#3
(T/i) - Twoje imię
(U/k) - Ulubiony kolor
(I/p) - Imię pluszaka
(W/p) - Wygląd pluszaka
(K/o) - Kolor oczu
~ - Myśli
Zjadałaś pożywne płateczki oglądając jakieś tam nędznawe horrory przy których tak się nudziłaś że aż ci się odechciewało. Zjadłaś dwie szuste płatków, i poszłaś do kuchni odłożyć je na miejsce. Wróciłaś na kanapę po czym zasnęłaś.
Obudziłaś się o twojej "ulubionej" godzinie 5 nad ranem. Byłaś zła że budzisz się o tak wczesnej godzinie ale weszło ci to w nawyk przez lekcje boksu. Instruktorka zawsze powtarzała "Kto rano wstaje w ryj nie dostaje", po jej słowach śmiałaś się a jednak miała racje. Nie wstałaś o podanej godzinie i dostałaś w ryj tego samego dnia, potem ze stresu spowodowanym tą sytuacją ustawiałaś budzik aż weszło ci to w krew. Wstałaś z kanapy, całe plecy bolały cie okropnie, ta kanapa jednak nie była taka wygodna dla twoich pleców. Poszłaś do kuchni i znowu zacyganiłaś płateczki, wróciłaś na kanapęz wiedziałaś że Tord wciąż śpi więc postanowiłaś nie wchodzić teraz do pokoju, jednak przypominało ci się że jesteś w pidżamie składającej się z krótkich spodenek i luźnej koszulki. Po cichu weszłaś do pokoju i zabrałaś z szafy szarą bluzę prawie do kolan, czarne spodnie, koronkową, czarną bieliznę i białe skarpetki. Tord spał jak zabity wtulowny w twojego pluszaka! Westchnęłaś ciężko i zawędrowałaś do łazienki, zakluczyłaś drzwi i wzięłaś szybki, i ciepły prysznic. Po prysznicu wróciłaś kolejny raz na kanapę, była 6 rano. Pomyślałaś o pożądniejszym śniadaniu dla wszystkich, jajecznica wydała ci się dobrym pomysłem. Otworzyłaś lodówkę i dziekowałaś że Matt uprzedził chłopaków że przyjedziesz, czemu? Bo zrobili zakupy, śmiałaś się w duchu że aż tak się przejęli twoją wprowadzką. Wyjęłaś jajka, cebule, margaryne, pomidory, sól z półki oraz patelnie. Zaczęłaś przygotowywać jajecznice. Szybko się uwinełaś i nałożyłaś im na talerzyki, kiedy zjadłaś swoją porcje na dół zeszła cała 4 i podbiegła do smakołyków jakie im przygotowałaś. Umyłaś swój talerz i usiadłaś na fotelu obok kanapy, włączyłaś TV.
-Ale to dobre!-Edd spojrzał na ciebie.
-A dziękuje. Jak już wstałam o tej 5.
-O 5?!-Tom widocznie był zaskoczony-I dlaczego Tord wybiegł z twojego pokoju?
Opowiedziała historie o tym jak zasnęli, ty ich zaniosłaś a kiedy chciałaś iść do siebie Tord spał na twoim łóżku wiec go przykryłaś.
-...-Tord czerwony jak jego bluza poszedł odstawić talerz po śniadaniu, zresztą jak inni.
-Tord, dlaczego spałeś u mnie?
-Ja... Emmm... Poszedłem do łazienki i pomyliłem pokoje bo byłem śpiący-Podrapał się po karku, było widać że kłamie.
-Dobra nie ważne.
Wstałaś z kanapy i powędrowałaś do siebie. Otworzyłaś drzwi tak wyrafinowanie że aż nie mogłaś się powstrzymać i wykrzyczałaś "Z BUTA WJEŻDŻAM!". Wjebałaś się tak do pokoju i jebłaś na łóżko zamykając za sobą drzwi. Wzięłaś gitarę i zaczęłaś grać (Wymyśl co). Ktoś zapukał.
-Proszę.
-Hej-Do pokoju wszedł Matt.
-No siema braciak! Co jest?
-A chciałem ci coś dać-Podał ci białą skórzaną rękawice z napisem "Fuck Off". Tak się ucieszyłaś że aż rzuciłaś na brata.
-Dziękuje! Dzięki! Dzięki! Dziękiii!
-Nie ma za co, jesteś z nami więc to twoje.
-Czyli wystarczyło się do was wprowadzić?
-I zostać przez wszystkich uznana.
-Zaraz... Wszyscy się na to zgodzili?!
-Tak-W drzwiach zobaczyłaś Toma ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i z lekkim uśmiechem.
-Dziękuje wam!-Przytuliłaś Matta po czym Toma. Oboje byliscie czerwoni więc odwruciliście wzrok. Twój brat to zauważył i zrobił lekkiego lennego.
Tom wyszedł a ty zamknęłaś za nim drzwi i usiadłaś obok Matteraca.
-Co ja tu widzę!-Wykrzyczał a ty mu zatkałaś ryj.
-Ciszej!
-No co? Mo...-Otworzyłaś drzwi a tam stał Tord i Edd. Od razu uciekli.
-Dlatego...
-Moja siostrzyczka się zakochała!-Podekscytowany wyszeptał.
-Ugh! Matt!-Spojrzałaś na niego zła jak i czerwona od rumieńców.
-Jak ja się cieszę! Moja mała podopieczna się zabujała-Strzeliłaś mu przez łeb.
-Wynocha!-Strzeliłaś Focha calutka czerwona jak słodki buraczek.
-Jesteś słodka gdy się gniewasz siostra hehe. Dobra już idę.
Wyszedł a ty usiadłaś na łóżku. Westchnęłaś ciężko i zaczęłaś rysować, narysowałaś czarnego smoka z białymi oczami, chwile się zastanawiałaś co z tym zrobić i co to może znaczyć. Od razu przypomniał ci się Tom, nie wiesz dlaczego ale rozmarzyłaś się jak to by było gdybyś powiedziała mu że go bardzo lubisz. Zrobiłaś minę: ಠ_ಠ i skarciłaś się w myślach, nie dopuszczałaś do siebie myśli że go kochasz! Ale ten jego słodki uśmiech nie pozwalał ci o nim zapomnieć, schowałaś swoją czerwoną jak bluzka Torda twarz w dłonie i przeklinałaś świat. Jebłaś się na łóżko i gapiłaś w sufit rozmyślając nad swoim pojebanym życiem. Dopiero wtedy zdałaś sobie sprawę że zauwarzyłaś u Torda tatuaż na lewej ręce. Wyglądał jak namalowane farbą jego rogi jednak to nie była farba. Zastanawiałas się tak nad tym kiedy nagle ktoś xapukał już kolejny raz.
-Proszę-Podniosłaś się do pozycji siedzącej a w drzwiach stał Tord.
-No hej.
-Hej. Co potrzebujesz?
-Edd kazał zawołać cie na obiad.
-Tak wcześnie?-Skrzywiłaś się lekko.
-Dziewczyno! Jest 14! W jakim świecie ty żyjesz?
-Serio?! Ale ten czas szybko zleciał.
-Dobra chodź-Przepóscił cie przodem a sam szedł za tobą, na dole widziałaś chłopaków jedzących pizze. Zbiegłaś i ukradłaś bratu kawałek przeskakując nad nim. Reszta zaczęła się śmiać.
-Dziękuje braciszku.
I jak rozdział? Git? Papa demoniaczki!
Ciao~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top