Rozdział 72

L: Liam

Li: Tak Tommo

L: Umówiłem się z prawnikiem

Li: Oo a z kim?

L: Jakiś Mick Tiger

Li: Kojarzę skądś to nazwisko

L: Powiedział, że nie wiem czy chce u niego ale w ogóle nie kojarzę kolesia

Li: To prawnik jego

L: Nie wiem. Coś jezt z nim nie tak?

Li: Nie wiem. To wie tylko loczek

L: Okej... Nie ważne. Ważne żebym odzyskał małego

L: Odzyskasz

L: Wolę nie spać całą noc bo ma kolkę niż przez strach o jego bezpieczeństwo

Li: Rozumiem

L: Nigdy nie planowałem zostać ojcem ale Liam wierz mi na słowo że kocham go najbardziej na świecie

Li: Tylko jego?

L: Nie tylko. Kocham jeszcze moją rodzinę. I oczywiście Hazzę

Li: Awww

L: Na pewno byłby dobrym ojcem

Li: Jesteś dobrym

L: Harry

Li: Co?

L: Harry byłby dobrym ojcem

Li: On?

L: Jest troskliwy opiekuńczy lubi dzieci... I bardziej odpowiedzialny

Li: On i dzieci

L: Tak

Li: Okey

L: Ale pisze do Ciebie w innej sprawie

Li: W jakiej?

L: Nie chce iść sam. Pójdziesz ze mną?

Li: Ja?

L: Jesteś jedyną osobą która mogę o to prosić

Li: Dobrze pójdę

L: Dziękuję

Li: 😎😊

L: Jutro o 11

Li: Będę

L: To do jutra

Li: Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top