Rozdział 4

Dziś rozdział trochę dłuższy niż poprzednie. Miłego czytania ^^

Uwaga: rozdział +18. (Ale kto by na to patrzył :D)


********

Lauren POV

Niech ten dzień się już skończy. Za nic na świecie nie lubię tajemnic a zwłaszcza gdy chodzi o moich bliskich a Zayn to przecież mój chłopak i coś przede mną zwyczajnie ukrywa. Na moje szczęście lub nie mam teraz mieć dwa włoskie pod rząd co się równa dwie godziny obok tajemniczej dziewczyny której chyba się powinnam zacząć bać. Wiem, że może mieć nieciekawą przeszłość ale kogo to obchodzi? Ważne co robi teraz. Może się zmieniła i jest inną osobą niż kiedyś?

Obserwowałam jak chłopak szybko się ode mnie oddala. Czy on się boi, że jakaś prawda wyjdzie na jaw? O cholerę tu chodzi...

Pokręciłam przecząco głową i poszłam w stronę klasy języka włoskiego a kiedy dotarłam na miejsce usiadłam pod nią i weszłam na twittera scrollując stronę. Nie wiem nawet kiedy pojawiła się obok mnie Camila, cuchnęło od niej fajkami.

- Co tam Lauren? - zaczęła rozmowę ciągle się uśmiechając. To zadziwiające, że ludzie się z niej wyśmiewają i traktują ją jak śmiecia - bo nie oszukujmy się, nasza szkoła nie jest tolerancyjna - a ona nadal się uśmiecha do mnie jak gdyby nigdy nic. Co ona się mnie uczepiła? Nie to, że miałam coś przeciwko ale mnie dziwiło, że tylko do mnie gada ale w sumie nie dziwię się jej.

- Nic - westchnęłam i spojrzałam w jej czekoladowe oczy - przeglądam Twittera, nic ciekawego, a Ty? Śmierdzi od Ciebie - skrzywiłam się na co dziewczyna się zaśmiała

- Oj nie przesadzaj, są gorsze zapachy. - oblizała swoje usta. Mimowolnie na nie spojrzałam ale szybko wróciłam na jej oczy - faktycznie... są... - powiedziałam cicho i schowałam telefon słysząc dzwonek na kolejną lekcję. Wstałam z miejsca i wzięłam plecak na ramię a potem poszłam do sali. Usiadłam na swoim miejscu a obok mnie nie kto inny niż sama Camila. Wyjęłam zeszyt i starałam się skupić na lekcji ale uniemożliwiała mi to Ona. Ciągle się na mnie patrzyła i głupio uśmiechała lub zaczepiała np dźgając mnie w bok na co ciągle dostawała ode mnie w ręce. W końcu sobie odpuściła i spojrzała na nauczycielkę. Widziałam jak perfidnie się patrzy na jej dupę. Faktycznie, Pani jest młoda, ma ponad 30 lat na pewno nie więcej ale muszę przyznać, że ma naprawdę świetne ciało.

Kiedy dwie godziny lekcyjne minęły wyszłam z klasy z dziewczyną obok mnie. Od tamtego incydentu nie widziałam się z Zaynem a On sam się nie odzywał do mnie.

- Daleko od szkoły mieszkasz? - zapytałam Camili która szła ze mną ramię w ramię

- Właściwie to... - zaczęła ale przerwał nam głos Zayna - Lauren, mówiłem Ci coś! A ty ją kurwa zostaw w spokoju - warknął na Camilę, na co zmarszczyłam brwi

- Zayn o co.. - nie zdążyłam dokończyć bo znowu się odezwał - idziemy do domu Laur. To nie przyjaciółka dla Ciebie, już Ci przecież mówiłem żebyś się trzymała z dala od niej - szepnął do mnie a ja spojrzałam na dziewczynę która stała jakby niewzruszona jego słowami albo po prostu tylko udawała

- Przepraszam Camila, do jutra - mruknęłam do niej i się oddaliłam z chłopakiem który uporczywie ciągnął mnie w stronę domu - no zostaw mnie już, kurwa! - wyrwałam mu rękę po jakimś czasie, bo mnie ciągle mocno trzymał co mnie zaczęło już boleć ale szybko tego pożałowałam. Nie sądziłam, że On będzie do tego zdolny...


Camila POV

Patrzyłam jak ich sylwetki się oddalają. Jestem zła na Zayna, co go obchodzi z kim Lauren się zadaje? Przecież ma prawo o sobie decydować. Wiedziałam, że jest czasem zaborczy ale, że aż tak? Pojebało mu się we łbie już. Odeszłam w stronę swojego domu i po drodze napisałam do Dinyh, żeby do mnie wpadła wieczorem, bo mam ochotę się rozerwać a słyszałam od niej, że ktoś urządza domówkę więc będzie duża szansa iż wyrwę jakąś laskę na wieczór. Wróciłam do swojego mieszkania i poszłam od razu do kuchni coś zjeść, bo byłam nieźle głodna po całym dniu.

Po kilku godzinach zjawiła się u mnie w drzwiach Dinah. Uśmiechnęłam się szeroko na widok dziewczyny i wpuściłam ją do środka a chwilę później znalazłyśmy się w moim pokoju żeby wybrać coś na wieczór. Padło w końcu na podziurawione jeansy i zwykły T-Shirt z logiem jakiegoś zespołu. Zmyłam aktualny makijaż i pomalowałam się jeszcze raz ale troszeczkę ostrzej niż w szkole. Przejrzałam się w lustrze razem z Dinah i się uśmiechnęłam do naszych odbić

- No to lecimy kogoś sobie wyrwać - zaśmiała się dziewczyna a ja jej wtórowałam - lecimy... - mruknęłam i wyszliśmy z domu udając się do jakiegoś tam znajomego Dinyh.

- Myślisz, że będą jakieś? - spojrzałam na nią z tym swoim uśmiechem znaczącym wszystko - Cami, dla Ciebie na pewno się coś znajdzie - zaśmiała się i poklepała mnie po ramieniu - dzięki Dinah.

Po jakimś czasie doszliśmy na miejsce. Już daleka było czuć głośną muzykę ale kiedy weszłyśmy to o mało nie ogłuchłam.

- Pójdę po coś do picia - krzyknęłam do Dinyh która kiwnęła mi głową i poszła na kanapę do znajomych. Udałam się do kuchni, przeciskając się przez pijanych już ludzi. Po chwili wreszcie miałam w dłoni upragniony kubek i od razu wypiłam na rozluźnienie jeden - woah, tego mi było trzeba - uśmiechnęłam się do siebie i wzięłam dwa kolejne a potem poszłam do dziewczyny z którą przyszłam. Usiadłam obok niej i podałam jej kubek a sama zaczęłam sączyć swój, nie mam zamiaru pić dziś dużo. Dziwcie się lub nie ale ja naprawdę nie piję dużo, może raz w życiu mi się zdarzyło, że urwał mi się film i nie chcę tego powtórzyć, wolę pamiętać co się wokół mnie działo niż potem mam żałować swoich głupstw. Rozejrzałam się w poszukiwaniach jakiejś dziewczyny ale póki co widzę same sztuczne dziewczyny. Nie dziękuję... Poczułam jak ktoś mnie szturcha w ramię więc spojrzałam w tamtą stronę, to nikt inny niż Dinah. Uniosłam pytająco brwi patrząc na nią a Ona wskazała mi palcem na pewną osobę. Podążyłam za wskazanym miejscem i oblizałam usta widząc dziewczynę siedzącą samą na kanapie. Była naprawdę ładna pomimo tego ostrego makijażu.

- Miłej zabawy - mruknęła mi do ucha przyjaciółka a ja się uśmiechnęłam i dopiłam swojego drinka do końca - dzięki Dinah - przygryzłam wargę i wstałam idąc w jej kierunku. Po niecałej minucie znalazłam się obok niej.

- Cześć, czemu siedzisz tak sama? - uśmiechnęłam się do niej a ona na mnie spojrzała i się zaśmiała. Spojrzałam w jej oczy. Była na haju. - jak widzisz nikt nie chce się ze mną bawić - mruknęła i zrobiła smutną minkę. Zaśmiałam się

- A chcesz się zabawić? - uniosłam brew i oblizałam usta. Widziałam jak się patrzy na moje usta. Czyżbym już ją miała? - Pewnie, czemu nie - uśmiechnęła się. Bingo.

- Chodźmy - złapałam ją za rękę i pociągnęłam na schody zaczynając się wspinać po stopniach. Zaczęłam szukać wolnego pokoju, po drodze natknęliśmy się na trójkącik na co się zaczęłam śmiać razem z dziewczyną. W końcu znalazłyśmy wolny pokój i do niego weszłyśmy zamykając go na klucz żeby jacyś kolejni napaleńcy się tu nie pchali i nam nie przerwali. Nie czekałam długo i od razu poszłyśmy w stronę łóżka. Nie spodziewałam się tego po tej dziewczynie ale kiedy tylko się położyłyśmy na łóżko to zabrała się za rozpięcie moich spodni. Kiedy już zobaczyła co pod nimi mam zdziwiła się i myślałam, że ucieknie ale ona wzięła mojego penisa w rękę i zaczęła nią poruszać. Jęknęłam. Kurwa mać ona mi teraz robi dobrze swoimi ustami... Tęskniłam w chuj za tym uczuciem. Muszę częściej wychodzić na imprezy z Dinah. Zaczęłam poruszać biodrami by być w jej ustach głębiej aż po jakimś czasie sperma wylała się do jej buzi. Bez wahania ją połknęła i się uśmiechnęła do mnie niewinnie. Przerzuciłam ją pod siebie, założyłam gumkę i podwinęłam jej sukienkę. Na moje szczęście nie miała pod nią majtek więc od razu w nią weszłam. Dziewczyna jęknęła głośno. Nie chcę się chwalić ale on do małych to raczej nie należy. Zaczęłam energicznie poruszać biodrami opierając się rękoma po obu stronach jej głowy i patrzyłam się jak jej dobrze gdy w niej jestem. Cicho jęczałam z przyjemności czując, że jestem blisko aż w końcu doszłam razem z dziewczyną pode mną.

- Wow, pierwszy raz miałam taki seks - zaśmiała się po chwili - czyli jakiego? - zapytałam zaczynając się ubierać tak jak ona

- Z taką dziewczyną jak Ty, oczywiście nie obraź się, nie mam nic do Ciebie - uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniłam - w porządku. Było miło, trzymaj się piękna - puściłam jej oczko i wyszłam z pokoju a gdy byłam na dole zaczęłam szukać Dinyh. Gdzie ona się do cholery podziała skoro nie ma jej na kanapie? Westchnęłam i zaczęłam jej szukać. W końcu znalazłam ją w łazience z jakimś gościem, dziewczyna go od siebie odpychała ale on na to nie reagował

- koleś słyszysz co ona mówi do kurwy? Puść ją - podeszłam do niego i go odepchnęłam przez co się zatoczył a potem chciał mi wymierzyć pięścią w twarz ale to ominęłam, bo byłam w miarę trzeźwa a on pijany w trzy dupy więc moja pieść z impetem przyłożyła w jego szczękę na co się przewrócił. Wzięłam przyjaciółkę pod rękę i udałyśmy się do drzwi

- żeś trafiła na gentlemana... - westchnęłam i udałam się z dziewczyną obok mnie do swojego domu.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top