18
(taki rozdział trochę niespodzianka, zapraszam do czytania !)
Pov Frankie:
Znowu się nie udało ! Aaron poległ, ta Beta.. muszę ją zniszczyć, choćbym niewiem co, gdybym znał jej rodzinę to zrobił bym to samo co ona mi, zabił ta rodzinną więź, ale nie mam pojęcia kim jest ta dziewczyna, wiem jedno potrzebuje wsparcia by ją zniszczyć. Np. może taki Simon ? Pracował dla mnie cały czas, z tego co wiem to znalazł Betę i jeszcze złapał jej przyjaciółeczkę. Ale mniejsza
Kim jestem ja ? Ja jestem Nail, Nail Frankie, zmieniłem nazwisko, z domu nazywam się jak ? Oj tajemnica
Simon pracuje dla mnie ale i tak nie chce mi ujawnić tożsamości Bety, tylko dlaczego ? Może jest z nią w spisku ?
Moje rozmyślenia przerwał telefon, dzwonił Simon, odebrałem a on włączył Kamerę, Beta zakrywała twarz ale nie odpuścił, przytrzymał jej ręce a ja zobaczyłem... Brunetkę o niebieskich oczach, muszę przyznać że wygląda na niewinną
-to jak ma na imię ta ślicznotka ?- zapytałem- słynna Beta ? A tak łatwo dla się złapać
-niejaka Liv Black- odparł mój wspólnik
-no i pięknie, jakiś zyczonko przed śmiercią ślicznotko ?-zapytałem z kpiną w głosie
-pokarz twarz- powiedziała niemal odrazu, co też uczyniłem, a jej odebrali nowe, co ? Mam 20 lat, choć inni uważają że z 2 razy tyle, nie dziwię się skoro potrafię się podszywać
-znam twoje zamiary Frankie, znam twoja twarz, wiedz że możesz skończyć Marnie- warkneła
-tak ? Jeszcze zobaczyly- zaśmiałem się, pożegnałem z Simonem i rozlaczylam
Pov Liv:
Obudziliśmy się w piwnicy, przywiązani do krzesła, nagle zjawił się Simon
-no oprósz proszę, kto się wreszcie obudził ? A może zadzwonimy do Frankiego ?
***
Rozłączył się
-no to co Livusiu ? Natalusiu ? To przez twoją przyjaciółeczkę tu jesteś
-no i co ? To nie jej wina, tylko twoja zdrajco, nie chce mi się patrzeć na ciebie
-niedługo nie będziesz musiała- warknął
-Simon, dlaczego to robisz ?- zapytałam
-dlaczego ? Bo nie zamierzam żyć w cieniu innych ludzi, zawsze byłem nikim, a teraz ? Stałem się kimś ! Mogę się zemścić za krzywdy które mi zrobiono, a inni się mnie boją, MNIE ! Chciałem wykończyć już Liama na ostatniej akcji ale twój Zayanek i Willek nam przeszkodził. Ale teraz możesz się z nimi porzegnac- odparł i przyłożył mi pistolet do skroni
-trzy, dwa, je...- przerwała mu Nat
-Simon ? A czy przed śmiercią możemy się napić wody ? Bo zaschło mi w gardle, a wiesz to bedzie udręka i i będę miał sucho w gardle, a to nie jest fajne, coś cię drapie, umierasz z pragnienia
-dobra dobra ! Juz się przymknij ?- mruknął i poszedł, mieliśmy trochę czasu, ale wokół nic nie było, rozejrzałam się dookoła ale co może być w piwnicy ? Jakieś nakrętki od alkoholu, pajęczyny... No właśnie ! Nakrętki
-Natalie, dosiegniesz jakąś nakrętkę od alkoholu ?- zapytałam
-czekaj- zaczęłam się wiercić i wogole, dosięgnęła jedną z nich i przecięła liny
-dobra, idę za drzwi, zanim przyjdzie- oznajmiłam i tak też zrobiłam
Chłopak po chwili wrócił i krzyczał gdzie jestem, podeszłam do niego od tyłu i chciałam odebrać broń ale odwrócił się niespodziewanie i mnie powalił, leżałam pod nim a on trzymał pistolet w moim kierunku, Mat chciała go powstrzymac ale jej się nie udało
-trzy.. dwa..- zaczął
-jeden...-i strzał...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top