dwunasty

Michael nieco się speszył i odsunął telefon od ucha, by spojrzeć na numer. Faktycznie, Theo nie był właścicielem tego numeru, tym bardziej głos jego rozmówcy nawet w małym stopniu nie przypominał głosu tego natrętnego i uroczego chłopaka. Clifford odchrząknął i poprawił się na kanapie.

-Dobrze, więc... Wygrałem coś w jakiejś radiowej loterii? Czy może tym razem jestem jedną z miliona osób, które weszły na stronę i wygrały IPhone'a X?

-Nie, nie - zaśmiał się cicho - Dzwonię z agencji... Znalazłem cię na stronie internetowej i był podany twój numer, więc zadzwoniłem. Myślę, że nadasz się u mnie w agencji.

Michael westchnął głośno i rozłączył się. Oczywistym dla niego było to, że na pewno nie była to agencja modelek czy cokolwiek innego, co zmieniłoby cokolwiek w jego życiu. Założył, że pewnie była to osoba nieumyślnie próbująca sprzedać garnki. Tak zwana seks sprzedaż, seksowny głos, tajemniczy rozwój akcji i oferta unikalnych garnków z kamienną powłoką i wizerunkiem Gordona Ramsay'a zamiast zwykłego wzoru.

Jego telefon znów zaczął wibrować.

-Nic od was nie kupię. - warknął i poszedł do kuchni, by zrobić sobie herbaty.

-Nie chcę ci nic sprzedać, Mike. Myślałem, że chcesz może zarobić.

-Daję dupy tylko legalnie, jeśli chcesz, to ustaw się w kolejce. Aktualnie mam trzy dni wolnego i nie zamierzam pracować na czarno.

-Czy ktoś powiedział o pracy na czarno? Mam swoich informatorów i słyszałem, że potrzebujesz kasy. - mężczyzna uśmiechnął się szeroko, oglądając zdjęcia Michaela - Masz świetne ciałko i myślę, że...

-Nie będę modelem, bardzo mi przykro. Nie będę też występował w reklamie wibratora czy czegokolwiek seksualnego. - prychnął.

-Widziałbym cię raczej w filmie - mruknął - Dość dobrym filmie, za który dostałbyś dość dużo pieniędzy, których jak mniemam... Potrzebujesz. Mylę się?

Mężczyzna miał cholerną rację. Michael pomimo tego, że pracował dość ciężko to jak na jego "branżę" były to śmieszne pieniądze. 

-Okay, co miałbym robić? - dopytał, zalewając saszetkę wrzątkiem.

-To co robisz codziennie. Dawałbyś się pieprzyć, ale przed kamerą. - uśmiechnął się szeroko - Na planie filmów pornograficznych. Będziemy płacili ci więcej niż masz płacone go tej pory, to praca na weekendy albo wtedy kiedy będziesz miał wolne ze swojej teraźniejszej pracy.

Michael zaśmiał się histerycznie.

-To ukryta kamera? Nie będę aktorem porno. - warknął - Nigdy nie będę upubliczniał siebie w taki sposób, nie wyglądam dobrze podczas seksu.

-Dwa tysiące dolarów za film. - powiedział szybko.

-Nie będę się kurwił przed kamerą. - mruknął i rozłączył się.

Michael zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową. Odrzucił telefon na bok i poszedł na kanapę ze swoją herbatką. Usłyszał jak jego telefon wibruje, lecz zignorował to. Nie chciał być aktorem porno... To znaczy... Chciał, ale był za dumny, żeby się do tego przyznać. Gdy telefon zaczął znów wibrować po krótkiej przerwie, Michael poszedł po niego wkurzony. Odebrał, nie odzywając się ani słowem

-Trzy tysiące, Clifford. Tyle dajemy za twoją chudą dupę, która będzie pieprzona na jednym z najbliższych filmów. Nie podniesiemy już stawki, to nasze ostatnie słowo.


*** 

Ale się porobiło, no nie?









Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top