Rozdział 165

H: Louis

L: Tak to ja

H: Zaprosiłem do ciebie Li i jego dziewczynę

L: Och miło, że spytałeś mnie o zdanie

H: Wybacz mogę odwołać

L: Nie nie. Jest okej

H: Wątpię

L: Naprawdę. Po prostu wolałbym żebyś konsultował ze mną takie rzeczy

H: Wybacz mi

L: Nie jestem zły

H: Napewno?

L: Na pewno Harry

H: I dobrze

L: Bo?

H: Nie wiem

L: Po prostu przyznaj, że nie lubisz jak się na Ciebie złoszczę. Byłoby ci przykro

H: Tak

L: Ha! Czyli jednak ci na mnie zależy

H: Zawsze

L: To się świetnie składa bo będę mógł Cię wykorzystać do moich niecnych planów

H: Chwila co?

L: Spokojnie to nic nieprzyzwoitego. Jedynie mam nadzieję, że ugotujesz coś na kolację z naszymi gołąbeczkami bo wiesz, że nie jestem odpowiednią osobą do tego

H: Mogę zrobić popisowe danie

L: Jakie?

H: Zobaczysz

L: Cóż będę musiał ci zaufać

H: Zawsze mi ufasz

L: Prawda

H: 😊😊😊

L: Zawsze ufałem i będę ufać

H: Wiem

L: Pamiętam, że Ty też mi zaufałeś kiedy przygotowałem dla nas kurczaka... i jak wtedy Freddie ukradł ci guzik...

H: Chwila?! Pamiętasz wszystko?!

L: Nie... Jeszcze nie. Ale powoli zaczynam coś kojarzyć. Nie dużo pojedyncze sceny jakby jakiś sen ale... Było tak prawda?

H: To było

L: Cieszę się. Bardzo

H: Ja też

L: Mam ochotę skakać z radości

H: Bo?

L: Bo sobie przypominam! Powoli ale jednak

H: No to skacz

L: Nie będę robił z siebie debila przez dzieckiem. Musi mieć dobre wzorce. Pf

H: Ehhh

L: 😘

H: To do jutra

L: Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top