ROZDZIAŁ 19


To miejsce wygląda tak jak je zapamiętałam. Pełno tutaj motocyklistów ba przystojnych motocyklistów. Ale w tej chwili mnie oni nie obchodzą. Moje myśli są zwrócone ku niemu.

Boje się naszego spotkania, a tym bardziej jego spojrzenia. Ale czym się przejmuje? Przecież ten SMS nic nie znaczył. Jakbym była dla niego ważna to by przyszedł pogadać. Przecież wie gdzie mieszkam. Jak widać tego nie zrobił, więc jego słowa tamtego wieczoru najwidoczniej nic nie znaczyły.

Nie ma się co martwić Hana! Jesteś odważną dziewczyną, przeżyłaś w życiu wiele innych, gorszych sytuacji. Może akurat dzisiaj nie natrafisz na Nathana, a jak go spotkasz to przecież jest z tobą Josh. Przy nim nic ci nie grozi.

Z tą myślą kieruję się za przyjaciółmi.

❁ ❁ ❁

- To on? - pyta mnie Josh. Jesteśmy tu od godziny a Nathana dalej nie ma. Josh co chwilę wskazuje mi na jakiegoś chłopaka i pyta się: To on? Jeszcze gdyby mówił to dyskretnie, a on jakby był na hali targowej. Wyobraźcie sobie to, idziecie sobie spokojnie a tu nagle jakiś chłopak krzyczy to on i wskazuje na ciebie palcem. Nawet ja bym pomyślała, że to jakiś idiota.

- Nie to nie on i przestań już pytać. Jak go zobaczę to ci pokażę. - odpowiadam wkurzona. Chłopak to zauważa i unosi ręce do góry po czym odpowiada.

- Dobra już dobra. Nie denerwuj się Hana, złość piękności szkodzi.

- Ty to już chyba masz nerwicę. - odpowiadam i wybucham śmiechem. Josh mruczy coś niezrozumiałego pod nosem i siada na ławce.

❁ ❁ ❁

- OMG! Dzisiaj nie ścigają się motorami tylko samochodami. I to z kim? Z dziewczynami!! - mówi podekscytowana Sky. - Och! Chętne idą tam - wskazuje na miejsce, gdzie stoi już kilka dziewczyn - i chłopacy je wybierają.

- Hana. Może ty spróbujesz? - mówi Josh i po chwili spoglądają na mnie wszyscy. W oczach przyjaciela widzę ten charakterystyczny błysk. On nie wróży nic dobrego.

- O nie nie. Na mnie się nie patrzcie. Z nikim nie jadę. To jest niebezpieczne. Ja chce jeszcze trochę pożyć. A poza tym nie będę tam stać i czekać aż ktoś łaskawie się nade mną zlituje i mnie wybierze. - wtrącam się.

- Oj Hana. Przecież oni się na tym znają. Spróbuj. - namawia mnie Chris.

- Nie ma mowy. - mówię i w tej chwili zauważam Nathana, który rozmawia z jakimś chłopakiem. To chyba on organizuje te wszystkie wyścigi. Nathan przytakuje głową po czym się rozgląda. W pewnym momencie nasz wzrok się krzyżuje. Momentalnie go upuszczam, wyciągam szybko telefon i udaje, że do kogoś piszę.

❁ ❁ ❁

- Cześć. - słyszę jego głos. Delikatnie podnoszę wzrok do góry i odpowiadam.

- Hej.

- Chciałabyś pojechać ze mną? - pyta krótko. Rozmowy moich przyjaciół nagle cichną i wszyscy momentalnie spogląda na nas.

- Dziękuje, ale nie. Tego typu zabawy mnie nie interesują. A poza tym tam stoją chętne dziewczyny, które chcą z wami jechać. - odpowiadam i wskazuje na grupkę kuso ubranych dziewczyny. Usta chłopaka delikatnie się unoszą.

- A więc jakiego typu zabawy lubisz? - pyta rozbawiony. Czyli z mojej wypowiedzi zapamiętał tylko to?

- Takie gdzie nie ma ciebie. - mówię z naciskiem na ciebie.

- Tak sama? Myślę, że z kimś byłoby ci przyjemniej znaczy przyjaźniej. - śmieje się. Dupek! Zboczony dupek!

- Tak masz racje. Dlatego jest ze mną Josh. - pytam i wskazuje na przyjaciela. I co teraz Nathan? Chłopakowi momentalnie zmienia się humor. Przed chwilą się uśmiechał a teraz stoi jak jakiś wkurzony byk czekający na swoją ofiarę.

- Dziwka. - mówi przerywając ciszę. Co? - Ze mną i z Mattem ci się nie udało to szukasz już kolejnego? Szybka jesteś. - mówi. - Stary odpuść póki możesz. Gra nie warta świeczki. Nie poruchasz. - zwraca się do Josha. Czyli chciał mnie tylko zaliczyć? A co z jego słowami, że jestem inna niż te wszystkie laski..

- Jesteś chujem. Nikt cię tu nie chce. Wypierdalaj. - mówię zaciskając ręce. Nathan ostatni raz spogląda na mnie po czym się odwraca i odchodzi.

- Wszystko w porządku? - pyta zmartwiony Josh. Kiwam twierdzącą głową. - Kto to był Hana? Znasz go?

- Tak, to właśnie był Nathan.

❁ ❁ ❁

Hejka! Kolejny rozdział za nami! To się porobiło. Co sądzicie o rozdziale? Piszcie w komentarzach. Do następnego, buziaki😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top