudownie kiedy tak spał. Włosy miał rozczochrane, usta lekko rozchylone i odrobinę pochrapywał. Wyglądał tak bezradnie. Ledwo opanowałam chęć włożenia palcy w te jego włosy.
Jak to teraz będzie z nami? Przecież niemożliwe żebyśmy mogli być razem. Ja jestem pyskata i roztrzepana, a on poukładany i spokojny. No i wszystko musi mieć zaplanowane i pod kontrolą. Raczej nie widzę go jako człowieka robiącego jakiś spontan. Nawet to co wczoraj między nami zaszło było efektem skrupulatnego planu. Przecież on nie wytrzyma z kimś takim jak ja. Nie dość, że choleryczka to jeszcze bałaganiara. Ide o zakład, że u siebie ma wszystko poukładane kolorystycznie, jak w jakiejś pieprzonej perfekcyjnej pani domu. On nie wytrzyma długo z kimś takim jak ja. Boję się, że zdążę się zaangażować, a wtedy on stwierdzi, że jednak nie pasujemy do siebie. Nie mogę na to pozwolić, tym bardziej, że nie ma zielonego pojęcia o tym, że ścigam się nielegalnie. Nie, nie, nie to nie może się udać. Trzeba uciekać i to szybko zanim się obudzi.
Wstałam z łóżka i jedyne co się wyrwało z moich ust to "o kurwa" byłam cała obolała. Postanowiłam jednak zagryźć zęby i się pospieszyć. W ekspresowym tempie znalazłam swoje rzeczy, ubrałam się, zabrałam swoją torbę i wyszłam. Pojechałam autobusem, bo nie chciałam zabierać mu auta.
Ja pierdole co ja najlepszego zrobiłam. Spanikowałam jak zwykle w takich sytuacjach. Dlaczego taka jestem? Nawet nie wiem jak to nazwać - azwiązkowa? Nie umiem się znaleźć w relacji chłopak- dziewczyna. Postanowiłam zadzwonić do Monick, ona na pewno mnie doprowadzi do porządku.
- Halo, cześć Moni co tam u ciebie słychać. Zagadałam jak jakaś nienormalna. Co ze mną jest dzisiaj nie tak?
- Co kurwa słychać? Dzwonisz do mnie bladym świtem i się kurwa pytasz co słychać? Popierdoliło ci się do reszty w głowie czy może wracasz pijana dopiero z imprezy? A tak na serio to mów od razu konkretnie dlaczego dzwonisz i nie owijaj głupio w bawełnę, bo nie ma sensu.
- Ok. Co zrobić jak ci jest z facetem dobrze, ale on wiesz że chce czegoś więcej, a ty nie jesteś pewna czy to wypali?
- Jak dobrze? Zapytała.
- Oj mega, mega dobrze. Takie 11\10.
- Ja bym brała powtórkę, ale znając ciebie to pewnie uciekniesz. Skąd ona wie?
- Już uciekłam i chce żebyś mi powiedziała, że dobrze zrobiłam.
- Chyba śnisz. Wiesz jak w dzisiejszych czasach jest trudno o naprawdę dobry seks? No jasne, że wiesz! To tym bardziej nie zostawia się go za sobą tak bez słowa.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła. Tylko ty mnie potrafisz tak ustawić do pionu. W sumie dalej nie wiem co z tym zrobić, ale dzięki za opinie.
- To skoro już mamy to z głowy to teraz odczep się ode mnie bo idę dalej spać. Kocham cię bestio.
- Ja ciebie też mendo
Leo
Kiedy się obudziłem jej przy mnie nie było. Pomyślałem więc, że pewnie poszła skożystać z łazienki albo wziąć prysznic. Ide o zakład, że będzie dzisiaj nieźle obolała. Po naszej wspólnej nocy byłem w szoku, że dała rade pomieścić mnie całego. Miałem za sobą dość sporo przygód i raczej nie kończyło się to dobrze. Kobiety albo od razu rezygnowały albo przerywały w trakcie, bo nie mogły dłużej wytrzymać. Nie dawałem im przyjemności tylko ból. Dlatego nie chciałem jeszcze tego robić z Mia, żeby się nie wystraszyła i nie uciekła gdzie pieprz rośnie. Cholernie mi na niej zależy i nie chciałem jej stracić przez mojego zmutowanego penisa. Dlaczego nie mógłby być normalny- 18 cm i wszyscy byliby zadowoleni, a życie łatwiejsze. Ale nie mnie Bóg musiał obdażyć bez mała prawie dwa razy taką długością. Śmiać mi się chce kiedy koledzy przechwalają się, który ma większego. Chętnie bym się z nimi zamienił.
Ale gdzie ta Mia? Leżę tu już jakiś czas, a ona nie wychodzi i straszna cisza w tej łazience. Podnoszę się z łóżka jak poparzony i zauważam, że nie ma jej torby. Cholera jasna, uciekła ode mnie.
Czym prędzej zbieram swoje rzeczy i rozglądam się po pokoju. Zostawiła kluczyki do samochodu. Czyli pewnie pojechała autobusem. Dlaczego uciekła. Przecież to oczywiste podpowiada mi podświadomość. Kto by chciał takiego sztywnego nudziarza jak ja. Mia właśnie tak o mnie myśli i dlatego uciekła. Nie chce wiązać się z kimś takim jak ja. Sprawdzam po pokoju czy niczego nie zapomniałem i nagle przypomina mi się o najważniejszym. Sięgam pod poduszkę i wyciągam spod niej jej koronkowe bokserki. Są cudowne zarazem delikatne i zadziorne. I miała je wczoraj na sobie. Pachną nią
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top