siedemnasty
-Bardzo mi kurwa przykro, ale jednak nie kupię ci nowych butów - warknął, trzaskając drzwiami.
Poszedł do lodówki i pierwszy raz od dłuższego czasu nalał sobie wódki do dużego kieliszka, po czym wypił całość, krzywiąc się na jej smak. Spojrzał na nazwę wódki i skrzywił się jeszcze bardziej.
-Ruski szajs - mruknął i odstawił ją do lodówki.
Katy stanęła w drzwiach i westchnęła cicho na widok złego i smutnego Mikey'a.
-Nie przyjęli cię, huh? - spytała cicho - Nie przejmuj się, masz jedną pracę, myślę, że za niedługo nazbierasz z niej tyle kasy, że będziesz żył jak król.
Michael spojrzał na nią z politowaniem.
-Hemmings jest szefem tamtej firmy. Podsunął mi umowę na pięć filmów za które chciał mi dać osiem tysięcy, więc ja troszkę się mu sprzeciwiłem, a on po prostu mnie zerżnął jak jakąś dziwkę. To było takie "hej, Clifford, wiem, że przyszedłeś tu po coś innego, ale i tak potraktuję cię jak w twojej pracy, tyle, że ci nie zapłacę, za to mogę cię podduszać!" - pociągnął nosem - Wytknąłem mu wszystko jak wychodziłem, a on po prostu zaproponował mi więcej hajsu - zaśmiał się gorzko - Wtedy po prostu powiedziałem mu co o nim myślę i wyszedłem.
-Nie sądzisz, że za mocno mu pojechałeś? - dopytała.
-Tacy jak on nie mają serca, szacunku do drugiego człowieka i czegokolwiek innego - westchnął i usiadł na krześle - Po prostu myślę, że teraz to do niego dotarło... Traktuje każdego jak gówno i myśli, że jest lepszy.
-Stajesz się pizdą, Lucas - warknął Ash, chodząc po jego gabinecie - Naprawdę przejąłeś się tym, co on ci powiedział? To tylko dziwka, jedna z wielu dziwek, którymi gardziłeś.
Luke podrapał się po karku i westchnął ciężko.
-Nie wiem, po prostu dramatyzuję, bo nikt wcześniej mi się nie postawił, rozumiesz? - mruknął - Powinien się mnie bać, a nie traktować jak kogoś jego pokroju.
-Mniejsza o to - Irwin machnął ręką - Ja już nie zamierzam zamawiać dziwek, znalazłem kogoś - uśmiechnął się szeroko i wyciągnął telefon, żeby pokazać Luke'owi jego zdjęcie - Jest śliczny, ale wkurza mnie jego chęć do chodzenia na randki... Chociaż z drugiej strony - zamyślił się - Zrobię wszystko, żeby się z nim przespać.
Luke spojrzał na chłopca i powstrzymał się od wybuchnięcia gromkim śmiechem.
-Wygląda na cnotkę, Irwin. Lepiej wyszedłbyś na zakupie prywatnego chłopca do towarzystwa. Randki kosztują.
-Wystalkowałem jego tumblra, jest wyuzdany! - wyszczerzył się - I ma świetny tyłek!
Luke pokręcił głową z szerokim uśmiechem.
-Nie wierzę, Ashton Irwin chce się ustatkować w wyuzdaną cnotką? - zaśmiał się cicho - Wygląda niewinnie, myślisz, że dałby mi dupy?
Ashton zacisnął szczękę i spojrzał na mężczyznę groźnie. Luke przełknął ślinę, a jego uśmiech zbladł. Irwin wyglądał jakby chciał się na niego rzucić.
-Następnym razem lepiej się powstrzymaj przed takimi słowami, Hemmings. - warknął - On nie jest dziwką, a ty masz szczęście tylko do takich - wyszedł z jego gabinetu, trzaskając drzwiami.
-Dzień gnojenia Hemmingsa - mruknął pod nosem.
***
Co u was?
Jak myślicie, kim jest tajemniczy chłopaczek Irwina?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top