8. Miłość między nimi

Sehun czekał w kawiarni już niemal pół godziny, jednak jego korepetytor nadal się nie zjawił. Z kubkiem mrożonej kawy stojącej przed nim, Park westchnął głośno, po raz kolejny sprawdzając godzinę na swoim zegarku.

"Chyba już rozumiem dlaczego wtedy został wyrzucony."

Sehun wyszeptał do siebie, kiedy zobaczył Baekhyuna przechodzącego przez ulicę z rękami pełnymi książek i innymi znajomymi mu przedmiotami w ręku, włącznie z jego plecakiem niedbale przewieszonym przez ramię chłopaka. Sehun odsunął od siebie kubek z mrożoną kawą, która od początku przeznaczona była dla Baekhyun'a i wysunął krzesło dla swojego korepetytora.

"Przepraszam za spóźnienie!"

Baekhyun usiadł na krześle, które przygotował dla niego Sehun i powiedział ciężko dysząc. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim tempie, a Sehun wyraźnie mógł zobaczyć pot spływający po czole i karku niższego. I wraz z tym widokiem, zapomniał o skarceniu swojego korepetytora za spóźnienie.

"Wypij to i odpocznij przez chwilę. Cokolwiek, nie musimy się przecież spieszyć."

"Dzięki."

Baekhyun zaczął sączyć napój, a Sehun nie mógł oderwać swoich oczu od jego słodkich, małych, różowych ust oplatających plastikową rurkę. Sehun przejechał językiem po swoich wargach, przełykając swoją własną ślinę i odwracając wzrok, zanim jego umysł wypełnił się nieprzyzwoitymi myślami na temat jego korepetytora.

"Okey, gdzie powinniśmy zacząć?"

Baekhyun odłożył kubek po kawie obok swoich książek i spytał, jednak nie otrzymał odpowiedzi od Sehun'a, którego szeroko rozwarte oczy były utkwione w czymś na zewnątrz.

"Hej! Skup się na mnie!"

Baekhyun zdzielił Sehuna po głowie cienką książką, na co młodszy spojrzał na niego pytającym wzrokiem, jakby nie wiedział z jakiego powodu został uderzony.

"Zacznijmy od matematyki."

Sehun przytaknął, a Baekhyun w tym czasie wyciągnął kilka książek ze swojego plecaka. Następnie, przesunął swoje krzesło bliżej Sehuna i popatrzył na swojego ucznia, który przewyższał go wzrostem nawet, gdy siedzieli.

"Gdzie są twoje książki?"

"Nie posiadam książek."

"Huh? Więc jak się uczysz?"

"Uczenie się nie jest uwzględnione w moim grafiku."

"Okey, cóż. Więc skup się na mnie i nie zajmuj się innymi rzeczami i dźwiękami. Popatrz, tu masz X i Y, widzisz? X jest..."

Sehun nie słyszał słów wypowiadanych przez Baekhyuna, tylko tak jak nauczyciel powiedział, jego uwaga skupiona była na nim, nie na jego wyjaśnieniach jak działają X i Y, żeby wyszło z nich równanie. Był skupiony na Baekhyunie i na jego smukłych, białych, długich i kobiecych palcach, trzymających długopis i rozwiązujących przykład podany w książce.

"Luhan..."

"Hmm? Nie rozumiesz czegoś?"

Wymamrotał Sehun, a Baekhyun źle zrozumiał, przez co odwrócił się w stronę Sehuna, przez co wpatrywał się teraz w błyszczące, brązowe oczy młodszego, w których wyraźnie widział pierwszą część najnowszego Lamborghini.

"Se..Sehun?"

Baekhyun musiał przyznać, że nie spodziewał się, że Sehun mógłby przytrzymać jego kark i zbliżyć jego twarz do swojej. Kiedy poczuł ciepły oddech Sehuna na swoim policzku, ręce Baekhyuna zaczęły się niekontrolowanie trząść, niezdolne do poprawnego trzymania długopisu. Był naprawdę zdenerwowany.

Dlaczego do cholery jest taki łatwy?

Pomyślał Baekhyun, kiedy Sehun zamknął swoje oczy i pokonał przestrzeń pomiędzy nimi.

Lamborghini, mój skarbie, chodź do oppy.

***

"Park Chanyeol, przyjdź do mnie podczas przerwy." Powiedział profesor, zanim opuścił klasę, na co Chanyeol kiwnął głową zastanawiając się, o co może chodzić. I dlatego, kiedy zadzwonił dzwonek, chłopak poszedł do pokoju nauczycielskiego.

"Profesorze."

"Oh, Chanyeol. Siadaj, proszę."

Mężczyzna wskazał na kanapę naprzeciwko niego, na której po chwili Chanyeol usiadł, nadal zastanawiając się nad powodem, dla którego się tutaj znajduje. Przecież nie przegapił żadnych wykładów czy seminarium.

"Czy słyszałeś może o obchodach 100-lecia naszego uniwersytetu?"

Pytanie było zbyt niespodziewane, żeby Chanyeol wiedział co na nie odpowiedzieć, ponieważ nie interesował się nigdy specjalnymi wydarzeniami organizowanymi w szkole. Był zbyt zamknięty w sobie, dlatego nigdy nie brał udziału w takich rzeczach i również nigdy o nich nie słyszał.

"Zgaduję, że nie. Cóż, wejdź na naszą oficjalną stronę."

Chanyeol posłuchał profesora i schylił się po swój plecak, by wyciągnąć z niego swój telefon i następnie odnaleźć stronę i wejść w nowo dodane ogłoszenie. Kiedy wreszcie odkrył powód swojego przyjścia do gabinetu, krzyknął nie mogąc powstrzymać swojego zaskoczenia.

"ŻE CO?!"

***

"CROSS-DRESSING?!"

Krzyknął Baekhyun, kiedy jego oczom ukazało się oficjalne ogłoszenie na temat setnej rocznicy.

"Więc, główna rola żeńska przypada chłopakowi."

Zszokowany Luhan dołączył do przyjaciela i popatrzył na niego, nie świadomy zagrożenia na jakie obydwaj zostali przez to narażeni.

"Na drzwiach wejściowych jest wywieszone głosowanie."

"Głosowanie? Na co?"

"Na osobę mającą zrobić cross-dressing. Haha."

Kiedy usłyszeli wymianę zdań pomiędzy mijającymi ich studentami, obaj, nie czekając chwili dłużej, rzucili się w stronę wejścia, poświęcając na bieg całą swoją energię. Kiedy dotarli do wskazanego miejsca, ogromny tłum zdążył zebrać się przed drzwiami, a bez Kyungsoo, który znany był powszechnie jako Szatan, przeciśnięcie się przez ludzi było wręcz niemożliwe.

"Gratuluję."

Dziewczyna, która ich zauważyła powiedziała chichocząc, przez co obaj spojrzeli po sobie ze zdezorientowaniem.

"Nie, nie może być."

Wymamrotał Luhan, jednak Baekhyun czuł się podekscytowany. Biorąc pod uwagę całą sytuację, oczywistym już było, że główną rolę męską grał Chanyeol, a rola damska przypadła jednemu z nich.

Tłum powoli zanikał, ponieważ wykłady zaczynały się za kilkanaście sekund, więc obaj przecisnęli się pod ankietę, na której wisiały ich zdjęcia z mnóstwem głosów pod nimi.

"Cholera!"

Luhan zapłakał rozczarowany i usiadł nieprzytomny na podłodze, podczas gdy Baekhyun zajęty był przeliczaniem naklejek, a jego serce biło w tak szybkim tempie, jakby chciało wyrwać się z piersi.

76 głosów i 70 głosów

Uśmiechnął się.

Jednak w smutny sposób.

"Gratuluję, Luhan."

"Jestem męskim facetem!"

"Ale wygrałeś."

Udało mu się wypowiedzieć to z uniesionymi do góry kącikami ust, mimo tego, że jego serce bolało. A zabolało jeszcze bardziej, kiedy wzrokiem przeskanował Luhana, zaczynając od jego długich rzęs i jelenich oczu, uroczego, małego noska i kończąc na czerwonych, apetycznych ustach, na wskutek czego, Baekhyun poczuł zazdrość z powodu dziewczęcej twarzy swojego przyjaciela.

***

Była 14:30, kiedy Sehun zajechał pod uniwersytet Baekhyuna. Pocałował go wczoraj, a Baekhyun nie wypierał się jego pocałunku, dlatego z góry założył, że ich relacja nie była dłużej tylko przyjacielska. Urwał się z ostatniej lekcji i w pośpiechu dotarł pod uniwersytet starszego, by odebrać chłopaka i w ten sposób nie czekać samotnie na niego w kawiarni.

Zatrzymał się pod bramą wejściową i oparł swoje plecy o ścianę. Niektórzy uczniowie, którzy skończyli już swoje zajęcia, opuścili właśnie budynek, jednak Sehun skupił swoją uwagę na poszukiwaniu Baekhyuna, który jednak się nie pokazał. Za to młodszy zobaczył swojego brata wychodzącego ze szkoły z głową spuszczoną w dół i plecakiem zawieszonym luźno na jego ramieniu.

"Chanyeol tu studiuje?"

Sehun zadał samemu sobie pytanie i ukrył się pospiesznie za drzewem, zza którego jego brat nie mógł go zobaczyć. W tym samym momencie dostrzegł Baekhyuna wychodzącego z budynku z drugim chłopakiem dokładnie tak samo pięknym, jak on sam, dlatego Sehun wyjął pospiesznie telefon z kieszeni, by wybrać numer starszego. Jednak, jego ręka przystanęła w połowie drogi, gdy zobaczył, że Baekhyun przygląda się jego bratu, obecnie pochłoniętego rozmową z jakąś dziewczyną.

Jego spojrzenie jest jakieś dziwne.

Wzrok Baekhyuna był obcy, kiedy wpatrywał się on w Chanyeola i Sehun dostrzegł to, jednak nie przejął się tym za bardzo. Dokładnie przed jego oczami, Baekhyun po cichu podążył za jego bratem, przez co Sehun zastygł w nagłym szoku.

"Co do cholery?"

Jego nogi wrosły w ziemię, a oczy przez chwilę obserwowały Baekhyuna. Jednak po kilku chwilach po prostu odszedł do kawiarni i czekał w niej na Baekhyuna, dopóki zegar na ścianie nie wybił godziny 19:00. Zmarnował naprawdę wiele godzin czekając na nauczyciela, jednak korepetytor nie raczył się pojawić.

Zaczęło padać.

I kiedy Sehun wrócił do domu, spotkał Chanyeola przed wejściem do domu. Ostatnim razem kiedy sprawdzał, Chanyeol wrócił do domu o 14:30 i Sehun nie miał pojęcia, dlaczego tym razem jego powrót z uniwersytetu zajął mu 5 godzin.

Do tego, Chanyeol trzymał w ręce żółtą parasolkę chroniącą go przed deszczem, kiedy Sehun wyglądał gorzej niż mokry szczeniak w przemoczonym do suchej nitki mundurku.

"Sehun!"

Chanyeol podbiegł do niego i nadstawił nad jego głowę parasol, jednak Sehun odtrącił rękę starszego, tym samym wytrącając mu z dłoni parasolkę, która spadła prosto do kałuży, ochlapując przy tym obydwu braci.

Następnie, Sehun wszedł do domu, pozostawiając swojego zdezorientowanego brata na środku chodnika.

Przemoczony żółty parasol wydawał się być skąpany we łzach.

***

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top