Part 3

Rap Monster:
Suga odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Nie bój się mnie..-powiedziałem cicho i pociągając chłopaka w swoją stronę zamknąłem go w swoich ramionach.-Teraz tak łatwo mi nie uciekniesz..
-Puść mnie Namjoon-poprosił grzecznie chłopak.
-Nie mogę..-szepnąłem i zacząłem całować jego szyję.
Suga mruknął ale nie odsunął się ode mnie.Odchylił tylko głowę na bok by ułatwić mi dostęp do szyi.
Najwidoczniej uznał że ta walka nie jest w tej chwili już potrzebna.
Wstałem i wziąłem go na ręce kierując się z nim do kantorka. Położyłem go na materacu wśród piłek i innych rzeczy.
Zamknąłem drzwi i szybko
pozbyłem się z siebie białej bokserki i czapki kładąc je na krześle obok stolika.
Yoongi siedział oparty dłońmi o materac patrząc na mnie.
Wiedziałem że się wahał ale po chwili ściągnął powoli z siebie koszulkę i czapkę kładąc je na stoliku.
Na jego szyi widniał złoty łańcuszek ze znakiem dolara.
-Namjoon co ci się stało w klatkę piersiową?-spytał Min widząc moją bliznę.
-Mały wypadek-uśmiechnąłem się nic wielkiego..
Suga wstał i podszedł do mnie.
Opuszkami palców lewej ręki przejechał delikatnie po mojej bliźnie.Drgnąłem czując jego lodowatą dłoń.
-Wybacz-powiedział cicho Suga.
Gdy chciał już odsunąć dłoń ja przytrzymałem ją na mojej klatce piersiowej i przyciągnąłem go bliżej tak by nasze ciała przyległy do siebie.
-Nie wybaczaj.Lubię twój chłód.Twoje zimne ciało..Oczy i..-złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku-Twoje lodowate usta..
Skierowaliśmy się w stronę materaca nie przestają się całować i padliśmy na niego.
Usiadłem okrakiem na Yoongi’m i zacząłem na powrót całować jego szyję.
Chłopak wplótł swoje drobne i blade palce w moje włosy i odchylił głowę do tyłu.
Słyszałem jak jego serce pracuje teraz szybciej podobnie jak i moje.Zacząłem schodzić pocałunkami w dół.
Gdy stanąłem przy sutkach Sugi zacząłem je pieścić delikatnie czubkiem języka i ssać.
-Ach..-usłyszałem cichy  pomruk Sugi.
Zacząłem schodzić dalej pocałunkami w dół gdy natrafiłem na przeszkodę-Rurki.
Złapałem zębami za czarny pasek rurek.O dziwo był rozpięty więc z dziecinną łatwością się go po pozbyłem tak jak i rurek z którymi niestety się chwilkę mocowałem.Zaśmiałem się widząc bokserki Sugarka w białe misie.
-To jakaś nowa moda na misie?-spytałem wycierając spływającą łzę z policzka.
-Odwal się od moich bokserek!Pewnie masz nie lepsze!-odpowiedział Min i siadając pociągnął za moje dresowe spodnie.Gdy Yoongi zobaczył moje białe bokserki z napisem którego nie zacytuję Wybuchnął głośnym śmiechem.
-Serio Nam?-spytał Suga wijąc się na materacu ze śmiechu.
-Nie gadaj tyle bo się zapowietrzysz Suguś-powiedziałem i pociągnąłem za bokserki Yoongi'ego.
Usłyszeliśmy jak coś się rozprówa.Obydwoje spojrzeliśmy na siebie.
-Wae?-jęknął Suga i padł na materac-Wae?
-Spokojnie rozpruły się tylko troszkę z boku.Są całe..prawie.
Min westchnął i spytał:
-Czy mówiłem Ci już kiedyś że Cię zabiję?
-Hmm..-udałem że się chwilę Zastanawiam-Nie chyba mi nie mówiłeś.
-To właśnie wiedz że..Ah,Nam ty głupku!-jęknął Suga czując moje usta na swojej męskości.Czubkiem języka zacząłem robić powoli okrążenia wokół nasady penisa. Widziałem jak Yoongi przygryza dolną warge.Czułem jak drży.Po chwili włożyłem do ust całego członka chłopaka.Poruszałem rytmicznie głową stopniowo przyspieszając tępo gdy po ciele Sugi przeszedł spazm i spuścił mi się obficie w ustach.
Wytarłem usta dłonią i połknąłem białą maź nawet nie krzywiąc się przy tym.Przyzwyczajenie.
Klepnąłem Min'a w pośladek i powiedziałem:
-Ubieraj się.
-A ty?
-O mnie się nie martw.
Min posłusznie się ubrał i usiadł na materacu patrząc na mnie.
Westchnąłem.Już mu dzisiaj daruje ruchanie w dupe.
Ubrałem się i usiadłem obok Sugi.
-Śmiałbym się jakby do kantorka zapukał Jimin-powiedziałem.
-Nawet nic nie mów..
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi kantorka.
-Rap Mon ja cię chyba kiedyś uduszę.-warknął Min.
Zaśmiałem się.
Zza drzwi usłyszeliśmy głos Jimin'a i Taehyung'a:
-Bardzo ładnie jęczałeś Yoongi-zaśmiał się Jimin.
-Nie wierzę..-odezwał się Suga-Oni ciągle tu byli za drzwiami?Wiedziałeś o tym?
-Nie.Musiali tu stać w połowie naszego "miziania"  się ze sobą.-odpowiedziałem.
-I jak ja teraz wyjdę z kantorka?
-Spokojnie ja się wszystkim zajmę.-wstałem i podając dłoń Sugarkowi pomogłem mu wstać z materaca.
Gdy wstał wplotlem palce w jego dłoń i ruszyłem z nim do drzwi.Widziałem w oczach Min'a że jest niepewny.
-Pamiętaj nie zwracaj na nich uwagi-powiedziałem i pocałowałem go w policzek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top