15. Rytmiczne bicie serca

Znowu nadszedł poniedziałek, jednak tym razem Baekhyun postanowił nie spóźnić się na autobus. Czekając na przystanku, chłopak usiadł na ławce i wyjął swój telefon, by chwilę posurfować po Internecie dla zabicia czasu. Jednak jego skupienie na komórce nie potrwało długo, gdyż właściciel niebieskiego auta, które zatrzymało się obok przystanku, zatrąbił głośno, a przednia szyba w samochodzie zjechała w dół, ukazując Baekhyunowi znajomą twarz. Kierowca spojrzał jeszcze raz na wyświetlacz swojego telefonu, zanim przeniósł swoje spojrzenie na twarz Baekhyuna.

"Jesteś przyjacielem pingwina, prawda? Pamiętasz mnie, ślicznotko?"

"Co za gorszące określenie dla chłopaka!" Baekhyun krzyknął w myślach, powracając wzrokiem na postać przed sobą i kiwając jedynie głową na potwierdzenie.

"Możemy chwilę pogadać? Zabiorę ci tylko kilka minut."

"Okej."

Baekhyun chwycił swój plecak jedną ręką, po czym wsiadł do auta. Obserwował, jak chłopak siedzący na miejscu kierowcy, uśmiechnął się do niego niezręcznie, a po jego minie, Baekhyun mógł stwierdzić, że szukał on w głowie odpowiednich słów.

"Więc.. o co chodzi?"

"Znasz mnie, prawda?"

"Oczywiście. Kto nie zna jednego z braci Park, Park Jongina?"

Baekhyun już zapomniał, że to on był tym, który jeszcze całkiem niedawno nie miał pojęcia o istnieniu rodziny takiej, jak ta. Usta Jongina wykrzywiły się w uśmiechu, jednak nie tak radosnym, jak zazwyczaj. Powoli oparł swoją głowę o kierownicę, a swoje palce wplątał we włosy, ciągnąc za nie.

"Podoba mi się Do Kyungsoo."

"Okey, więc o co...CO?! DO KYUNGSOO?!?! MASZ NA MYŚLI NASZEGO SATANSOO?!"

Baekhyun był przekonany, że Jongin żartuje sobie z niego, zanim nie dostrzegł wstydliwego uśmiechu na ustach chłopaka.

"Satansoo? Jakie słodkie imię, pasuje mu doskonale!"

"Park Jongin, nie pozwolę mojemu przyjacielowi wpaść w twoje łapska!" Baekhyun krzyknął zdenerwowany, a jego dłoń sięgnęła ku klamce, jednak w odróżnieniu od swojego starszego brata, Jongin miał sprawne dłonie i zamknął drzwi, zanim Baekhyun zdążył wysiąść.

"Uwierz mi. Naprawdę się w nim zakochałem."

Baekhyun nie wiedział dlaczego, jednak czuł, że Jongin mówi prawdę, ponieważ mógł dostrzec szczerość w ciemnych oczach chłopaka. Wraz z tym widokiem, Baekhyun zatęsknił nagle za piwnymi oczami Chanyeola.

"Powinniśmy zawrzeć umowę?" Baekhyun wznowił rozmowę, kiedy Lamborghini pojawiło się w jego umyśle. Jego twarz rozświetlił uśmiech, kiedy Jongin przytaknął.

"Okej, więc, musisz pomóc mi w czymś przez jeden tydzień, a następnie ja pomogę ci zdobyć Kyungsoo."

"Właściwie, jeśli dasz radę zamknąć go w jednym pokoju ze mną, mogę sam zająć się resztą -ałć!"

"Jeśli ośmielisz się go zranić, zabiję cię, masz to jak w banku!"

"Kocham go, więc go NIE zranię!"

"Powiedziałem "jeśli"!"

"Okej,okej! Co mam dla ciebie zrobić? Powiedz mi."

Baekhyun uśmiechnął się lekko, jednak w specyficzny dla siebie sposób.

***

Luhan stał przed posesją Parków i oczywistym było, że robi to tylko dlatego, iż czeka na Sehuna, swojego chłopaka. Obudził się dwie godziny wcześniej niż zazwyczaj, dlatego jego powieki cały czas pozostawały zamknięte z powodu braku snu. Chłopak usiadł na ziemi i oparł głowę o murek, swoimi dłońmi oplatając kolana.

Właściwie, Sehun nie prosił go o przyjście, był to pomysł Luhana. Wiedział dobrze, że nieodwracalnie zakochał się w młodszym, zanim zdążył chociaż skontrolować co się dzieje. Jednak był świadom również tego, że póki co, nie był w stanie zdobyć Sehuna, dopóki licealista nadal miał Baekhyuna w swoim sercu.

Będąc szczerym, Luhan był zazdrosny o Baekhyuna, jednak jednocześnie obwiniał siebie oraz Kyungsoo za ustalenie głupiego zakładu z Byunem. Jeśli nie stworzyliby kontraktu, Baekhyun nie spotkałby Sehuna. Luhan czuł się winny za myślenie w taki sposób, ale nie ma rzeczy sprawiedliwych w miłości i wojnach.

"Luhan?"

Kiedy Sehun wyszedł ze swojego domu, Luhan był już w trakcie snu. Sehun przykląkł obok niego na jednym kolanie i wpatrywał się w śpiącą piękność naprzeciwko niego. Czubek nosa chłopaka stał się czerwony z powodu zimna i to samo stało się z jego policzkami, jednak Sehun uważał to za słodkie. Uszczypnął nos Luhana i obudził go, po około minucie wpatrywania się w chłopaka.

''Ah!..Huh, Sehun.."

Sehun pociągnął za nadgarstek chłopaka, by pomóc mu wstać, ponieważ jeśli pozwoliłby dłużej zachowywać się Luhanowi, niczym małe dziecko, spóźniliby się do szkoły.

''Dlaczego śpisz przed moim domem?"

''Czekałem na ciebie, ale niestety zasnąłem."

''Okej, okej." Powiedział Sehun, następnie zakładając na uszy swoje słuchawki i ruszając w kierunku szkoły. Luhan został w tym samym miejscu, zmieszany zachowaniem młodszego, ponieważ nigdy nie podejrzewałby, że Sehun zachowa się wobec niego w taki sposób.

Czy tak samo zachowywał się w stosunku do Baekhyuna?

Luhan miał ochotę uderzyć oziębłego Sehuna w twarz, jednak opanował się i jedynie ruszył za nim. Sehun wiedział, że Chińczykowi nie podobało się jego zachowanie, jednak obecnie nie chciał z nikim rozmawiać, nawet z jelonkiem. On tylko wykorzystywał tego Luhana do chwilowego zapomnienia o swoim Luhanie.

Mnóstwo ludzi wsiadło do autobusu, kiedy pojazd zatrzymał się na następnym przystanku, dlatego Luhan starał się zachować swoje miejsce obok Sehuna. Był jednak zbyt słaby, żeby nie być popychanym przez tłum. Czuł się bezradny w obecnej sytuacji, dlatego stanął w samym koncie autobusu. Przez cały ten czas, Sehun nie obdarzył go nawet jednym spojrzeniem.

''Eeek!" Luhan przez przypadek wypuścił z siebie niekomfortowy pisk, kiedy mężczyzna stojący przed nim, odwrócił się twarzą do niego i przygniótł Luhana swoim ciałem do rogu. Ostrzegawczy impuls przeszedł przez ciało chłopaka, kiedy ręka owego mężczyzny spoczęła na wewnętrznej części jego uda.

Zboczenieeeeec!!!

Luhan był jednak zbyt zawstydzony, żeby prosić kogokolwiek o pomoc, bo przecież też był chłopakiem i taka sytuacja nie powinna być dla niego niekomfortowa.

''Przepraszam."

Luhan był zaskoczony, kiedy Sehun niespodziewanie odepchnął mężczyznę do tyłu, chowając Luhana za swoim ciałem. Chińczyk nawet nie wiedział, w jaki sposób udało się młodszemu przedrzeć ze swojego dawnego miejsca aż tutaj.

W jaki sposób on się tu znalazł?

Ostatecznie, Luhan mógł w końcu odetchnąć. Jego nogi trzęsły się jeszcze chwilę temu, jednak teraz mógł już oddychać spokojnie. Sehun spojrzał w dół na Luhana i zauważył, że chłopak trwający w jego uścisku się poci.

''Nie możesz być słaby. To właśnie dlatego, on pozwolił sobie na dotknięcie ciebie." Sehun wyszeptał Luhanowi do ucha, na co starszy przytaknął, spuszczając wzrok na czubki swoich butów.

Jego stopy były mniejsze, kiedy porównał je do tych należących do Sehuna, dlatego uśmiechnął się do siebie na tę myśl.

''Musimy wysiąść na tym przystanku."

Luhan usłyszał słowa Sehuna i, kiedy młodszy przygotował się do wyjścia, złapał za jego rękę. Sehun spojrzał na ich złączone dłonie, jednak nie powiedział nic na ich temat, dlatego kąciki ust Luhana uniosły się w górę, a następnie obaj wyskoczyli z autobusu, kiedy zatrzymał się on na przystanku.

''Sehun-ah."

''Hmm?"

''Naprawdę..cię lubię...bardzo."

Sehun nie odpowiedział na jego wyznanie, dlatego Luhan zacisnął uścisk, a następnie przeniósł swoje spojrzenie na kilka dziewczyn patrzących na Sehuna, kiedy dochodzili do szkoły.

''Sehun, jesteś popularny w swojej szkole?"

''Poniekąd."

Sehun brzmiał na tak pewnego siebie, gdy to mówił, że nawet Luhan poczuł się z tego powodu zazdrosny. Grupka dziewczyn nie zwróciła uwagi na ich splecione dłonie, ponieważ jedynie widziały Sehuna, jakby Luhan był za mgłą. Młodszy puścił dłoń blondyna, kiedy dotarli do bramy głównej.

''Więc, do później." Sehun powiedział ostatnie słowa, jednak zanim zdążył odejść, Luhan powtórnie chwycił za jego rękę, by następnie przysunąć swoją twarz do tej jego i złożyć na jego ustach lekki pocałunek, trwający jedynie pół sekundy, jednak wystarczający, by zewsząd rozległy się krzyki i piski oczarowanych tym dziewczyn.

Luhan uciekł tak szybko, jak tylko przerwali pocałunek. Sehun był tym, który stał sparaliżowany, jednak niespodziewanie na jego usta wpłynął lekki uśmiech.

''Ten mały..."

Sehun potrząsnął swoją głową i wszedł w kompleks szkolny, podczas gdy dziewczyny nadal zszokowane wymieniały się swoimi spostrzeżeniami.

''Widziałyście?! On się uśmiechnął! PARK SEHUN SIĘ UŚMIECHNĄŁ!" Jedna z dziewczyn krzyknęła.

***

Baekhyun wydął wargi i usiadł w kącie pokoju ćwiczeń, ponieważ profesor niespodziewanie zwołał ich na próbę, tuż po przerwie na lunch. Nie miał pojęcia gdzie znajdował się Luhan, a Kyungsoo miał być nieobecny do wtorku, dlatego Baekhyun został sam.

Jednak i tak tym, czym przejmował się najbardziej, był Park Chanyeol, siedzący naprzeciwko niego, gawędzący z przypadkowymi dziewczynami, które utworzyły wokół niego kółko. Baekhyun wiedział, że Chanyeol widział złość Baekhyuna, która skierowana była do jego osoby, jednak przez ten cały czas nawet nie zagadał do niższego.

Właściwie, był to pierwszy raz Baekhyuna w tym pomieszczeniu, dlatego nikt go nie znał i chłopak był skazany na samotne siedzenie w kącie i przytulanie swoich kolan do siebie.

''Nienawidzę cię..." Baekhyun wymamrotał do siebie, po czym położył głowę na swoich kolanach, zamykając swoje oczy, ponieważ nie chciał więcej widzieć sceny, która miała miejsce kilka metrów obok niego.

Naprawdę tęsknił za swoimi przyjaciółmi.

Gdzie jesteście chłopaki?

''Uczniowie, powodem, dla którego was tutaj zebrałem, jest upewnienie się, że wszystkie kostiumy na was pasują."

Profesor wszedł do pomieszczenia i wszyscy skupili swoją uwagę na nim, oczywiście oprócz Baekhyuna i Chanyeola. Baekhyun zastanawiał się nad tym, jak bardzo nienawistny był Chanyeol, natomiast Park zajęty był wpatrywaniem się w wydatne wargi Baekhyuna, które, dla jego zguby, były zbyt kuszące.

''Ahem, Chanyeol, czy mógłbyś przestać gapić się na swojego partnera i skupić swoją uwagę przez chwilę na mnie?" Profesor zażartował, przez co wszyscy studenci wybuchnęli śmiechem, natomiast Chanyeol podrapał swoją szyję w zakłopotaniu.

''Teraz, idźcie po swoje kostiumy i przymierzcie je dla sprawdzenia. Wasze imiona napisane są na etykietkach, więc nie podbierajcie innym przebrań. Ah, ktoś musi pomóc Baekhyunowi w ubraniu jego kostiumu i peruki.''

Baekhyun rozszerzył swoje oczy, kiedy spojrzenia wszystkich spoczęły na Chanyeolu, patrzącym wprost na niego.

''Więc, Chanyeol pomoże Baekhyunowi. W porządku, ludziska, szybko zróbcie swoją robotę, jeśli nie chcecie wrócić do domu późno."

Wszyscy nagle stali się zajęci poszukiwaniem swojego ubrania, tak samo zresztą, jak Chanyeol i Baekhyun. Kostiumem Chanyeola były dwie pary westernowskich garniturów, dlatego Park zaczął szukać takiego przebrania również dla Baekhyuna. Po drugiej stronie pomieszczenia, Baekhyun wkładał wszystkie siły w to, by w końcu znaleźć swój kostium.

''Baekhyun!"

Chanyeol nieświadomie krzyknął, kiedy dostrzegł imię Baekhyuna na białej sukience, w której, w tym samym czasie, wyobraził sobie chłopaka.

''To jest dla mnie???"

Baekhyun w pośpiechu znalazł się obok Chanyeola i pochwycił w swoje ręce materiał. Jego szczęka spotkała się z podłogą, kiedy zorientował się, że jego kostium to nic innego, jak suknia ślubna. Sukienka była długa, ale posiadała siateczkę w okolicach pleców, zamiast całościowej tkaniny i była przywiązana na środku czterema guzikami, co stwarzało naprawdę ogromny problem dla Baekhyuna.

[podobna do tej]

''W jaki sposób mam ją ubrać?! Przecież nie mam oczu na plecach!"

''Pomogę ci." Chanyeol nie mógł się powstrzymać i zaśmiał się, przez co otrzymał rozgniewane spojrzenie od niższego.

''Czy to nie jest przypadkiem suknia ślubna?"

''Nie wiedziałeś o tym, że na końcu mamy się pobrać?" Oczy Baekhyuna rozszerzyły się pod wpływem słów Chanyeola.

''Mam na myśli, na końcu scenariusza. Uhm. Tu masz swój drugi kostium."

Baekhyun westchnął z ulgą, kiedy dostrzegł kolejną sukienkę, która była jednak na tyle długa, by sięgnąć do jego łydek, a jej rękawy sięgały mu do łokci.

''Gdzie mamy się przebierać?" Chanyeol spytał, patrząc na tłum ludzi ustawiony w kolejce do przymierzalni.

''W sali muzycznej również jest przymierzalnia, prawda?"

''Tak."

''Chodźmy tam."

''Twoja...peruka...masz."

Chanyeol podał Baekhyunowi przedmiot, na co młodszy szybko chwycił go, następnie zmierzając w stronę pokoju muzycznego. Chanyeol powtórnie zachichotał widząc urocze zachowanie Baekhyuna i podążył za nim.

Park przyznał przed sobą, że naprawdę chciał zobaczyć Baekhuna w obydwu sukienkach, szczególnie w tej ślubnej.

''Pójdę pierwszy." Powiedział Byun, po czym pobiegł do przymierzalni, kiedy Chanyeol czekał na niego przed wejściem. Po kilku minutach, cichy głos dobiegł go ze środka.

''Chan...Chanyeol. Nie wiem, jak mam założyć...pończochy."

Chanyeol zszokowany przełknął ślinę i spojrzał na dolną część drzwi do garderoby. Poczuł się, niczym nienormalny, kiedy przez szczelinę dostrzegł gołe stopy Baekhyuna.

Mam nadzieję, że wyjdę z tego żywy... Zażyczył Chanyeol, zanim otworzył drzwi do przymierzalni.

💗💗💗

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top