Rozdział 60

B: Cześć Harry

H: Znowu ty już ci coś mówiłem na temat pisania do mnie

B: Jesteś niemiły

H: A ty wredna

B: Chciałam tylko grzecznie porozmawiać

H: A ja nie

B: Szkoda. Myślałam, że zainteresuje cię ten temat

H: Jeśli chodzi o Louisa to nie mam ochoty z tobą gadać o nim

B: Wspomniał, że nie lubisz poruszać jego tematu...

H: Wiec się odczep ode mnie

B: Harry Harry Harry...

B: Swoją drogą ładnie się urządziliście

H: Odwal się ode mnie

H: Chwila co?!

B: W waszym mieszkanku. Właśnie byłam odwiedzić Louisa. Chciał się ze mną spotkać przyznam mnie też to zaskoczyło

H: On? Wątpie w to

B: A co mam ci zdjęcia wysłać żebyś mi uwierzył? Dlaczego miałabym kłamać?

H: Bo jesteś suką

B: Pomyśl skąd miałabym wiedzieć gdzie jest gdyby mi nie powiedział?

H: Pomyślmy może dlatego, że masz różne kontakty

B: Myślałam, że się kiedyś dogadamy. Wiesz przyjaźnisz się z moim chłopakiem

H: On nie jest twój!!!!!!!

B: Co może twój?

H: Nie powinno cię to interesować

B: Powinno. Bo tak się składa, że wróciliśmy do siebie

H: Taaa jasne jakoś w to nie wierzę

B: Naprawdę uważasz to za dziwne? Ile razy zrywaliśmy? Przynajmniej dziesięć. A wciąż wracamy do siebie. Wiesz łączy nas dziecko. I coś szczególnego

H: Wiesz co mam dość nara

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top