ROZDZIAŁ 14


❁ ❁ ❁

- Lubię takiego dupka. - powiedziałam przerywając ciszę. Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony.

❁ ❁ ❁

- Czym sobie zasłużyłem na ciebie? - mruknął cicho pod nosem. - Nawet nie byłem dla ciebie miły a ty mnie lubisz? Wiesz jaką mam opinię a ty jeszcze chcesz się ze mną zadawać? - zapytał niedowierzając.

- Nathan, nie ocenia się człowieka po okładce, bo nie wiesz przez co musiał przejść, aby stać się tym kim jest teraz. Widocznie masz jakiś powód, dla którego jesteś taki oziębły w stosunku do kobiet i ja to rozumiem. Jakbyś chciał mi powiedzieć to pamiętaj jestem przy tobie i zawsze cię wysłucham. Lepiej jest się komuś zwierzyć, może akurat ta osoba ci pomoże? Życie pisze różne scenariusze. Nigdy bym nie pomyślała, że impreza w domu może skończyć się dla mnie tutaj na plaży z tobą. To popieprzone. - westchnęłam poprawiając się na ławce. Chłopak kiwnął głową. Nie no ten to jest bardzo rozmowny.

❁ ❁ ❁

Po kilku minutach ciszy Nathan wstał z chytrym uśmieszkiem. Co on planuje? Czuje, że to mi się to nie spodoba. Chłopak zaczął się rozbierać. Czy on chce wejść do wody? Chyba tak, bo po chwili już szedł w tym kierunku.

- A ty nie idziesz Hana? - zapytał zatrzymując się przy brzegu. Czy on zwariował? Woda jest pewnie lodowata.

- Nie, tutaj jest mi wygodnie. - odpowiedziałam.

- Jak chcesz. - westchnął wchodząc do wody. Dopiero teraz zauważyłam jaki on jest umięśniony. Wyobraźcie sobie Nathana pływającego pośród fal. Jego mokre włosy opadające na twarz, które niekiedy przeczesuje ręką. Jejku, jaki on jest przystojny!!! A te jego tatuaże... Tylko dodają mu uroku. Do tej pory dziwię się, że rozmawia z takim dziwadłem jak ja. Ja w porównaniu do niego to nic.

Gdy się odwrócił zobaczyłam tatuaż w kształcie motyla? Tak to był motyl. Nathan i motyl? Może kryje się za tym jakaś historia? Z dalszego podziwiania chłopaka wyrwał mnie jego głos.

- Może wejdziesz i zobaczysz mnie z bliska a nie pożerasz wzrokiem z daleka. Tu będą lepsze widoki. - zaśmiał się chłopak. Ale upokorzenie.. Przyłapał mnie..

- Widziałam lepsze. - powiedziałam i odwróciłam głowę patrząc w bok. Drzewa wydały się nagle takie interesujące.

- Widziałaś lepsze? Hmm? - niespodziewanie przede mną wyrosła sylwetka Nathana. Widocznie drzewa mnie tak pochłonęły, że nie zobaczyłam jak tutaj przyszedł.

- Tak, ty jesteś, hmm... powiedzmy przeciętny. - spojrzałam na chłopaka, który podszedł bliżej mnie i przytulił? Tak mi się zdawało dopóki nie poczułam jak się unoszę.

- Nathan co ty robisz? - zapytałam próbując wyrwać się z jego objęć.

- Musisz ochłonąć, zimny prysznic ci się przyda. Może wtedy przypomni ci się, że jestem najprzystojniejszym chłopakiem, którego widziałaś. - powiedział niosąc mnie do wody.

- Nathan! Zwariowałeś?! Puszczaj mnie! - krzyczałam szarpiąc się, ale chłopak nic z tego nie zrobił i po chwili poczułam jak ląduje w wodzie. Ale ona zimna!! Wynurzyłam się a nad sobą zobaczyłam uśmiechniętego Nathana. Co za dupek!

- Nathan! Nathan! Ja nie umiem pływać, pomóż! - zaczęłam krzyczeć lekko nurkując. Po chwili poczułam jak silne ramiona mnie unoszą. Aha. Czyli dupek wskoczył do wody. Jednak się o mnie martwi.

- Hana! Hana! Trzymam cię spokojnie! - powiedział chłopak. Spojrzałam na jego wystraszoną minę i wybuchłam śmiechem. Wyglądał jak taka wystraszona zmoczona kurka. Chłopak zorientował się o co chodzi i postawił mnie.

- Hahah, nie no ja to mam talent aktorski. - śmiałam się.

- Bardzo śmieszne. - warknął chłopak.

Jeszcze trochę popływaliśmy po czym poszliśmy na plażę. Było mi mega zimno. Bo oczywiście Nathan wrzucił mnie w ubraniach, które są teraz mokre. Zaczęłam pocierać rękami o siebie, żeby jakoś się ogrzać.

- W aucie mam bluzkę i spodnie. Chodźmy, przebierzesz się. - powiedział Nathan kierując się w stronę samochodu.

❁ ❁ ❁

- Trzymaj. - powiedział chłopak podając mi szarą bluzę i czarne spodenki. Mam się przy nim przebrać? Co on sobie myśli?

- Ehh.. odwrócisz się? - zapytałam zauważając, że chłopak cały czas się na mnie patrzy.

- Jasne. - powiedział uśmiechając się a po chwili odwracając. Ściągnęłam z siebie mokre ubrania i założyłam suche. Gdy skończyłam zauważyłam twarz Nathana w lusterku. On cały czas mnie podglądał?

- Dupek. - mruknęłam wsiadając do samochodu.

- Seksowne majteczki. Od dzisiaj moim ulubionym zwierzątkiem będzie kotek. Gdy go zobaczę to przypomnę sobie widok twojego apetycznego tyłeczka - powiedział rozbawiony Nathan.

- Żeby czasem ten kotek tobie oczu nie wydrapał. - odwarknęłam zawstydzona. Kurczę Hana! Dlaczego nie założyłaś dzisiaj seksownej bielizny? Chłopak dalej się uśmiechał.

❁ ❁ ❁

- Gdzie jedziemy? - zapytałam Nathana zauważając, że nie znam tego miejsca.

- Do mnie. - powiedział zatrzymując się przed bramą, która się otworzyła. Jaki on ma wielki dom? Bogaty dupek!

Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do domu. Hmm.. Zapowiada się ciekawa noc z Nathanem Collinsem w roli głównej.

❁ ❁ ❁
Hejka! Jak Wam się podoba rozdział? Mi się on nie podoba. Piszcie w komentarzu! Do następnego, buziaki😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top