#8


-Już jest wszystko dobrze...-Tom mocniej cie przytulił obawiając się że cię może stracić. Ty odwzajemniłaś to i staliście tak dopuki twój brat nie przerwał tej pięknej chwili.
~KURWA MAAAAAAATTTERAAAAC!!!! TAKĄ CHWILE?!

-Przypominam że ten oto tutaj zakładał się z rogatym o twoje względy.
-Nic takiego nie było-Spojrzałaś na Toma lekko czerwona z promiennym uśmiechem. On to odwzajemnił.
-Na pewno?
-Jasne.

-No dobrze, skoro tak mówisz-Matt zszedł z kanapy i pokierował się w stronę pokoju Eddka. Ty usiadłaś z Tomem na kanapie, on łyknął trochę wódki z piersiówki a ty włączyłaś TV. Przełączyłaś na jakiś horror przy którym zasnęłaś, był zbyt dla ciebie nudny.

***Time Skip***

Obudziłaś się w łóżku Toma wtulona w niego. Odskoczyłas czerwona spadając z łóżka, on wtedy się obudził.

-Przepraszam że cie obudziłam!
-Nic się nie stało.
-Co ja tu robię?
-Podczas horroru zasnęłaś więc przeniosłem cie tutaj bo Matt nie pozwolił odnieść cie do jego łóżka.
-Oh...-Zrozumiałaś podstęp brata-On tak odkąd się do was wprowadziłam.
-Zauważyłem-Zaśmiałaś się cicho.
-Idziemy na śniadanie?
-Jasne-Wstał z łóżka i założył kurtkę.

Oboje zeszliście na dół, byłaś w wczorajszyxh rzeczach więc postanowiłaś nie budzić brata by iść do szafy lecz iść na śniadanie z Tomem. Podeszłaś do blatu nad którym była szafka z kubkami, niestety byłaś za niska by dosięgnąć.

-Tom. Pomożesz?
-Jasne.

Podszesł do ciebie, jedną ręką oplutł twoją talie na co się zaczerwieniłaś. Wziął kubek jednocześnie całując cie w skroń i położył go obok ciebie, przez chwilę stałaś tak cała czerwona a on się cicho chichrał z ciebie. W końcu ogarnęłaś się i wciąż czerwona wzięłaś kubek. Podeszłaś do drugiej szafki tym razem niższej i wyjęłaś z niej paczkę z woreczka i herbaty owocowej. Otworzyłaś ją i wyjęłaś jeden woreczek, następnie wstawiłaś wodę w czajniku i wrzuciłaś herbatę do kubka. Nasypałaś so niego także dwie łyżki cukru i czekałaś aż woda się zagotuje, w tym czasie otworzyłaś lodówkę i wyjęłaś z niej ser oraz masło. Odłożyłaś na blat stołowy i podeszłaś do chlebaka, wyjęłaś dwie kromki chleba oraz nóż do masła. Posmarowałaś chleb i położyłaś na to żółty ser, Tom także zrobił sobie kilka kanapek. Po skończonym przygotowywaniu postanowiła usiąść na kanapie obok czarnookiego. Odsunęłaś się trochę od niego ale on postanowił przysunąć się bliżej ciebie i cie objąć. Wzięłaś jedną kanapkę i uśmiechnéłaś się lekko będąc czerwona, zaczęłaś jeść swoje kanapki. Po chwili na dół zszedł Edda, za nim Matt a jeszcze za nim Tord. Rogacz gapił się wkurwionym wzrokiem na Tom a on to olał i dalej cie obejmował.

-Dzień dobry gołąbeczki-Edd przywitał się z wami-Wracamy dzisiaj do domu. Nie zdążył nic dodać a wszyscy już przybiegli z walizkami. Edd stał jak wryty.

***Time Skip***

Dojechaliście do domu, wyskoczyłas z auta i podbiegłaś do drzwi.

-Nareszcie! Dom! Edd!!!! Szybciej z tymi kluczami!
-Idę!-Otworzył drzwi a ty jak opatrzona wjebałaś się wpierw do swojego pokoju na piętrze.
-(T/i)!
-Idę Matt!-Zbiegłaś na dół, jednak nie normalnie. Biegnąc po schodach jebłaś się na Toma.
-Ale szybka jesteś.
-P-Przepraszam! Ja naprawdę n-nie chciałam!
-Hahhaha! No już wszystko dobrze-Wstałas i podałaś mu rękę.
-Ughm...!-Starałas się ukryć rumieńce włosami-To co chciałeś Matt?
-Żebyś zeszła bo idziemy na basen. Nie pływaliśmy nad morzem a jest taka pogoda że można by se było popływać.
-No dobrze, ale muszę iść na zakupy po strój kąpielowy-Nienawidziłaś chodzić na zakupy ale wiesz że twój brat napewno coś ładnego ci wybierze, zresztą jak to on.

***Time Skip***

Jesteś z bratem w centrum handlowym, on lata po sklepie w poszukiwaniu czegoś dla ciebie a ty odprowadzasz go wzrokiem między regałami. W końcu podchodzi do ciebie z żółtym i pomarańczowym bikini. Wzięłaś oba stroje, aprawdziłaś rozmiar. Był idealny. Podeszłaś z Matteracem do kasy i zapłaciliście za stroje, twój brat nie chciał czuć się sam więc także kupił sobie spodenki kąpielowe. Po zapłaceniu za stroje powędrowaliście do wyjścia, na schodach ruchomych Matt prawie się wyjebał gdyby nie to że go złapałaś w ostatniej chwili śmiejąc sie. Chłopak podziękował ci i kierowaliście się do wyjścia.

***Time Skip ZNOWU BO TAK!***

Byłaś już w domu i właśnie zakluczona w pokoju przymierzałaś stroje kupione z bratem. Kiedy już je przymierzyłaś i została ci do ubrania tylko koszulka kiedy nagle ktoś zapukał do twych drzwi.

-Chwile!
-Poczekam!-Ubrałaś koszulkę a na nią szarą bluzę i odkluczyłaś drzwi, jebłaś się na łóżko.

Ostatecznie będę robić rozdziały krótsze ale więcej. Wczesniej było to około 863 słowa a teraz będzie losowo. Papa moje demoniaczki!

Ciao~

Słów: 746

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top