5. Niewiarygodna odpowiedź

Chanyeol zapukał do drzwi sypialni swojego ojca, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Zaciskając palce na uchwycie plecaka, chłopak westchnął głęboko, cofając się z powrotem do własnego pokoju.

Chanyeol wrócił do domu po swoich zajęciach o godzinie 15:30, jednak kiedy otworzył drzwi do sypialni Sehuna, nie zastał brata w środku. Wiedział również, że chłopak na pewno nie poszedł do szkoły z powodu ran pokrywających jego przystojną twarz.

Zazwyczaj bracia nie rozmawiali ze sobą, ponieważ Chanyeol wiedział, że młodszy nienawidzi go od momentu swoich 13 lub 14 urodzin.

Po cichu wycofał się powtórnie do swojego pokoju i zamknął za sobą drzwi, nie chcąc, by ktokolwiek przeszkadzał mu podczas jego nauki. Życie studenta było naprawdę nudne, kiedy nie miało się partnera lub partnerki. W końcu, powinien teraz umawiać się z kimś tak, jak robili to wszyscy w jego wieku, jednak on był jedyną osobą odmawiającą posiadania dziewczyny.

Niektórzy nawet przezywali go od gejów, ponieważ nie interesował się umawianiem z płcią przeciwną, ale Chanyeol nie należał do osób przejmujących się plotkami na jego temat. To było jego życie, dlatego miał prawo decydować o nim samodzielnie. Jego orientacja była wyłącznie jego sprawą i nawet jego własny ojciec nie był tym zainteresowany.

Wchodząc do łazienki, Chanyeol rozpiął swoją koszulę, po chwili tą samą czynność powtarzając ze spodniami i ściągnął z siebie ubranie. Czasami zastanawiał się dlaczego Bóg zesłał na jego drodze ojca. Zimna woda chlusnęła na jego twarz z głowicy prysznica i spłynęła w dół po jego szyi, następnie skapując na jego obnażone ciało.

Chanyeol mógł zobaczyć swoje odbicie w szklanej szybie oddzielającej go od suchej powierzchni. Widział przed sobą chłopaka o jasnych, brązowych włosach i przystojnej twarzy, mającego dobrze zbudowane ciało i odpowiedni wzrost, o którym większość mężczyzn mogła tylko marzyć. Chanyeol zmoczył swoje włosy, następnie sięgając po tubkę z szamponem.

Nałożył go na włosy, dopiero wtedy przypominając sobie o niezakręconej wodzie lejącej się z prysznica.

"Ku*wa."

Poczuł szampon spływający po jego twarzy prosto do jego oczu.

Od kiedy stałem się taki nieostrożny?

Chanyeol skarcił siebie w myślach, następnie ścierając szampon z twarzy. Nagle naszła go pojedyncza myśl, po której lekki uśmiech pojawił się na jego mokrych ustach.

Może od czasu, kiedy niosłem na plecach tego bezmózgiego malca.

***

Z ogromnym bólem głowy, Baekhyun wybudził się z przyjemnego snu o zakupach w Barcelonie. Leżał na jednej połowie łóżka, kiedy druga zajmowana była przez śpiącego Sehuna. Oczy Baekhyuna powiększyły się nieznacznie, kiedy chłopak dostrzegł ubrania młodszego porozrzucane po całej podłodze, a zaraz później dotarło do niego, że Sehun jest zupełnie goły.

"Która godzina?"

Baekhyun zaczął rozglądać się na boki w celu znalezienia swojego telefonu, ale zamiast tego zobaczył zegarek Sehuna leżący na podłodze, wskazujący godzinę 00.

"Chwilka, co do cholery się wydarzyło?"

Chłopak usiadł na materacu i masując swoje skronie, rozmyślał o wydarzeniach sprzed kilku godzin.

Upiliśmy się. Zasnęliśmy. I teraz się obudziłem.

Sehun nadal pogrążony był w śnie, a w głowie Bekhyuna pojawił się pewien pomysł, dlatego szybko sięgnął po swój telefon, odblokował go i uwiecznił na zdjęciach nagie ciało Sehuna, by mieć czym szantażować młodszego, kiedy ten się obudzi.

"Czuję się z tym źle, ale Sehun, Lamborghini jest moim życiem."

Następnie, Baekhyun opuścił śpiącego Sehuna, pozostawiając jedynie swój numer telefonu na poduszce obok głowy młodszego.

"Powodzenia, chłopcze."

O północy drzwi zamknęły się za nim z cichym trzaskiem.

Kiedy Baekhyun dotarł do domu, zegar wskazywał już godzinę 1:30, dlatego prześlizgnął się do swojego pokoju przez okno. Ich dom był dwupiętrowy, ale na szczęście jego pokój znajdował się na parterze. Chłopak był lekko wstawiony przez nadmiar alkoholu, ale nadal kierował się w stronę swojego ukochanego łóżka, w którym spędzał większość swojego życia.

Wskoczył na łóżko zaraz przykrywając się szczelnie kocem, by następnie zacząć miotać się po materacu w kółko i w kółko, od krawędzi do krawędzi, teraz już z szeroko otwartymi oczami. Wyciągnął z kieszeni w spodniach swój telefon i otworzył galerię ze zdjęciami, szukając zrobionych przez niego zdjęć Parka. Jednak tym Parkiem nie był oczywiście Park Sehun.

***

Wzrok Chanyeola przeleciał po jadalni szukając najmłodszego z braci, jednak Sehun po raz kolejny nie pokazał się na śniadaniu. Brunet usiadł na miejscu obok Jongina jedzącego naleśniki i czatującego z randomowymi dziewczynami na telefonie trzymanym pod jadalnianym stołem. Chanyeol przeniósł spojrzenie na ojca, który w ciszy czytał poranną gazetę, kompletnie ignorując przy tym swoich synów.

"Gdzie jest Sehun?"

Pytanie Chanyeola przerwało panującą w pomieszczeniu ciszę, na co Jongin szepnął do niego, że Sehun nie wrócił do domu dzisiejszej nocy. Sehun może i był niegrzecznym dzieckiem, ale nigdy wcześniej nie zostawał całą noc poza domem.

"Nie byłeś dzisiaj na przejażdżce rowerowej?" Ich ojciec w końcu wydusił z siebie kilka słów skierowanych oczywiście do Chanyeola.

"Byłem. Po prostu wróciłem wcześniej niż zazwyczaj."

"Właściwie, chciałbym omówić z wami pewną sprawę."

Obydwaj, Chanyeol i Jongin odwrócili swój zszokowany wzrok na ojca, który kontynuował swoje słowa, "Dotyczącą Sehuna."

"Jeśli obleje nadchodzący egzamin, zamierzam wysłać go do Ameryki."

"Tato!"

Jongin krzyknął, sprzeciwiając się, jednak zamilkł, otrzymując karcące spojrzenie od swojego ojca. Sehun był osobą nie umiejącą porozumiewać się z innymi i nikt oprócz jego braci, nie byłby na tyle cierpliwy by z nim wytrzymać.

Dłonie Chanyeola spoczywające na jego udach zacisnęły się w pięści, a jego głowa napełniła się masą myśli.

To nie jest temat do dyskusji, to jest po prostu informacja.

Usta bruneta wykrzywiły się w grymasie pełnym goryczy, tworząc w ten sposób dołeczek w jednym z policzków, którego obaj bracia tak bardzo mu zazdrościli.

"Skończyłem śniadanie. Pójdę pierwszy."

Chłopak chwycił za swój plecak, po czym wyszedł z domu. Twarz ojca była ostatnią rzeczą, którą chciał teraz widzieć.

Jak on może odsyłać Sehuna?

Chanyeol kopnął mały kamyk leżący na drodze przed nim i wyciągnął na wierzch swój telefon. Otworzył listę kontaktów, wybierając spośród niej numer Sehuna, jednak w ostateczności zawahał się z telefonem w ręce. Nie mógł zadzwonić teraz do Sehuna, ponieważ mógłby on poczuć się niespokojnie, gdyby zobaczył nieodebrane połączenie od swojego brata.

Gdzie on jest? Nawet nie znam jego przyjaciół. Powinienem pójść do jego szkoły?

Chanyeol schował komórkę z powrotem do swojej kieszeni i zdecydował, że wybierze się do budynku, w którym jego brat miał lekcje, by go odszukać. To mogło być dobrym sposobem na znalezienie go, ewentualnie na zapytanie jego przyjaciół, czy wiedzą coś o miejscach, które młodszy lubi odwiedzać i, w których mógłby się znajdować.

Chanyeol złapał taksówkę i jako adres docelowy podał szkołę Sehuna. Aktualnie nie mógł wymyślić żadnego lepszego rozwiązania w tej sytuacji, niż pojechanie do tego właśnie budynku.

Ale co ja mu w ogóle powiem, kiedy go znajdę?

Nie wiedział. Nie wiedział nawet dlaczego tak uporczywie chce go odszukać. Chanyeol po prostu chciał zobaczyć twarz swojego brata i upewnić się, że wszystko z nim w porządku. Jak mógłby powiedzieć mu o jego przeniesieniu do Ameryki?

Brunet dotarł pod szkołę, która swoją drogą była całkiem spora, dlatego nie miał pojęcia gdzie mógłby zacząć swoje poszukiwania. Po drugie, może i był popularny na swoim uniwersytecie, ale tutaj za wręcz gorszące uważał to, że prawie każda dziewczyna patrzyła na niego, jakby ujrzała anioła.

***

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top