12

Każdy spał w salonie. Rano obudzili się z kacem, ale i też przestraszeni. 

-Co się stało w klubie?- spytał Lucas.

-Grała muzyka i nagle... Puf, wybuchy- mówiła Ariana. 

-Jakie szczęście, że wyszłam z toalety wcześniej. Gdy muzyka przestała grać, szłam w stronę Luke'a- powiedziała Hannah. 

-Bałem się, że wszyscy zginiemy, jak niektórzy tam- mruknął Olly.

-Włączę telewizję, może coś mówią o tym- szepnęła Stella, włączając telewizor. 

Na dwóch kanałach z wiadomościami było wspomniane, że zginęło dziesięć osób, pięćdziesiąt zostało rannych. Wtedy w klubie było ponad dwa tysiące osób. Reszta uciekła. 

-Może zrobię melisy?- zagadnęła Stella, wstając. 

Wszyscy mruknęli porozumiewawczo, wyciągając telefony. 

Hannah w pierwszej kolejności zadzwoniła do swojej matki, która miała w tym czasie opiekować się Robertem. 

-Hannah, czy ty...- zaczęła przerażona jej matka. 

-Mamo, spokojnie. Jestem u znajomej, nic mi nie jest- zaczęła jej tłumaczyć.

Ariana napisała do rodziców, że wszystko u niej okej. 

Lucas napisał do mamy, że wszystko u niego dobrze, że jest cały i zdrowy. 

Olly jedynie napisał do babci, że żyje.

Stella w czasie zaparzania napoju, napisała do BooBear. 

Był jakiś atak w klubie, ale przeżyłam 

Trochę szkoda, że przeżyłam, ale no, nadal żyję, jej 

Nawet nie wiem, dlaczego ci to piszę, po prostu jak na razie jesteś jedyną osobą, z którą utrzymuję trochę dłużej kontakty i wydawało mi się, że chciałbyś wiedzieć, jeśli ta informacja by do ciebie dotarła 

Kiedy zalewała wrzątek, usłyszała dźwięk wiadomości przychodzącej. 

O kurwa, to nieźle. Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku. Boję się o ciebie 

Lekko się uśmiechnęła. Zawołała swoich znajomych, którzy przyszli po swoje napoje. Cała piątka została w kuchni. Siedzieli w ciszy, aż nagle Lucas zaczął temat. 

-Czym się interesujecie poza prawem?

-Ja czasami śpiewam, ale baardzo okazyjnie- powiedziała Ariana.- I rysuję, ale też okazyjnie. 

-Ja gram na gitarze- mruknął Olly. Był bardzo markotny. 

-Ja śpiewam i czytam książki. Śpiewam, by zarobić na utrzymanie siebie i syna.- Uśmiechnęła się Hannah. 

-Ja śpiewałam raz i chyba nawet dobrze mi to wyszło. Kiedyś grałam na gitarze. No i grałam w różnych sztukach teatralnych. No i czytam książki- dodała Stella. -A ty, Lucas? 

-Gram na perkusji. Lubię to. Denerwuję tym zrzędliwe sąsiadki, ale warto- powiedział dumnie. 

Przez chwilę panowała cisza.

-Ej, a może skoro każdy śpiewa i gra na gitarze czy perkusji to może stwórzmy zespół z coverami?- zagadnęła Ariana.- Moglibyśmy występować na różnych plenerowych imprezach i może też byśmy dużo zarobili. 

-Chyba alkohol jeszcze ci trzyma- zaśmiał się Olly. 

-Ale nie, fajny pomysł- zgodziła się Stella.- Tylko gdzie moglibyśmy zacząć? 

-Też myślę, że to fajny pomysł. Grupa prawników, którzy grają covery, by zarobić na życie!- zaśmiał się Lucas, a za nim reszta. -Byłoby ciekawie i byłaby to miła odskocznia od życia. No i pewnie pieniądze też nie są małe. 

-To co? Kto jest za tym?- spytała Ariana. 

Wszyscy się zgodzili, nawet Olly, który zerknął niepewnie na Stellę. 

*** 

Louis po udanym stosunku wrócił do hotelu, gdzie pochwalił się Harry'emu. 

-Widzisz, gdybyś założyć te różowe gacie, to może nie  byłoby seksu- zaśmiał się Harry, przez co dostał z poduszki w twarz.- Dobra, nieważne. O pierwszej jedziemy na próby, potem na chwilę jedziemy do hotelu przygotować się psychicznie na rozwrzeszczane nastolatki, a potem na koncert. Jak wiesz, nikt nas nie supportuje, także od razu my wchodzimy. Niall zapowiedział, że wyjdzie poopowiadać kawały- streścił Harry.

-To ja idę sobie walnąć kieliszek likieru na zachętę do życia- mruknął Louis, ziewając. 

Wyszedł z pokoju przyjaciela i wszedł do swojego. Była dziesiąta. Miał trzy godziny chwilowej wolności. Nie był głodny, bo zjadł śniadanie u Diany. 

Była dobra w łóżku, jednak nie zadowoliła chłopaka w stu procentach. Co najwyżej w dziewięćdziesięciu pięciu. 

Położył się do łóżka i ustawił sobie budzik na dwunastą. Po krótkiej chwili zasnął. 

Obudził się minutę przed budzikiem, ponieważ ktoś zaczął mu dmuchać w twarz. Oczywiście, kto to był? Oczywiście, że Harry! 

-Czego ty chcesz?- spytał sennym głosem Louis, wyłączając budzik, który zaczął dzwonić. 

-Chciałem się upewnić, że nie przesadzisz z likierem i masz ci los, padłeś trupem- westchnął Harry, wstając.- Idziemy na obiad z chłopakami, idziesz? 

-Ta, dajcie mi dziesięć minut- mruknął, wstając. 

-Poczekam.- Uśmiechnął się Harry, a Louis przewrócił oczami. 

Wziął bokserki na zmianę, bo wiadomo, co się działo u Diany. Resztę ubrań pozostawił bez zmian. Wziął szybki prysznic. 

Poszli z chłopakami do pobliskiej restauracji, gdzie nie było tłumów, ale zostali zauważeni przez dwie fanki. 

-A, Sasha, patrz! To Loui!- krzyknęła jedna. 

-O mój Boże! Heri!- krzyknęła druga. 

-Lou albo Louis, do kurwy nędzy, żaden Loui- warknął Louis, kiedy dziewczyny do nich podbiegły. 

-Jestem Sasha- powiedziała czarnowłosa. 

-A ja Natasza!- pisnęła fioletowowłosa. 

-A ja mam to w dupie- mruknął Louis pod nosem, przez co Niall prychnął śmiechem. 

-Możemy zdjęcie z wami?- spytała, chyba Natasza. 

Harry i Niall ochoczo się zgodzili, ale Louis i Liam mruknęli coś pod nosem. Jednak zrobili sobie szybkie zdjęcie. 

-Louii- jęknęła Natasza, przegryzając wargę.

-Spierdalaj, nie widzisz, że jem?- warknął Louis, próbując być miłym. 

-Louis- szepnął Harry.- Wyluzuj. 

-Ale Loui- szepnęła Natasza, klęcząc przy nim.

-Spierdalaj- warknął, wstając.- Chłopaki, oddam wam kasę za obiad w hotelu- powiedział, uśmiechając się. 

Potem wyszedł z restauracji i wrócił do hotelu. Sprawdził Twittera, pisząc słynne "So siiiiick" i zaobserwował kilka, losowych osób. Poszperał w obserwowanych Liama i znalazł Betty, która nazywała się bettyolsen. Zgadł, że to ona po zdjęciu. Wszedł na jej profil, a następnie zaczął szukać w jej obserwowanych (a obserwowała ponad trzy tysiące osób). Po pół godzinie znalazł stellaLA. Nie miała nic w biogramie, a jako lokalizację podała Los Angeles. Zaobserwował ją. Nie oddała obserwacji, a wcześniej i tak go nie obserwowała. 

Po dziesięciu minutach wyskoczył nowy tweet od stellaLA: 

to będzie sztos! The ASLOH! nadchodzimy! 

The ASLOH? Co to była za nazwa?

Co robisz? Bo ja się nudzę okropnie, nikt nie chce ze mną wyjść... 

Opracowałam ze znajomymi nowy plan na życie. Założymy zespół The ASLOH XD 

The ASLOH? To jakiś skrót czy coś??? 

haha, tak. od naszych imion. A- Ariana, S- ja, L- Lucas, O- Olly, H- Hannah <33 

Macie już coś opracowanego? 

Nie, ale wiemy, że będziemy śpiewać covery. chcemy zaśpiewać coś One Direction (fuuuuj), Nirvany i Maroon 5, ale jeszcze nie wiemy co dokładnie XD

Louis jedynie się uśmiechnął i krótko odpisał, kiedy usłyszał, że chłopacy idą po niego. 

Powodzenia S x 

*** 

także, mamy to

kocham was, pamiętajcie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top