pięćdziesiąty ósmy

Michael poprawił swój krawat i ponownie przejrzał się w lustrze.

-A co jeśli to spotkanie okaże się jednym wielkim niewypałem, a rodzice będą mi kazali spadać? - mruknął smutno i spojrzał na ukochanego - Nie widziałem się z nimi trzy lata, a teraz tak po prostu mam tam jechać i powiedzieć, że mam chłopaka?

-Narzeczonego - poprawił go szybko.

Och, tak. Chyba coś was ominęło.

Od ich ostatniej randki minął ponad rok, a dokładnie tydzień temu Luke oświadczył się swojemu chłopcu.

Spytacie - Jak to zrobił?

No cóż, miał wiele opcji, ale wybrał tą najciekawszą i najbardziej widowiskową. Równo tydzień temu w Sydney grał Harry Styles. Znacie go? No oczywiście, że znacie! 

Luke też go zna i to osobiście.

W pewnym momencie Harry poprosił Hemmingsa na scenę, gdzie zaczął wygłaszać przemowę na temat tego, jak bardzo jest zakochany w Michaelu. 

Oczywiście nie wspomniał o tym jak się poznali, target Harry'ego na to nie pozwalał. Mimo to, każdy był zachwycony oraz wzruszony, co raczej było zrozumiałe. Zaprosił także Michaela na scenę, żeby uklęknąć przed nim i wręczyć mu piękne róże oraz wsunąć pierścionek zaręczynowy na palec chłopca. Na koniec Luke zaśpiewał specjalnie dla Michaela jedną z piosenek Harry'ego wraz z artystą, przez co Clifford totalnie się rozkleił.

Na odchodne szepnął Hemmingsowi na ucho, że widzą się na jego zaręczynach, które będą za rok w Londynie. Jednak nie obyło się bez wpadki - mianowicie Harry nie odsunął od siebie mikrofonu, przez co wszyscy fani to usłyszeli.

Co na to Harry? 

On tylko uśmiechnął się słodko i zarzucił na siebie tęczową flagę.

-Będę wypominał ci do końca życia to, jak bardzo i jak często odmawiałeś mi, kiedy prosiłem, żebyś coś mi zaśpiewał, wiesz? - zaśmiał się Michael

Luke tylko pokręcił głową z uśmiechem.

-Bo wtedy nie umiałem, poza tym, to z Harrym... To było totalnie co innego! To była scena i była widownia. Musiałem wziąć kilka lekcji śpiewu, żeby nie wyć jak postrzelony, a to wszystko dla ciebie. - przyciągnął go do siebie i pocałował namiętnie.

-Pognieciesz mi koszulę, pipko - zachichotał i pogładził materiał dłońmi - Jak myślisz, Harry miał problemy po tym, co ci powiedział?

Hemmings jedynie wzruszył ramionami.

-Nie mam pojęcia, ale Louis mówił, że bardzo mu się spodobała ta informacja.

***

Mam nadzieję, że jesteście wystarczająco zaskoczeni obrotem spraw oraz wystarczająco was zadowoliłam.

Zamierzam zakończyć sprawy, które zaczęłam w tym ff i powoli będziemy się z nimi żegnać.

(Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj wieczorem opublikuję nowe ff, nad którym spędziłam całą noc, ale udało się!)

Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top