trzeci

  Michael wrócił do domu. Wszedł do mieszkania, trzaskając drzwiami, na co Katy niemal spadła z kanapy, na której leżała.

-Nienawidzę cię, Clifford! - warknęła, patrząc na chłopaka — Jak ci poszło, panienko lekkich obyczajów? Czyżbym miała racje i musiała do końca życia na ciebie tyrać, bo po twojej minie wnioskuję, że nie poszło ci jakoś najlepiej.

Mike wywrócił oczami, odkładając torbę na krzesło. Wyciągnął z niej umowę o pracę i ksero wszystkich oświadczeń podpisanych przez niego. Katy natychmiast mu to wyrwała i siadła na kanapie, zaczynając lekturę. Chłopak poszedł do kuchni, by napić się ciepłej herbaty, którą przed chwilą zrobiła współlokatorka.

-O kurwa, Clifford! Czy ciebie popierdoliło?! Fisting?! - wrzasnęła nagle — Przecież ty już nigdy nie będziesz miał problemów z zaparciami, firmy farmakologiczne przez ciebie zbankrutują, popyt na tabletki przeczyszczające spadnie! - westchnęła głośno — Czy ty w ogóle wiedziałeś, na co się zgadzasz? Oglądałeś kiedyś porno?! Rozpieprzą ci odbyt, nie puszczę cię tam, młody!

Michael podszedł do niej i przewertował kartki na ostatnią stronę.

-Dla takich mężczyzn warto, uwierz. Poza tym... Co złego jest w fistingu? Przecież to czynność seksualna jak każda inna to tak, jakbym miał się nie zgodzić na robienie sobie loda...

Katy spojrzała na niego.

-Czekaj... To geje mają waginę zamiast dupy? Nigdy nie rozumiałam przyjemności, jaką można czerpać z wkładania czegokolwiek w tyłek, przecież to boli, tym bardziej wkładanie całej pięści. - wzdrygnęła się.

Michael spojrzał na nią ze zdziwieniem.

-Pięści? - spytał, nie rozumiejąc, o co chodzi dziewczynie.

-Na tym polega fisting, młody, a co ty myślałeś? Z tego, co widzę, zgodziłeś się na większość, a tu są takie rzeczy, że nawet ja, osoba cholernie aktywna seksualnie, raczej nie odważyłaby się na takie eksperymenty. - spojrzała na niego — Szanuję za odwagę, koleś.

-Seks to seks, ciągła przyjemność. Widać potrzebujesz bolca, kobieto. - westchnął, biorąc od niej plik kartek.

-To, że ty lubisz kutasy, nie znaczy, że ja też muszę lubić. Zachowujesz się cholernie płytko i egoistycznie, Mike. - powiedziała i poszła do swojego pokoju — Nie zapomnij wyprać mojej koszuli! - krzyknęła do niego, kładąc się na łóżko.

Dziewczyna napisała do swojej koleżanki z pytaniem, czy ta nie chciałaby iść z nią do klubu. Alice natychmiast odpisała jej, że cały dzień liczyła na wiadomość od niej.

Katy nie wiedziała, że Michael podejrzewa ją o zaliczanie przypadkowych dziewczyn i o to, iż Alice jest zwykłą koleżanką od pieprzenia. Nieraz słyszał, jak dziewczyny pieprzą się w łazience, potem przez kilka dni spoglądał krzywo pralkę, na której zazwyczaj miały miejsce akty seksualne dwóch kobiet. Nie zamierzał robić jej wykładów na ten temat, nawet miał wrażenie, że on wcale nie jest lepszy, jeśli chodzi o zabawę uczuciami kogokolwiek. Domyślał się, że Alice cholernie zadłużyła się w Katy, widział, jak dziewczyna patrzy na koleżankę z pracy, jednakże dziewczyna wolała przygody na jedną noc, chciała się wyszaleć, póki jest piękna i młoda. Na dziewczynę ma jeszcze czas.

Mike przebrał się w dresy, wrzucając koszulę dziewczyny do kosza na pranie. Nie wiedział co produktywnego dzisiaj zrobić, by dzień nie był stracony.

Postanowił zalogować się na świeżo stworzone konto.

- Kurwa — szepnął do siebie, widząc trzy osoby zapisane na jutro.

W momencie, gdy chciał iść do Katy z cudowną nowiną, zadzwonił jego telefon.

-Tak? - spytał Mike, przeczesując swoje wypłowiałe włosy palcami.

-Witaj, kochanieńki. - mruknął Theo

-To jakaś pilna sprawa? Jestem zajęty. - powiedział Mike od niechcenia.

-Nie jesteś zajęty, chcesz mnie spławić, wiem to. Chciałbym, żebyś zapoznał się z jutrzejszymi preferencjami klientów, są dość wymagający, a chyba nie chcemy, żeby taka lśniąca gwiazdeczka jak ty, wyleciała z roboty, prawda? - zaśmiał się cicho — Jutro będziesz miał ręce pełne roboty...

-Skończ pieprzyć, Theo, nie mam czasu, to wszystko? - Mike warknął rozdrażniony.

-Nie złość się, piękny, chcę dla ciebie dobrze. - westchnął — Do jutra, skarbie.

Michael wywrócił oczami, spoglądając na stronę internetową. Wiedział, że nie będzie łatwo.


***

niby rozdział miał być dopiero w piątek, ale mam dobry humor i pięć rozdziałów na zapas, więc mogę sobie na to pozwolić

pozdrawiam przekochane cztery osoby, które zagłosowały na poprzednią część,a te które jakkolwiek ją skomentowały to już w ogóle wielbię.

niebawem kolejny, love

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top