11

Siedziałam w pokoju w takiej samej pozycji, Simon był o wiele silniejszy odemnie, trzymałam się za brzuch i gapiłam w ścianę przed sobą kiedy usłyszałam skrzypienie paneli w moim pokoju, odwróciłam się w tą stronę i zobaczyłam Leo. Wstałam i chciałam go przytulić ale ból nie ustępował i pewnie runęła bym na podłogę gdyby mnie nie złapał
-ej mała co jest ?- zapytał z troską w głosie
-nic..
-powiesz mi wszytko od początku okej ?

Powiedziałam mu, pomijając zajście w moim pokoju, przytulił mnie tylko, ale mocniej niż zawsze.. przytulił i oparł głowę na czubku mojej.
-idziemy do bazy ?- zapytał
-mhm
-tylko.. jak by to powiedzieć...Nathan, Justin i Josh opuścili gang- palnał
-spodziewałam się tego że orzeszek czy później ktos to zrobi, dobra idziemy- odparłam i próbowałam wstać
-nie dostałaś tylko w twarz..- szepnął
-tylko- spojrzałam na niego a on zmarszczył brwi i podwinął mi bluzkę
-kto ci to zrobił ?- spytał
-Simon..
-Livuś..
-no bo jak się zaczęłam pakować to znowu tu przyszedł !
-juz dobrze, znowu mnie objął i chwycił w stylu panny młodej ? Zeszlismy do salonu przez który była jedyną drogą do drzwi a wszystkie pary oczu zostały zwrócone na nas
-Kto to jest ?- zapytał o dziwno spokojnie brat a Simon speszył się trochę, przyjaciel postawił mnie na ziemi i podszedł do szatyna
-jeszcze raz ją dotkniesz to oberwiesz- warknał i chwycił za kołnierz a reszta stanęła na przeciwko nich wyciągając bronie, szatyn się wyrwał i zrobił to samo ale Le nie pozostał im dłużny
-przestancie ! Opuśćcie to !- krzyknęłam a wszyscy spojrzeli na mnie i wykonali polecenie.. wszyscy oprucz Simona
-nie słyszysz co mówi ?! Nie zbliżaj się do niej słyszysz ?- warknał
-Leo odpuśc- powiedziałam kiedy Simon odbezpieczyl broń- Leo !- wyciągnęłam broń zza paska i podbiegłam do nich, stanęłam przed brunetem a potem dwa strzały, huk i.. i otworzyłam oczy które miałam przymknięte, zobaczyłam stojącego przede mną szatyna i poczułam ból w ramieniu ale najważniejsze było do kogo należał drugi strzał, popatrzyłam na wszystkich ale każdy wyszedł bez uszczerbku i spojrzałam w stronę Simona. Który gapił się pusto na mnie a potem runął na ziemię, przewrócił mnie i upadł łokciem na mój brzuch. Wyczołgałam się a nikt ani drgnął, Liam płakał, Zack przytulił mnie a Leo patrzył na ramię całe w krwi
-Jedziemy do bazy, Will ci to opatrzy- zarządził a ja pokiwałam głową
-Alfa- szepnął Zayan a my odwróciliśmy się w jego stronę, spojrzałam na Leo i nadgarstek który był odkryty
-my.. chyba musimy porozmawiac- zaczął Zack
-porozmawiamy o czym ?! O tym że chciałeś pomoc Frankiemu pozbyć się własnej siostry ?!- wydarł się
-Leo odpuść..- chwyciłam go z atakiem a on spojrzał na mnie
-dwie osoby- mruknął i wyszedł a ja za nim.

Czekaliśmy w samochodzie kiedy z domu wyszedł Zack i Liam
Wsiedli do auta bez słowa i pojechaliśmy w takiej samej ciszy. Zatrzymaliśmy się 9 domów dalej i weszliśmy do środka. Nie obyło się oczywiście bez uścisków i przywiatań, Will opatrzył mi ramię i dał obkaład na brzuch a potem skierowaliśmy się w stronę salonu w którym siedzieli wszyscy. To będzie dłuuuugi dzień...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top