going back?

— Chciałbym wrócić.

Odwróciła się do niego.

— Gdzie? Do Anglii?

Spytała wydłubując brud spod paznokci.

— No. Nie mogę dłużej uciekać.

Popatrzyła na niego.

— Ja też nie.

Otworzył oczy ze zdziwienia. W końcu to był jej pomysł, żeby uciec jak najdalej. Nie przejmować się wojną, życiem, niczym. Ale cieszył się. Mógł wrócić do przyjaciół i iść walczyć nie tracąc jej.

— Chcesz walczyć?

Zamyśliła się.

— Chcę. Przydałoby się zrobić coś pożytecznego chociaż raz w życiu.

Pocałował ją.

— Myślisz, że uda się, no wiesz, wygrać tą wojnę i jeszcze wyjść z niej cało.

Złapał ją za rękę.

— No pewnie, razem damy radę.

Poczuła ulgę. Zachowywała się jakby nic jej nie ruszało, ale prawda była taka, że była nadal tą małą, przestrzaszoną dziewczyną, która nie raz, jak ktoś ją skrzywdził płakała w łazience. Ale rozumiała, że udawanie twardej jest bezpieczniejsze, mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś ją skrzywdzi.

— Poza tym nas nawet w piekle by nie chcieli.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top