Rozdział 151

L: Cześć Zee

Zee: Ooo Lou hej

L: Co u Ciebie?

Zee: Właśnie siedzę z Ni u mnie w domu

L: O to nie przeszkadzam gołąbeczki

Zee: Nie przeszkadzasz

L: Jasne jasne. Chciałem tylko spytać czy nie wpadłbyś w wolnym czasie?

Zee: No dobrze przyjadę do ciebie jutro

L: Super. Wreszcie będzie się coś działo

Zee: Czyli co?

L: No wiesz... jakieś towarzystwo

Zee: Nie będzie żadnego alkoholu i narkotyków

L: Jak to nie? A to spadaj sam sobie poradzę

Zee: Louis!!!!

L: Doktorek daje mi cały czas w żyłę ale coś słabe te jego dragi

Zee: Tomlinson obiecałeś coś Harryemu kilka dni temu

L: Ale co?

Zee: Że nie tkniesz już

L: Powiedz to temu dziadkowi! Co ja biedny mogę począć? 😇

Zee: Jakiemu dziadkowi?

L: Lekarzowi

Zee: To jest lekarstwo

L: Jasne jasne

L: My lepiej rozkręcimy tę imprezę. Jak za starych dobrych czasów

Zee: Tommo nie rób nic głupiego bo znowu Hazz cię zostawi i da ci rozwód. Za dużo razy go ranisz

L: Serio Zayn? Serio? Już pożartować nie można bo rozwodem straszą...

Zee: To nie jest śmieszne!!!

L: Aktualnie jestem w stanie takiego znużenia, że nawet żarciki pana obok mnie śmieszą. A jego żarty są na poziomie: jak się nazywa kot który lata? Kotlecik!

Zee: Lou będę jutro obiecuje

L: Jasne. Weź ze sobą blondi

Zee: Chcesz?

L: Jasne. Im więcej tym weselej

Zee: To do jutra

L: Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top