Rozdział 14

- Byłam w pracy, potem poszłam na spotkanie z Adrienem.

- Oh tak? Z Adrienem sobie poszłaś...Czekałem tyle na Ciebie a ty co? Nie napisałaś ani nie zadzwoniłaś!

- To była ważna rozmowa, na temat mojej pracy! Jesteś wybredny! 

- Ugh...Śpię dzisiaj na kanapie. 
Powiedział po czym wyszedł. Chodzimy już ze sobą kilka dobrych lat, a on mi nie ufa? Nawet nie dał mi skończyć. Usiadłam zrezygnowana na kanapie i zaczęłam płakać...

Była już 23 a on nie wracał. Dzwoniłam do niego ale  nie odbierał, Usłyszałam otwieranie drzwi, przy czym momentalnie wstałam. To był on. Był nachlany A z jego buzi śmierdziało wódką.
-Piłeś....
-Ncso coff tf ncis njie pliekm.
-Zejdź mi z oczu!

Fabian nigdy nie był nawalony. Pił czasami, na mecze lub różne okazje. Nie widziałam go w takim stanie. Wyszłam szybko z domu, zapominając o kluczach od auta. Trudno. Przechadzałam się obserwując Paryż. Nikogo nie było. Ale było już po 23. Każdy siedzi w domu pod kocem. A ja? Niechce wracać do niego. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer
-Marinette, coś się stało?
-Mogłabym u was nocować?
-Ależ oczywiście.
-Dziękuję. Zaraz będę.- powiedziałam szybko i się rozłączyłam. Szybko do nich dotarłam. Mimo podeszłego wieku, nadal prowadzili najlepszą piekarnie w Paryżu.
-Marinette, słonko co się stało?
-Fabian przyszedł do domu pjany. Myślał że coś zaszło między mną a Adrienem.
-A zaszło?
-Ja...

Hejka misie😍. Bardzo was przepraszam za ta przerwę ale zapomnialam o Wattpadzie. Wchodze dziś a tu ponad 200 powiadomien. Wgl dziekuje ze pomimo mojej nieobecności dobiliście 2K wyświetleń. Niedługo zaczne pisac rozdzialy do innych opowiadan. Papa.

Czekam na gwiazdki i komenty Skarby 😍😍😍😍😍

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top