Rozdział 40

Hazz: Liam

Li: Cześć Hazz

Hazz: Cholerna suka napisała do mnie

Li: Kto?

Hazz: Suka Briana

Li: Nie wiedziałem, że ma twój numer. Co chciała?

Hazz: Też nie wiedziałem. Pewnie wzięła od Louisa

Hazz: Chciała bym przekonał Louisa do oddania jej dziecka

Li: Czekaj nie rozumiem. Louis zabrał jej dziecko? Kiedy?

Li: I co ty masz z tym wspólnego?

Hazz: Pamiętasz jak mnie się pytał o to czy jest dobrym ojcem

Li: Tak

Hazz: To wtedy mi napisał jeszcze, że chce odebrać jej dziecko i odebrać prawa rodzicielskie

Li: Pamiętam

Hazz: I jeszcze mi napisała, że oni się pieprzyli też później i nie chce by dziecko było pedałem i z pedałami się wychowywać

Li: Nie będę tego komentować bo nie chce wyzywać kobiet

Hazz: Ja ją wyzywałem bo obrażała Louisa

Li: Wciąż go bronisz?

Hazz: To coś złego? Jeśli chcesz mogę tego nie robić

Li: Nie nie. Wręcz przeciwnie. Cieszę się

Hazz: I mnie tez obrażała się

Li: Wiesz co mnie ciekawi? On nagle zniknął kilka dni temu. Wcześnie się zainteresowała dzieckiem

Hazz: Taaa to prawda

Hazz: I powiedziała, że pożałuje tego

Li: A co ona może?

Hazz: Nie wiem ale boje się o siebie i o niego

Li: Nie sądzę aby była szkodliwa. Nawet nie wie gdzie jest Louis

Hazz: Nikt nie wie

Li: Właśnie

Hazz: Dzięki za wysłuchanie mnie ale boje się, że ona mnie znajdzie

Li: Nie możemy popadać w paranoję

Hazz: Wiem wiem

Li: Możesz przenieść się do mnie jeśli będziesz się przez to czuł lepiej

Hazz: Sam nie wiem czy chce

Li: Możesz to przemyśleć. Mój dom to twój dom

Hazz: Może na pare dni przyjadę

Li: Przygotuję gościnny

Hazz: Dzięki bro

Li: Nie ma za co

Hazz: To zaraz będę

Li: Jasne. Do zobaczenia

Hazz: Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top