Rozdział 13
16.06.2021r.
M.
-Fabian! Lecę do pracy! Śniadanie masz na stole!
-Jasne do wieczora skarbie!
Oto ja. Marinette Dupaing Cheng. Mam 23 lata. Jestem w długim związku z Fabianem, przyjacielem od lat. Właśnie spieszę się do pracy. Biorę kluczyk od samochodu i wychodzę z domu. Kieruje się do białego Mercedesa po czym szybko do niego wsiadam. Włączam muzyke na full. Jadę do Pracy. A no właśnie. Pracuje w dobrze się rozwijającej kampanii reklamowej. Zostałam projektantką i tworzę kolekcję wakacyjną. Straszny stres. Tylko chwila, a już chcą od Ciebie nowych projektów sukni, spodni itd.
Rozumiem że to ważne, no ale mi też się odpoczynek należy. Muszę jak najszybciej to skończyć i biorę urlop. Ta praca wykańcza.
Po południu (hehe)
-No dobra, jeszcze się skontaktujemy Catrine. No dobrze. Tak...Ta...yhm...Musze kończyć właśnie ide do samochodu. No..cześć.
Wkońcu chwila odpoczynku. A może zanim pojadę do domu, pójdę do tej kawiarni gdzie się spotkałam z Fabianem? A czemu by nie. Jadę, a ze nie ma korków, po chwili zaparkowuje samochód. Wychodzę i kieruje się do stolika. Przeglądam Menu. Wiele rzeczy tu dodali.
-Co podać proszę Pani?
-Poproszę Cappuccino z mlekiem.
-Dobrze.
Siedząc tak i czekając zauważyłam kątem oka jak ktoś siedzi niedaleko mnie i się niecierpliwi. Pf! Co za facet. Ale STOP! To. Jest. Adrien. Agreste. Nie powiem. Jest jeszcze przystojniejszy niż za czasów liceum. Chyba mnie zauważył bo zmierza w moją strone.
-Um. Dzień dobry że przepraszam. Miałem spotkać się z Marinette Dupaing Cheng w kwesti mody, ale nie ma jej. Widziała ją Pani?
I wtedy podniosłam wzrok.
-Adrien?
-Marinette?? To ty? Przepraszam nie poznałem Cię.
-Nie szkodzi. Usiądź. To ja przepraszam. Zapomniałam o tym spotkaniu.
- W takim razie. Co u Ciebie slychać?- spytał dosiadając się.
-Wszystko dobrze. Nadal jestem z Fabianem. Ukończyłam studia a u Ciebie?
- Również. Nadal jestem modelem. Niedawno wróciłem z Barcelony do Paryża. Tu będę kontynuował pracę.
-Mhm. Okey.
Rozmawialiśmy na różne tematy. Wkońcu doszliśmy do tematu pracy. Było już po 20. Zasiedziałam się trochę. Wróciłam do domu o 20:30.
-Misiu, jestem...
-Mari!! Gdzie ty byłaś!? Martwiłem sie o Ciebie!
Komu się podoba taka nagła zmiana? Piszcie w kom co uważacie. Dużo miłych komów i daje kolejny!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top