trzydziesty ósmy
-Hemmings? - mruknęła Mali, dociskając telefon do ucha.
Luke zmarszczył brwi, nie wiedząc, kto do niego dzwoni. Wstyd mu było przyznać, że odebrał tylko dlatego, że widział numer Michaela.
-Skąd masz mój numer? - zapytał, bawiąc się długopisem.
Mali westchnęła głośno, mając ochotę go uderzyć.
-Nie czas na głupoty, Luke. Jestem znajomą Michaela i... Jesteś jedyną osobą, której on się boi i szczerze nienawidzi. Jesteś tu potrzebny, mimo to, że nie masz z nim prawie nic wspólnego. Po prostu potrzebny nam ktoś, kto... Przemówi mu do jego głupiej głowy parę rzeczy, okay? Możesz się nie zgodzić i...
-Mogę przyjechać - powiedział szybko z szerokim uśmiechem.
-Nie skończyłam - warknęła, na co uśmiech Hemmingsa zbladł - On oczywiście po twojej wizycie o wszystkim zapomni, jest na jakimś gównie, w sumie nie wiem jakim... I masz nic nie próbować. Jesteś tu po to, żeby go wystraszyć, a nie pieprzyć. Jeśli chcesz, to możesz go wykupić, jest dziwką, więc możesz.
Luke zaśmiał się cicho i pokiwał głową, jednak zdał sobie sprawę, że dziewczyna tego nie widzi.
-Jasne. Więc co miałbym robić?
-To, co zwykle, Hemmings. Wystarczy, że będziesz jego koszmarem. Nie możemy sobie z nim poradzić, a ty jesteś chyba jedyną osobą, której on się boi. Po twoim ostatnim występku unikał cię jak ognia.
Po krótkiej wymianie zdań Hemmings uznał, że będzie za godzinę.
Mali ściągnęła rękawiczki zaraz po tym, jak schowała do plastikowej torebki fiolkę z krwią chłopaka.
-Wypuść mnie, jestem umówiony z Theo! - warknął do Katy, która siedziała na kanapie.
Michael natomiast siedział związany grubymi linami na jednym z krzeseł kuchennych.
-Co w ogóle się stało? - zapytał po chwili - I czemu jestem związany? - szarpnął się, lecz zaprzestał ruchów po tym, jak poczuł ostry ból - Rozwiąż mnie, Katy.
Mali zaśmiała się głośno, wchodząc do pomieszczenia.
-Jesteś we śnie, Clifford - złapała go mocno za podbródek, zmuszając go do spojrzenia na nią - Za bardzo odleciałeś po narkotykach, to wszystko jest jedną wielką mistyfikacją.
Michael zaśmiał się nerwowo, jednak zamilkł widząc wzrok Mali.
-Skąd mam wiedzieć, że to sen? - uniósł brew - Poza tym, kurwa, jesteś przerażająca, jak zwykle.
Mali podeszła do Katy i przyciągnęła ją do namiętnego pocałunku, łapiąc za jej kark. Katy najpierw była zaskoczona, jednak chciała sprawiać pozory, jakby nic się właśnie nie działo i po prostu oddawała każdy pocałunek dziewczyny.
Po krótkiej chwili Mali oderwała się z uśmiechem i spojrzała na krzywiącego się Michaela.
-Czy w prawdziwym życiu bym tak zrobiła? - mruknęła, oblizując usta.
-No... - zastanowił się chwilę - Tamta cnotka by cię odepchnęła i ona teraz się boi czegokolwiek, jest pojebana - zaśmiał się, patrząc na dziewczynę, jednak przerwało mu ostre uderzenie w policzek i nagły ból - Cholera - warknął - Mali nigdy nikogo nie broni, ty nie jesteś Mali. Już ci wierzę - syknął, a blondynka uśmiechnęła się zwycięsko.
Godzinę później, gdy tylko ktoś zapukał do drzwi, Michael poczuł ostre uderzenie w tył głowy, przez co stracił przytomność.
-Woah, lesbijska siła? - zapytała blondynka, śmiejąc się cicho - Przygotuj Michaela, ja lecę otworzyć Hemmingsowi.
***
Do akcji wkracza także Hemmings!
Jak myślicie, co planują?
Miłej nocy, słoneczka ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top