Rozdział 23
*Tydzień później*
Camila POV
Od tygodnia nie widziałam się z Lauren osobiście, widywałam ją na szkolnych korytarzach ale nawet nie spojrzała. Bolało mnie to i miałam ochotę naprawdę zakopać tych dwóch kretynów głęboko pod ziemią. Nie dość, że zniszczyli mi relację z Lo to jeszcze widzę jak na mnie patrzą i widocznie coś planują. Wiem, że chcą się mnie pozbyć, bo jestem problemem by Zayn mógł być bez przeszkód z dziewczyną ale ja nie dam się tak łatwo stąd wykurzyć. Nawet na lekcjach, które mamy razem Ona mnie unika i siada gdzie indziej, oby jak najdalej ode mnie. Rozumiem, że się mnie boi ale powinna przynajmniej ze mną porozmawiać czy to w ogóle jest prawda. Wieczorami coraz bardziej się zagłębiałam w noc w którą stał się ten koszmar i za każdym razem kończyło się to moim gorzkim płaczem. Tak, tęskniłam za nią cholernie mocno pomimo, że znamy się tak krótko. Nie wiem co się ze mną stało ale się zmieniam pod jej wpływem. Zmieniam się dla niej, robię to dla niej a nie dla innych.
I oto nastąpił ósmy dzień tygodnia w którym Lauren Jauregui usiadła do mnie na lekcji hiszpańskiego. Zdziwiło mnie to i na nią spojrzałam zdezorientowana lecz Ona nie uraczyła na mnie zawiesić swojego wzroku. W sumie to dobry znak. Może sobie coś przemyślała. Mam nadzieję
W połowie lekcji kiedy udawałam, że słucham nauczycielki a tak naprawdę przysypiałam oparta głową o ścianę poczułam jak ktoś mnie palcem kuje w udo. Otworzyłam oczy i spojrzałam na dziewczynę obok mnie. Przysunęła kawałek papieru w moją stronę, widziałam jak prawy kącik ust lekko uniosła do góry. Uśmiechnęłam się lekko i odwinęłam kartkę a potem zaczęłam czytać kolejno postawione słowa na niej.
" Przepraszam za moje zachowanie przez ten cały tydzień, musiałam sobie wszystko przemyśleć a obok Ciebie to by mi się nie udawało. Jesteś dla mnie naprawdę ważna. Czy mogłybyśmy porozmawiać? Dowiedziałam się paru istotnych rzeczy o Twoim dawnym życiu i chciałabym wiedzieć co jest prawdą a co kłamstwem. Mam nadzieję, że pozwolisz mi na taką wiedzę, bo jeśli nie to nie wiem czy będę potrafiła przebywać w Twoim towarzystwie z wiadomościami jakie teraz posiadam. Więc jaka decyzja? "
Przeczytałam cały liścik od niej i chwilę się zastanowiłam. Oczywiście, że chce by znała prawdę.
Zaczęłam pisać na kartce.
" Tak Lo, chcę byś znała prawdę a nie kłamstwa jakimi napoił Cię Zayn. On chce mnie zniszczyć i nie chce bym była Ci bliska. Będę na Ciebie czekać u siebie, pasuje Ci godzina 19?"
Oddałam go jej i czekałam na odpowiedź.
Lauren POV
Przeczytałam to co napisała do mnie Camila i wzięłam głęboki wdech.
" Dobrze, przyjdę :) "
Oddałam dziewczynie papierek a ona potem go zgniotła widząc jak nauczycielka się na nią patrzy. Zaśmiałam się cicho, bo przeze mnie dostaje teraz opieprz, że nie uważa.
- To Twoja wina - mruknęła cicho w moją stronę.
Po lekcji wyszłam z klasy a za mną Camila. Nie czuję się dobrze z tym, że ją tak unikałam przez ostatni tydzień ale nie miałam wyboru po tym co usłyszałam. Mimo iż wiedziałam, że Zayn prawdopodobnie mówi kłamstwa na jej temat ale sam fakt, że to powiedział mnie zaniepokoił i zapaliła mi się czerwona lampka by przez jakiś czas się do niej nie zbliżać i o tym poważnie pomyśleć. Wiem, że pewnie ją bolało to jak się zachowywałam w stosunku do niej ale nic na to nie poradzę, to było silniejsze ode mnie.
Lekcja hiszpańskiego była moją ostatnią. Poszłam spokojnie w stronę domu myśląc co mogłabym jej powiedzieć na przeprosiny gdy to wszystko okaże się wielkim kłamstwem i grą ze strony mojego byłego chłopaka.
Kiedy dotarłam do domu, zdjęłam buty i skierowałam się do kuchni gdzie siedziało moje rodzeństwo i mama. Uśmiechnęłam się do nich lekko.
- Dzień dobry rodzinko - mruknęłam siadając obok swojej młodszej siostry, która się uśmiechnęła szeroko - czego się szczerzysz Tay? - uniosłam brwi
- Wiesz Lo, musimy pogadać... - odpowiedziała z uśmiechem
- um, okey - wzruszyłam ramionami. Mama podała nam obiad, moje ulubione spaghetti. Zaczęłam wcinać jedzenie na co się wszyscy zaśmiali. Wywróciłam oczami i kontynuowałam posiłek. Talerz został pusty po zaledwie pięciu minutach.
- Dziękuję mamo za pyszny obiad, jesteś najlepsza - uśmiechnęłam się, wstałam, pocałowałam rodzicielkę w policzek a potem udałam się w stronę mojego pokoju ale nie było mi to dane, bo za mną przybiegła Taylor i zaciągnęła do swojego.
- Jezu Chryste, czego Ty chcesz? - warknęłam na nią zirytowana.
- Spokojnie, Lauser. Chcę po prostu wiedzieć kto sprawił uśmiech na Twojej twarzy, bo od tygodnia chodzisz jakbyś miała kij w dupie - zaśmiała się a ja jęknęłam niezadowolona
- Uhh, Ty wścibska... - nie dokończyłam - Oj, nie marudź tylko mów - walnęła mnie w ramię
- Spotkam się z Camz - mruknęłam a ona uniosła brew. Tak, powiedziałam jej wszystko.
- Zwariowałaś? - uniosła głos - Lauren, nie popełniaj tego samego błędu dwa razy - ostrzegła mnie. Cholera, przecież wiem co dla mnie jest dobre a co nie.
- Słuchaj. Błędem było to, że prawie uwierzyłam w każde słowo Zayna i ja chcę znać wersję Camili rozumiesz? Każdy ma prawo na swoje pieprzone wyjaśnienia jakie by nie były - mruknęłam. Dobra, nie dotyczyło to zdrady Zayna, bo nie chciałam go nawet słuchać. Chciałam by ten toksyczny się związek po prostu skończył.
- Cześć - burknęłam i wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do swojego. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać te parę zdjęć, które mam z Camz. Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie kiedy pierwszy raz u niej spałam. Była całkiem inna niż jest w szkole. Tam wszyscy się jej boją i schodzą jej z drogi natomiast przy mnie jest opiekuńcza, ciągle się śmieje. Sądzę, że jest po prostu sobą i nic nie ukrywa. No dobra, oprócz tego cholernego sekretu.
Zrobiłam częściowo lekcje a kiedy zauważyłam, że zbliża się 19 westchnęłam i się zebrałam do wyjścia. Krzyknęłam tylko rodzicom, że wychodzę i udałam się do domu dziewczyny z którą miałam się lada chwila spotkać. Po kolejnych minionych 10 minutach dotarłam do jej mieszkania i zapukałam a po chwili ujrzałam ją. Ubrana była w crop top i spodenki z wysokim stanem. Wow, nie widziałam jej nigdy w takim wydaniu i powiem szczerze, że mi się podoba.
- Wejdź, już się dość napatrzyłaś - zaśmiała się. Otrząsnęłam się, cholera aż tyle się na nią gapiłam?
Weszłam do środka i ściągnęłam buty. Wyprostowałam się i spojrzałam na nią. Zaczęła się nerwowo bawić palcami. Podeszłam do niej łapiąc ją za nie.
- Spójrz na mnie - szepnęłam chcąc zobaczyć jej czekolady odcień oczu. Westchnęła i to zrobiła.
- Opowiedz mi wszystko po kolei, obiecuję, że Cię nie zostawię. Jestem pewna, że Zayn opowiedział mi same kłamstwa - mruknęłam patrząc na nią. Pokiwała lekko głową i poszliśmy do jej pokoju. Usiadłam na łóżku obok niej i spojrzałam na nią. Oblizała swoje popękane usta.
- Cholernie ciężko mi o tym mówić. Dlatego też trafiłam do poprawczaka, bo nie do końca znali prawdę...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top