Rodział {4}
- No normalnie - odpowiedział łapiąc mnie w tali i przyciągając do sb
- No masz rację Leo, mam już partnera- powiedziałam puszczając oczko w stronę blondyna - Jack jest moim partnerem - przytuliłam się do dosyć wysokiego chłopaka
Było widać w oczach bruneta jego złość, ale w sumie nie wiedziała o co mu kurwa chodzi.
Przecież ja go nawet nie znam, on nie zna mnie. Kim on wgl jest?! I kto do diaska wtedy do mnie pisał?!
Jak narazie mam dość chce iść jak najszybciej do domu. I tak jak zawsze spędzić dzień w spokoju, smutku i samotności.
Leo pociągnął Jack'a że sobą zostawiając mnie samą.
Po chwili przyszedł Leondre, sam. Więc zadałam pytanie
- A gdzie Jack?
Chłopak chwycił mnie za rękę i powiedział
- Zmienił zdanie co do partnerki
Ehhh... Co ten debil mu takiego powiedziała? Zrobił?
Zadużo przemyśleń jak na jeden dzień. Więc na dzisiaj koniec myślenia.
- Dobra - odezwał się nauczyciel - pewnie każdy ma już swoją parę więc zaczynamy - włączył głośnik - pewnie każdy się świetnie dogaduje że swoją parą...- oczywiście musiałam mu przerwać
- Taaa... Wręcz idealnie - mówiłam sarkastycznie
- Alex mówiłaś coś? - zapytał mężczyzna
- Nie nic - spojrzałam się w podłogę
______________________________________
No i jest rozdział!!!!!
Tak wiem dawno nie było a ten jest mega krótki...
Takie głupie tłumaczenie...
Nie mam ostatnio ani czasu na pisanie...ani weny która jest bardzo ale to bardzo potrzeba
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top