Miasto Chłodu - Rozdział 3

-Czego tym razem chcesz?- Spytał Bruce, powoli się cofając i trzymając dłoń na wyrzutni linek. Mr. Freeze stał w miejscu, obracając swój pistolet w dłoni.

-Nie wiem dlaczego, ale wysoko cenią twoją głowę na rynku. Nic osobistego, nie mam wyboru.- Oznajmił zamyślony. Chłopak stanął tuż nad krawędzią, po czym nie oglądając się skoczył. Freeze niby od niechcenia rzucił za nim trzema granatami lodowymi. Bruce wylądował, spowalniając upadek linką. Granaty nie miały go zamrozić. Wylądowały dookoła niego, odcinając mu drogę ucieczki. Victor zeskoczył z dachu. Dzięki nowemu kombinezonowi, tylko lekko ugięły mu się kolana.

-Każdy ma wybór. Nie wiem czemu to robisz, ale na pewno ktoś może ci pomóc...- Próbował przemówić mu do rozumu Bruce. Freeze jeszcze raz obejrzał swoją broń.

-Mylisz się młody, nic jej nie pomoże.- Oznajmił, nim wystrzelił. Tym razem chłopak odskoczył na bok, ale Doktor wystrzelił ponownie od razu. Bruce unikał, aż w końcu Freeze'owi skończyła się substancja zamrażająca. Gdy ten zatrzymał się by ją dolać, chłopak spokojnie wycelował w jego broń. Wystrzelił chwilę przed tym jak Victor wycelował w niego. -Idioto!- Wrzasnął tamten odrzucając broń i wystrzeliwując linką z nadgarstka, podciągając się na sąsiedni dach. Broń wylądowała pod stopami Bruce'a, a ten w ostatniej chwili wystrzelił linką w dach. Mała broń wybuchając zamroziła zadziwiająco duży obszar. Chłopak, mający cały tył pokryty lodem odczołgał się kawałek i położył na dachu.

20 stycznia 2019

Bruce wyszedł z wanny i wytarł czerwone od odmrożeń plecy. Kostium się już nie nadawał do użytku. Freeze ulotnił się z miejsca walki tuż przed pojawieniem się policji, a dziewczyna przeżyła atak. Spadła z dachu, ale otaczający ją lód w jakiś sposób ochronił ją przed większością obrażeń. Znaleziono tylko skorupę lodu, dziewczyna też się ulotniła.

Bruce ubrał bluzę i spodnie, po czym poszedł do salonu. Chłopak w jego wieku wstał z kanapy.

-Hej Bruce.

-Wybacz Harvey, ale nie mam zbyt wiele czasu. To co myślisz?- Bruce usiadł naprzeciwko gościa. Ten też usiadł.

-Najpierw powiedz mi... Kim jest ten Batman?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top