28

Chodzimy już kilka godzin a małej nadal się nie znudziło. Właśnie zmierzamy z watą cukrową na kolejne atrakcje.
-pójdziemy na to ?- spytała dziewczynka wskazując rączką na kolejne górską
-o nie, nie ma takiej opcji
-bo weź nie psuj małej humoru, idziemy !- oznajmił Zayn
-bedzie się bała
-ona czy ty ?- zapytał
-no...
-nie bój się, chodź- oboje pociągnęli mnie w stronę atrakcji.
Przeszliśmy szybko i weszliśmy do kolejki
Nie ukrywam że starsznie się bałam
-eeee ja schodzę- powiedziałam a pasy się zapiekły- no nie
-czyli zostajesz- zaśmiała się mała j wystartowaliśmy, o dziwo było nawet fajnie.

A kiedy się zatrzymała to zeszliśmy i poszliśmy zjesz coś bardziej pożywnego. Poszliśmy do jakiejś knajpki i zamówiliśmy hamburgery a dla małej frytki.
-Liv?-zaczał brunet
-hm?
-bo ten..no wiem że nadal mas zdoła mnie uraz.. ale mamy razem Lilke i czy ten.. może powinniśmy spróbować ? No... Wiesz o co mi chodzi- palnął a mnie zatkało
-emm... Ten no..- spojrzałam na niego- zastanowię się okej ?- czułam się zmieszana ? Nie mam pojęcia jak to ująć..
-okej...
***
Siedzimy w domu, dwójka mich braci, ja i Zayn, Lilka zasnęła, leży u siebie.pp chwili wstałam i oznajmiłam że idę pobiegać. Przebrałam się i wyszłam. Biegłam parkiem kiedy ktoś mnie chwycił za rękę, już chciałam krzyknąć i mu ją wykręcić ale zaczął się śmiać, ten śmiech był znajomy więc się odwróciłam
-Liam! Ty głupku wystraszyłeś mnie
-tez się ciesze że ci widzę
-co tutaj robisz ?
-chodz- pociągnął mnie za rękę i odchylił gałąź ukazując piękne jeziorko
- ślicznie tu- zachwyciłam się
- byłaś z Zayanem w wesołym miasteczku ?
-ta.. chciał odnowić kontakt z córką.. i zapytał czy spróbujemy.. powiedziałam że się zastanowię
-nie martw się, decyzja zależy od ciebie- przytulił mnie
-wiem wiem- też go przytuliłam
- idziemy do wody !- krzyknął blondyn a ja ledwo co zdążyłam się odwrócić w jego stronę już byłam cała mokra
- Liam ! Jesteś nienormalny !- krzyknęłam
-nie wiesz na co mnie stać skarbie- uśmiechnął się w ten swój sposób który mnie zawsze zachwyca
-a powinnam wiedzieć ?
-jak chcesz
-wolałam bym ni..- nie zdążyłam dokończyć bo...bo... Wbił się w moje usta, nie powiem... Podobało mi się. Oddałam pocałunek ale chwila... Co ja robię ?! Miałam spróbować z Zayanem, ale prawda jest taka że ja go nie kocham. Nagle chłopak oderwał się odemnie
-przepraszam.. miałaś spró....- nie dałam mu dokończyć bo teraz to ja go pocałowałam, był zdezorientowany ale oddał pocałunek, położył dłoń na mój policzek a drugą objął w tali. Ja zarzuciła mu swoje na jego szyję. A oderwaliśmy się kiedy zabrakło nam powietrza
-a co z..- znowu mi przerwałam
-nie kocham go- oznajmił wychodząc z wody
-nie ?- zapytał dając mi bluzę
- będzie ci zimno- spojrzałam na materiał a potem na chłopaka
-zakładaj, bo zrobię to ja- zarządzał a ja to zrobiłam- myślałem że czujesz coś do niego- dodał
-nie nic, tak naprawdę to kocham kogoś innego tylko szkoda że tak późno to zauważyłam- mruknęłam a chłopak spojrzał na mnie, wstał i poszedł ? Pobiegłam za nim
***
Siedzę w swoim pokoju, on poszedł do swojego ale co się stało ? Chciałem z nim porozmawiać, wstałam w łóżka a kiedy stanęłam pod drzwiami to one je otworzyły a przed nimi stanął chłopak
-przepraszam że poszłem..
-czemu ?
-bo..- zamknął drzwi- podoba ci się ktoś ?
-tak- odpowiedziałam bez wachania
-ja.. ja cię kocham Liv.. bałem się to powiedzieć bo nie chciałem by nasza przyjaźń się skończyła ale ja nie mogę tak dłużej udawać, kocham cię i zawsze będę okej ?- palnał prosto z mostu a mnie zatkało

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top