1

Obudziłam się i zeszłam na dół, w salonie siedzieli chłopaki Will, Nathan, Justin, Jaden, Josh
-sieeema- powiedziałam
-hej- odpowiedzieli wszyscy
-Leo wzywał cię do siebie- oznajmił Justin
-okey ?- poszłam do drzwi mojego przyjaciela i weszłam do środka
-puka się !- warknął, więc wyszłam ze znudzenia i zapukałam w drzwi, kiedy usłyszałam ,,proszę" weszłam- no i tak trudno ?
-tak, dobra po co mnie wołasz ?- zapytałam
-wiesz pewnie kto to Frankie i Aaron ?- zapytał
-nie wiem, wcale nie chcą się mnie pozbyć
-dobra nieważne, po prostu jak to powiedzieć...
-wal śmiało
-BoMusiaszWrocicDoBrata

***Retrospekcja***
5 lat temu
Wróciłam, znowu to samo, Zack i jego przyjaciele znowu mnie obrażają i biją, miałam dość, uciekłam z domu, chodziłam po parku i usłyszałam huk, pobiegłam w tamtą stronę i zobaczyłam 6 chłopaków
-odwróćcie się- powiedział jeden z nich
-kurde !- warknął inny
-wow- udało mi się wydusić gdy zobaczyłam bronie w ich rękach, podeszłam do nich powoli a oni obserwowali każdy mój ruch i wystawili bronie w moim kierunku, gdy byłam wystarczająco blisko nich to je odbezpieczyli- moge spróbować ?- zapytałam a oni spojrzeli to na mnie to na siebie
-a skąd mamy pewnosc czy to nie jest żaden podstęp ? Pozatym co ty tu robisz ?- zapytał jeden z nich a ja opowiedziałam im swoją historię, obcy ludzie ? Są teraz dla mnie rodziną, zabrali mnie z Londynu do NY gdzie rozpoczęłam nowe życie, w najniebezpieczniejszym gangu pod nazwą King i jako jedna z najniebezpieczniejszych kobiet na ziemi, nieźle co?
***Koniec retrospekcji***

-co ?! Nie ma takiej opcji !- krzyknęłam
-prosze... To dla twojego dobra, my przyjedziemy kilka dni później obiecuje- wysyłałam coś na chwilę w telefonie
-okej- powiedziałam- ale są warunki
-jakie ?
-moge być sobą a ich gang jest naszym sojusznikiem ale nie powiem im kim jestem
-wow szybki ich znalazłaś, ale wiesz że mozesz wyznać prawdę ?
-wiem, ale nie muszę
-beta- spojrzał na mnie, to moje przezwisko w gangu- uważaj na siebie, ale najpierw zadzwoń do brata, tu przy mnie
-ughhh okej- warknełam i wybrałam jego numer

(Liv, Zack)
-Halo ?
-szykuj pokój i prześlij mi adres, niedługo będziecie mieli nowego współlokatora bracie
-L-Liv ?!
-narazie- rozłączyłam się

-Liv... Mogłaś chociaż być milsza
-będę taka jaką chce i przestań tak mówić bo się rozmyśle
-okej, okej idź wybrać film, urządzimy sobie wieczór filmowy, samolot masz jutro o 7
***
Siedzimy w 7 i oglądamy film, będzie mi tego brakowało, naprawdę. Oglądamy chyba 5 film a ja powoli zasypiam. Położyłam głowę na ramieniu Josha obok którego siedzę i zasnąłem. Obudziły mnie kroki na schodach, ktoś mnie niósł
-spij, musisz się wyspać na jutro, będziemy tesknić- powiedział a ja się w niego wtuliłam i znowu zasnęłam.

Obudziło mnie coś zimnego, kiedy się ocknęłam zrozumiałam że to woda. Zerwałam się z łóżka i słyszałam tylko śmiechy, całej siódemki
-i co was tak śmieszy ? Która godzina ?- zapytałam
-6.24- odpowiedział Jaden
-zaspalam ! Nie jestem nawet spakowana !- zerwała się z łóżka
-ej ej ej, spokojnie, mieszkasz od 5 lat z ludźmi którzy znają cię na wylot, wiemy że byś zaspała wiec spakowaliśmy cię, twoje auta już są w drodze do nowego domku, śniadanie gotowe- uśmiechnął się Leo a ja przytuliłam ich wszystkich. Zeszliśmy na dół i zjedliśmy razem sniadanie. Za tym też będę tęsknić.

W końcu nadszedł ten moment, porzegnałam się z przyjaciółmi i weszłam do samolotu. Leciałam kilka godzin. Wysiadłam z samolotu i wzięłam swoje bagaże, w pierwszych dwóch były ubrania, w trzeciej inne rzeczy a w czwartej bronie, laptopy i wogole.
Szłam w kierunku swojego mustanga. Włożyłam bagaże i pojechałam pod wskazany adres

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top