czterdziesty trzeci
-Nie chcesz się napić? - zapytał Theo, gdy skończyli oglądać film.
Michael podniósł głowę i spojrzał na niego, marszcząc brwi w niezrozumieniu.
-No co? Troszczę się o ciebie, skarbie. Nie chcę żebyś się odwodnił.
-Nie - zaśmiał się cicho - Nie musisz się o mnie troszczyć, jeśli będę chciał, to poproszę cię o coś do picia.
-Musisz dużo pić, żebyś się nie odwodnił, kochanie - przetarł jego czoło i ucałował je.
Po chwili wciągnął Michaela na swoje kolana.
Michael uśmiechnął się szeroko i musnął jego usta.
-Nie chce mi się pić, Theo - szepnął w jego usta i znów pocałował go z uczuciem, tym razem ocierając się lekko o jego krocze.
Rożowowłosy pisnął, gdy po dłuższej chwili pieszczot poczuł dłoń na swoim pośladku. Zachichotał cicho i pokręcił tyłkiem, sięgając do rozporka Theo.
Mężczyzna przeniósł się z pocałunkami na szyję chłopca, zsuwając jego dresy, a następnie bokserki.
Michael ułożył dłoń na penisie Theo i rozprowadził preejakulat po jego główce.
-Możesz mnie trochę przygotować, proszę? - jęknął Mike, gdy mężczyzna otarł kciukiem o pierścień jego mięśni.
Michael złapał się mocniej ramienia swojego kochanka, czując palca w sobie. Theo zaczął poruszać ręką, równocześnie krzyżując palce w jego wnętrzu.
Różowowłosy wpił się w usta mężczyzny, by stłumić jęk wywołany przez przyjemność.
-Pieprz mnie już, Theo - mruknął cicho i spróbował zejść z jego kolan - Puść mnie, pójdę po gumkę.
Theo pokiwał głową z lekkim uśmiechem i puścił chłopca.
-W dolnej szufladzie - kiwnął głową w stronę szafki.
Michael uśmiechnął się szeroko do mężczyzny, wracając do niego. Usadowił się na jego kolanach i rozerwał opakowanie. Naciągnął prezerwatywę i nałożył ją na penisa swojego partnera. Odetchnął głośno, gdy Theo ścisnął jego pośladki i opadł powoli na jego członka.
Z czasem zaczął ruszać się coraz szybciej, a jęki kochanków zaczęły się mieszać ze sobą. Chwilę później Theo spuścił się w prezerwatywę i wyszedł z zielonookiego chłopca. Ułożył go na kanapie i nachylił się, by wziąć penisa Michaela do ust. Chłopiec natychmiast wplótł palce w jego włosy, a spomiędzy jego warg uciekały cichutkie jęki. Wreszcie spuścił się w usta mężczyzny z przeciągłym jękiem i przetarł spocone czoło.
Theo przeniósł go do swojej sypialni i dał mu swoją koszulkę na przebranie.
Gdy już dłuższą chwilę leżeli na materacu, Mike usłyszał ciche pochrapywanie swojego kochanka. Wyswobodził się z jego objęć i wyszedł na korytarz, by rozejrzeć się po domu. Pchnął pierwsze drzwi, które okazały się łazienką.
Nieco zmarszczył nosek, kiedy nie znalazł tam nic ciekawego i poszedł do następnego pomieszczenia.
Jednak te drzwi nie ustąpiły. Mike nie miał na sobie butów więc od razu poczuł coś pod wykładziną. Wsunął rękę pod materiał i uśmiechnął się szeroko, gdy wyciągnął spod spodu klucze.
Pchnął drzwi i przełknął głośno ślinę na widok, jaki tam zastał.
***
Polsat wita ponownie!
Jak wam się podobał ten rozdział (wiem że wcale, pytam z grzeczności)
Miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top