4. Alkohol i neonowe światła

Szczególna dedykacja dla mami i tati! 😄 Kocham was dziewczyny! 😂😘💕

Chanyeol westchnął, zanim otworzył drzwi do pokoju Sehuna ze spoczywającą w jego dłoni apteczką, która ukryta była za jego plecami. Zastał brata leżącego na łóżku bez koszulki z zamkniętymi oczami i pilotem od klimatyzatora w ręku.

Starszy przekonany o tym, że Sehun śpi, uklęknął obok łóżka i delikatnie dotknął nasączonym spirytusem wacikiem siniaków i opuchniętych ran.

Serce Chanyeola wręcz zabolało, gdy zobaczył, jak bardzo posiniaczona była przystojna twarz jego braciszka. Chłopak starł czystym wacikiem zakrzepniętą krew z ust Sehuna i lekko rozsmarował maść na jego wargach.

Po upływie kilku minut, wykonał swoją robotę, dlatego pozostawił Sehuna w relaksującym śnie, przykrywając jego klatkę piersiową kocem i wyłączając po drodze klimatyzację oraz lampkę. Następnie, opuścił po cichu sypialnię.

Mógłby zrobić wszystko dla swoich braci. Mógłby dać im wszystko. Mógłby być tarczą osłaniającą braci. Mógłby być bronią, żeby walczyć z ich wrogami.

Dlaczego? Ponieważ był najstarszym bratem.

Park Chanyeol był ich najstarszym bratem.

***

Jongin ukrył się za rogiem, kiedy zobaczył Chanyeola potajemnie wkradającego się do pokoju Sehuna z apteczką w ręku. Z ukrycia obserwował, jak jego starszy brat opatruje rany chłopaka, a jego usta złączone były w cienką linię, by tylko nie wydostał się z nich żaden nieproszony dźwięk.

Kiedy Chanyeol wrócił z powrotem do swojej sypialni, Jongin powoli wszedł do pokoju brata. Przeczesał śpiącemu włosy, których kosmyki opadły na jego twarz. Następnie położył się na pościeli obok niego i objął brata.

"Tyle przecierpiałeś..."

Sehun spał spokojnie w jego ramionach, w oczach Jongina wyglądając jak małe dziecko. On również nie rozumiał dlaczego ojciec tak źle traktował tego uroczego i niewinnego chłopca. Z westchnieniem, Jongin zamknął swoje oczy, kiedy jego policzek znajdował się na głowie Sehuna.

Ich rodzinę łączyło tylko wspólne nazwisko, jednak oni obaj, Chanyeol i Jongin, darzyli taką samą życzliwością i miłością swojego młodszego brata. Sehun nie wiedział po prostu, jak przyjmować obie te cechy.

"Pracowałeś ciężko, mały."

Nagła tęsknota za matką wypełniła jego serce. We trójkę ani trochę nie byli do siebie podobni. Jongin zawsze zastanawiał się, jak wyglądała jego matka, jednak od małego nie miał możliwości zobaczenia jej twarzy.

Gdzie była ona teraz?

Było to pytanie, na które nie było właściwej odpowiedzi. Ojciec wyżyłby się na nim, gdyby Jongin zapytał o matkę. Uderzył nawet Chanyeola, swojego ukochanego syna, dlatego Jongin nie śmiał zadawać tego pytania ponownie.

"Park Sehun, od teraz bądź dobrym chłopcem. Hyung jest zmęczony widząc cię w takim stanie. Nawet Chanyeol hyung czuje się bardziej zmęczony ode mnie."

Chanyeol hyung jest dla nas naprawdę dobrym bratem.

***

"Ty nie lubisz bubble tea, prawda? Czemu więc ją kupujesz?"

Kyungsoo spytał Baekhyuna stojącego równo z nim przed kasą i zamawiającego dla siebie czekoladowy napój. Jednak Byun odpowiedział mu tylko szerokim uśmiechem, który dla innych mógł wydawać się uroczy, ale w Kyungsoo wzbudził tylko przerażenie.

"Idę zająć miejsce. Nie siedź tu długo, Baekhyun."

"A ty co będziesz pił?"

"Wodę."

Baekhyun w ostatniej chwili powstrzymał słowa cisnące mu się na usta i pokiwał twierdząco głową, ponieważ Kyungsoo był wyraźnie zdenerwowany. Brunet uznał, że lepiej trzymać usta zamknięte, by służyły mu jeszcze w przyszłości.

Kiedy w końcu bubble tea, którą zamówił, znalazła się w jego ręce, Baekhyun ruszył szybko w kierunku stolika, przy którym siedział jego przyjaciel.

"Teraz smakuje o wiele lepiej."

"Czemu pijesz bubble tea, pomimo tego, że jej nie lubisz?"

"To jedna z moich strategii by zdobyć Park Sehuna."

"Kto powiedział, że Park Sehun polubi cię tylko dlatego, że pijesz jego ulubiony napój?"

"W ostateczności, zawsze możemy zostać przyjaciółmi od bubble tea, nie sądzisz? Tak w ogóle, gdzie jest Luhan? Nie było go również na pierwszej lekcji."

"Mam nadzieję, że przyjdzie chociaż na lekcję literatury."

"A ja niestety jestem zmuszony ją opuścić. No więc, do później!"

"Gdzie ty się wybierasz?"

"Do mojego dzieciaka."

Baekhyun założył na nos swoje owalne okulary i zdjął z nadgarstka łańcuszek. Następnie, poczochrał swoje włosy, po chwili zakładając na głowę ulubioną bandankę i białą czapkę. Kyungsoo przyglądał się z zaciekawieniem swojemu pochłoniętemu przygotowaniami przyjacielowi, popijając przy tym wodę, którą wcześniej przyniósł mu Baekhyun.

"Nie dokuczaj dzieciakom, kiedy mnie z Luhanem nie ma w pobliżu."

Baekhyun przez chwilę jeszcze drażnił się z Kyungsoo przed tym, jak wypadł niczym wiatr z kafejki, pozostawiając wkurzonego do granic możliwości przyjaciela z niczym innym, jak szklanką wody i książką do nauki.

***

Baekhyun schował się za zakrętem, dzięki czemu miał idealny widok na bramę główną prowadzącą do rezydencji Park'ów, ale była godzina 11, dlatego zdziwił się, że po Park Sehunie nie było nawet śladu. W jego brzuchu nieprzyjemnie warczało, a jego poziom bubble tea w organizmie osiągnął maksimum.

"Kiedy ten mały berbeć ruszy się do szkoły?"

Baekhyun wymamrotał, równocześnie siadając na stopniach przed domem. W tym samym momencie zobaczył, jak ktoś opuszcza dom, jednak nie był to chłopak, na którego czekał.

"Oh, to Chanyeol."

Baekhyun uśmiechnął się pod nosem, w czasie, w którym wyciągnął swój telefon i zaczął robić zdjęcia uwieczniające przystojną figurę Chanyeola. Wyglądał trochę, jak nastoletnia dziewczynka stalkująca swojego crusha i robiąca mu zdjęcia, jednak Baekhyun chciał po prostu zrobić zdjęcia swojego celu.

Jest naprawdę fotogeniczny.

Skomentował Baek, przeglądając zrobione wcześniej zdjęcia, po czym z powrotem skierował swoje spojrzenie na wejście główne. Zrobił to w odpowiednim momencie, ponieważ właśnie w tej samej chwili z domu wyszedł nie kto inny, a Sehun.

Okej, Baekhyun, fighting!

Uśmiechnął się, zanim przybrał na swoją twarz poważny wyraz i wyszedł ze swojego ukrycia, idąc w kierunku Sehuna. Podszedł do niego ze spuszczoną głową wyjmując w tym samym czasie kawałek papieru ze swojej kieszeni.

"Przepraszam, czy mógłbyś pomóc mi w odszukaniu tego adresu?"

Kiedy Sehun przeszedł obok niego obojętnie, Baekhyun złapał ramię chłopaka i wyciągnął kartkę przed siebie, spotykając się następnie z parą zszokowanych oczu należących do Sehuna.

"Ty!"

"Skąd masz te rany?"

Zanim Baekhyun zdołał powstrzymać samego siebie, jego dłoń dotknęła delikatnie posiniaczonego policzka Sehuna, a on sam odezwał się pełnym bólu głosem. Tym razem jego przejęcie nie było udawane, ponieważ zawsze obchodził go widok młodszych od niego, pobitych osób.

"Nie twoja sprawa. Co ty tu robisz?"

"Taa. Uhm, miałem być nauczycielem pewnego dzieciaka, zamieszkałego w domu pod tym adresem, ale myślę, że zostałem już zwolniony."

"Dlaczego?"

"Kto uwierzyłby nauczycielowi spóźnionemu o 2 godziny?"

"Oczywiście, że nikt. Bez wątpienia, zostałeś zwolniony."

On naprawdę jest dupkiem. Pomyślał Baekhyun i schował swój zmyślony adres z powrotem do kieszeni. Mimo tego poczuł, że jego sytuacja nie jest tak zła, jak przy poprzednim spotkaniu, ponieważ teraz Sehun przynajmniej pozwolił mu iść u swojego boku.

"Dzisiaj też brak pieniędzy. Obiecałem swojemu tacie, że kupię mu jakieś pyszne jedzenie."

Aktorstwo Baekhyuna było doskonałe na tyle, że nawet Sehun, uważany za nieczułego, poczuł współczucie dla drobnego chłopaka.

"Naprawdę nie potrzebujesz nauczyciela? Twoje oceny są zbyt słabe, żebyś mógł z nimi zaliczyć egzamin maturalny."

Baekhyun nigdy nie pomyślałby, że Sehun na jego słowa zareaguje śmiechem, jednak, kiedy z ust chłopaka wydobył się szyderczy chichot, twarz Baekhyuna pozostała cały czas z tym samym wyrazem.

"Wolę pójść do klubu, niż usiąść nad książkami."

"Znasz takie miejsca jak kluby?!"

"Oczywiście, że tak. Mam chyba wystarczająco lat, jak na to."

"Jeśli jesteś wystarczająco duży, by znać takie rzeczy, równie dobrze wiesz, co czeka cię, gdy oblejesz egzamin."

"Nic się nie zmieni, nawet, jeśli go zdam."

"Dlaczego tak myślisz? W ostateczności, twoja mama i tata-"

"Zamknij mordę!"

Baekhyun ucichł natychmiastowo, wraz z emocjonalną reakcją Sehuna, którego twarz w ułamku sekundy stała się obojętna na jego słowa. Następnie chłopak zostawił Baekhyuna, ruszając znowu przed siebie.

"Hej!"

"Puszczaj moją rękę!"

"Chciałbyś się założyć?!"

"Jesteś taki uparty."

"Nie, po prostu daj mi szansę, by cię uczyć."

"Dlaczego zachowujesz się tak dziwnie w stosunku do nieznajomego?"

"Bo cię lubię!"

"Nie wygaduj głupich rzeczy i lepiej zejdź mi z drogi."

Sehun odepchnął od siebie Baekhyuna, jednak Byun nie zamierzał odpuścić i ruszył za młodszym, kierując się do klubu, o którym tamten wspominał wcześniej. Nigdy wcześniej nie był w podobnym miejscu, pomimo tego, że był starszy od Sehuna, dlatego teraz czuł się niczym zagubiony szczeniaczek podążający grzecznie za swoim panem.

"Hej, zaczekaj na mnie."

Baekhyun złapał za skrawek koszulki Sehuna i schował się za nim, kiedy dostrzegł kilku mężczyzn, patrzących na niego jak na kawałek dobrego mięsa. Sehun również to zauważył, dlatego powstrzymał się przed nakrzyczeniem na Baekhyuna i pozwolił mu nadal być przy jego boku, jakby ten był jego własnym synem.

"Dlaczego mnie śledzisz?"

"Tak po prostu."

Sehun zajął miejsce przed barem, a Baekhyun zasiadł obok, oczami pochłaniając widok wokół niego. Właściwie, Baekhyun był chłopakiem, dlatego nie raz oglądał filmiki z takich miejsc na internecie, jednak był też wystarczająco niewinny, by zawstydzić się, widząc podobne sceny na własne oczy. Sehun zaśmiał się widząc, że nerd siedzący przy nim ma drgawki.

"Coś dla ciebie?"

"Ah? Tak.. uhm.. to samo, co on."

Baekhyun wskazał na Sehuna i odpowiedział kelnerowi, nie ukrywając przy tym swojego zawstydzenia, ponieważ młodszy śmiał się z niego pod nosem.

"Smerfie, zamówiłem piwo. Na pewno możesz je wypić?"

"Oczywiście, że tak!"

Baekhyun skłamał, o czym Sehun doskonale wiedział, jednak zdecydował się pozostać cicho, wzrokiem jedynie wiodąc po miejscu, do którego ich przyprowadził. Od neonowych świateł i głośnej muzyki dobiegającej z parkietu, zaczął się pocić i zrobiło mu się gorąco.

"Smerfie, dlaczego tak bardzo zależy ci na mojej nauce?"

"Po prostu chcę cię uczyć, ponieważ mogę dostawać za to pieniądze dla mojego taty. No i twoje oceny dzięki temu staną się lepsze."

"Mogę dać ci pieniądze, jeśli tak bardzo ich potrzebujesz."

"Nie chcę pieniędzy, jeśli nie włożę żadnego wysiłku w ich zdobycie."

"Proszę, wasze zamówienia."

W tym samym czasie, kelner przerwał ich rozmowę. Sehun pochłonął piwo w kilka sekund, niczym profesjonalista, jednak Baekhyun jedynie obwąchiwał przyniesiony napój.

"Wypij to jak mężczyzna."

"Właśnie zamierzam to zrobić, dzieciaku."

Ich rozmowa zakończyła się w tym miejscu, ponieważ od tamtego momentu wymieniali się tylko zdaniami o tym, który z nich jest w stanie wypić więcej. Spędzili nad tym niemal cztery godziny, a po tym czasie obaj nie byli w stanie policzyć poprawnie nawet do trzech.

"Hej, smerfie... nie zasypiaj.." Sehun czknął. "...tutaj."

Sehun dźgnął policzek Baekhyuna i powiedział do niego, jednak starszy nie odpowiedział, próbując w tym samym czasie otworzyć własne, zmęczone oczy. Czuł, jakby waga co najmniej stu funtów spoczywała na jego powiekach.

"Hej..."

Baekhyun usłyszał i poczuł, jak ktoś podnosi go do góry. Co dziwne, zapach tej osoby był mu znajomy. Chłopak zaplótł swoje ręce wokół szyi przybysza i z całej siły próbował otworzyć swoje oczy, jednak jego starania dalej nie przynosiły skutku.

"Smerfie,... to mój brat...jego koszulka...,"

Brat...?

"...dlatego...nie pozwól swojej ślinie jej...pobrudzić..."

"Nie nazywaj mnie smerfem!... Mam własne...imię."

"Więc, jak się..." czknął. "nazywasz,...smerfie?"

"Moje imię... uhm... Lu..."

"Huh? Lu??"

"Luhan..."

"Luhan?"

Baekhyun uśmiechnął się promiennie i przytaknął.

***

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top