Prolog

Suga:
Idąc korytarzem myślałem tylko o tym jak uciec ze szkoły.
Gdy rozległ się dzwonek na lekcje oparłem się plecami o drzwi biblioteki szkolnej i czekałem,aż wszyscy uczniowie i ich nauczyciele wejdą do swoich klas.
Gdy korytarz stał się pusty i cichy ruszyłem z czarną torbą na lewym ramieniu w stronę schodów prowadzących na parter,gdy usłyszałem za sobą ledwo słyszalne dla uszu kroki.
-A ty gdzie się wybierasz Min?-usłyszałem znajomy głos za sobą.-Dlaczego nie jesteś jeszcze na lekcji?
Odwróciłem się w stronę chłopaka który stał parę kroków odemnie oparty o ścianę.
-A dlaczego ty nie jesteś jeszcze na lekcji?Słyszałem,że jesteś takim pilnym i wzorowy uczniem..A może się mylę?
-Zamkniesz się?!Zadałem ci pytanie i oczekuje odpowiedzi, poza tym mam obowiązki..Nie powinno cie to wygodę obchodzić.Powiedział zdenerwowany chłopak.
-Czyżby?
-Eh..Lepiej zejdź mi z oczu, bo jak na Ciebie patrze to,aż mam ochotę cie sprać.
-Jak sobie życzysz.Juz sobie idę..-odpowiedziałem i ruszyłem w stronę schodów,gdy chłopak krzyknął:
-Czekaj!Nie chcę,żeby znów mi się dostało za to,że kolejny raz cie nie upilnowałem i dałem wolną rękę do ucieczki.
Prychnąłem.
-To już chyba twój problem.Poza tym nie jesteś moją niańką.Sam potrafię o siebie zadbać.!
-Wybacz,ale nigdzie nie pójdziesz.Nie pozwolę ci na to.
Jestem przewodniczącym i mam obowiązek dopilnować cie byś grzecznie trafił na lekcje.
-Wiesz co ci powiem?Mam w dupie te wasze obowiązki,regulamin i wszystkich uczniów którzy chodzą do tej szkoły!
-Yoongi-Odezwał się łagodniej chłopak-Proszę Cię tylko o to, żebyś grzecznie wrócił na lekcje i nie robił mi tu awantur.Nie chce mieć przez Twoje głupie ucieczki kłopotów,rozumiesz?
-Aha,narazie..-pożegnałem się z nim i zrobiłem parę kroków w stronę schodów.W sumie przestało mi zależeć na tym,by uciec ze szkoły.
Lubiłem denerwować przewodniczącego i uwierzcie mi robiłem to dość często i tak,że aż od wybuchów agresji blondyn darł się na całą szkołe a ja zwijałem się na ziemi ze śmiechu i nie tylko ja..
-Suga!-krzyknął przewodniczacy-Znowu zawalasz szkołę.Przez ciebie musze się potem tłumaczyć na dywaniku u dyrektorki dlaczego pozwoliłem ci znowu uciec.!
Mógłbyś chociaż raz pomyśleć o tym,że nie zdasz!Może juz czas wziąść się za naukę a nie uciekać?!
Co ci do cholerny jasnej da ucieczka?
-Wolność od tych wszystkich psychicznych ludzi którzy codziennie śmieją się ze mnie chociaż nie wiem dlaczego.!
Co we mnie jest takie śmiesznego?
Moja blizna na lewym oku czy to,że mam słabość do złota?A może śmieją się ze mnie,bo się maluje?
Przewodniczący westchnął.
-Poprostu hamuj się i chodź normalnie do szkoły jak inni uczniowie.I przede wszystkim:Zachowuj się-powiedzial blondyn.
Spojrzałem na niego wzrokiem znaczącym "Ja i grzeczność?Chyba cie coś powaliło" i odpowiedziałem:
-Namjoon,mógłbyś dać mi już spokój?Odpuść sobie.
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach.Skierowałem się do toalety.Chuj,że dla dziewczyn przynajmniej to jakaś w miarę dobra kryjówka.Może nie najlepsza,ale zawsze coś,prawda?
-Miłej zabawy debilu!-zaśmiałem się cicho i wszedłem do toalety.
-Namjoon-Usłyszałem głos DYREKTORKI szkoły.Dlaczego nie jesteś jeszcze na lekcji?Czyżbyś znów szukał Yoongi'ego?
Usłyszałem jak chłopak w odpowiedzi ciężko wzdycha.
-Coś tak myślałam.Chyba będę zmuszona wyrzucić go ze szkoły.Aż sama się zastanawiam.. Co taki łobuz robi w tak dobrej szkole..?
-Nie,prosze pani-odezwał się przewodniczacy-Niech pani da mi jeszcze czas.Obiecuje,że to się zmieni.
Dlaczego mu tak zależy,żebym został w Bangtan?Przecież już nic dla siebie nie znaczymy, wiec dlaczego tak walczy?
-Dobrze,Namjoon.Daje wam ostatnia szansę.Jeszcze jedna jego ucieczka i zostaje wyrzucony z ze szkoły.Mam nadzieje,że pan Kim Namjoon zrozumiał co powiedziałam.
-Oczywiście.Dziekuje pani bardzo.-odezwał się blondyn i ukłonił.
-Mam nadzieje,że w końcu dasz sobie spokój z tym chłopakiem.Jestes bardzo utalentowanym i interesującym uczniem.Wszyscy Cię w szkole uwielbiają.Nie psuj sobie dobrej opinii w Bangtan.
Jestem pewna,że będziesz kimś niezwykłym.-powiedziała na koniec uśmiechając się i odeszła.
Gdy kroki oddalającej się dyrektorki
ucichły uchyliłem lekko drzwi.
Namjoon siedział przy ścianie i chowając twarz w dłoniach zaczął..Płakać?
Wyszedłem z łazienki.
-Namjoon,czy wszystko w porządku?-udałem że się tym przejąłem.
Kim spojrzał mi w oczy,po czym się zaczerwienil i odpowiedział cicho:
-Chyba tak a może nie..
Wkurza mnie to,że wagarujesz i się mnie nie słuchasz.
-Od kiedy ty się mną tak Interesujesz,co? - zapytałem wkurzony i jednocześnie ciekawy.
-Od kiedy się pojawiłeś w Bangtan.
Spojrzałem na niego pytająco.
-Suga,idź już na lekcje i nie patrz tak na mnie..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top