dwudziesty drugi
-Musisz zgłosić to na policję, Mikey... - westchnęła Katy, patrząc na jego poranione nogi.
Michael zaśmiał się gorzko, po czym zapłakał z bólu, gdy dziewczyna wylała trochę wody utlenionej na rozcięcia.
-Przecież to ja pójdę siedzieć za prostytucję, a nie on. - mruknął cicho - Czuję się, jakby ktoś wylał na mnie kwas, za to wyglądam jak piętnastolatek z głęboką depresją.
-Masz szczęście, że nie ciął głęboko, bo przeciąłby ci tętnicę.
-Trudno - wzruszył ramionami - Jednego mniej. Nie musiałbym się martwi o czynsz, o to, co dzisiaj zjemy, żeby nie przepłacać lub komu dzisiaj będę dawał dupy za marne pieniądze.
Katy wywróciła oczami i wróciła do czyszczenia ran.
-Twoi rodzice się odzywali? - dopytał cicho, patrząc na dziewczynę.
Katy zaprzestała swojej czynności i pokręciła głową ze smutkiem. Po chwili usiadła obok chłopaka na brzegu wanny.
-Już ci mówiłam, straciłam nadzieję miesiąc temu. Nawet nie wiem, gdzie oni teraz są - szepnęła - Przecież Steve też się ujawnił, a oni nic do tego nie mieli. Mnie po prostu wykopali jak jakiegoś pierdolonego kundla. - warknęła - Coś w stylu "hej, nie dasz nam dzieci, to lepiej spierdalaj, jaka z ciebie kobieta!" - zaśmiała się cicho.
Michael objął ją ramieniem, wzdychając cicho.
-Życie ssie - mruknął - Nic nie możesz im zrobić, jeśli cię nie chcieli, to ich problem. Teraz masz zajebistego współlokatora! I wiesz co? - dopytał, na co dziewczyna pokręciła głową - Zabieram cię jutro na zakupy.
Katy uniosła brew na chłopaka.
-Miałem kupić sobie nowy samochód, ale pomyślałem, że skoro zawsze musiałaś płacić za żarcie i wszystko inne, to chcę ci się jakoś odwdzięczyć.
-Dwa razy nie musisz mnie prosić - zaśmiała się cicho i ułożyła głowę na jego ramieniu - A co zamierzasz zrobić z Hemmingsem?
-Poradzę się Caluma, on jest dość sprytny, jeśli chodzi o zemsty. Swojemu byłemu, który ćpał od ponad trzech lat dodał do kokainy trochę jakiegoś gówna. Lekarze powiedzieli, że po prostu dealer poleciał z nim w chuja i tyle - wzruszył ramionami - Albo... jeszcze w liceum jakiś chłopak cały czas go nękał i prześladował, więc on wykorzystał fakt, że jego siostra była "najlepszą dupą w szkole" - nakreślił cudzysłów - I poprosił ją o to, żeby poszła na randkę z tamtym cepem. Zgadnij co - zachichotał cicho - na randce podrzuciła mu trochę towaru do kieszeni, po czym wyszła do toalety i zadzwoniła na policję, że przed chwilą próbował ją molestować i sądzi że jest pod wpływem narkotyków. Oczywiście, zapomniałem dodać, że Mali porozmawiała też z kelnerem, który dosypał mu do kawy jakieś narkotyzujące gówno.
-Przecież mogli pobrać próbkę z kawy i udupić cały lokal. Ściemniasz, Michael - mruknęła.
-Mali o tym pomyślała, zadzwoniła dopiero, gdy kelner umył i zdezynfekował szklankę - zaśmiał się cicho - Poszedł siedzieć na pięć lat, bo wcześniej wdawał się w bójki, miał w sumie dość ciekawą kartotekę...
Katy zamyśliła się na moment.
-Zrobimy dwóch za jednym razem. Calum pomoże mi też z tym chujem, który chciał mnie zgwałcić.
***
Halo, topię się tutaj:)))
Jest tak okropnie gorąco, god damn
Ale wiecie co?! Napisałam nowe ff o Cashtonie. Chętnych zapraszam na mój profil, gdzie leży już świeżutki i cieplusi prolog.
Miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top